Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebastian Szumiło

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sebastian Szumiło

  1. Będę z radością czekał na kolejne Twoje wizyty. :) Cieszę się, że się podobało i szkoda, że zabrakło odwagi by odpowiedzieć swoją twórczością, bo to naprawdę bym docenił.:) Dziękuje za poświęcony mi czas ^^ Wiem, że rozstania są i będą. Tylko dlaczego zawsze one tak bolą? I według mnie pocieszać wcale nie jest łatwo ponieważ stąpa się wtedy po bardzo cienkim gruncie.. igra z uczuciami.. balansuje na krawędzi. Wracając do samego faktu rozstania oznacza on w sumie śmierć bo zawsze nas zmienia. Tracimy wtedy część siebie, której nigdy nie odzyskamy. Jedni to nazwą życiem, inni dojrzewaniem, jeszcze inni powiedzą, że taka jest kolej rzeczy, a następni, że to ewolucja. Ja uważam, że jest to jedna z najstraszniejszych rzeczy jaka może spotkać człowieka - ja bym to nazwał "odrzuceniem". Chyba każdy to przeżył i każdy wie jak to boli.. Nienawidzę tego! "Prosty jak zegar powinien być świat: po "tik" powinno być "tak"(...)"
  2. Zgadzam się z wami. Sama forma nie powala, a warsztat także pozostawia wiele do życzenia, ale liczy się chyba przekaz. Dla mnie najważniejsze jest wywrzeć emocje na czytelniku, albo mnie zrozumie albo go obrzydzi to co staram się przekazać. Ale zawsze jakaś emocja jest. :) Jak i w życiu, bo po co być bezbarwnym? Postaram się pójść za waszymi radami i popracuje nad warsztatem. Dziękuje, że poświeciliście swój czas na przeczytanie mych "wypocin" i nawet postanowiliście zostawić tu swoje spostrzeżenia. :) Pozdrawiam :)
  3. Spójrz w me oczy Kotku.. Spójrz na mnie Kochanie.. Dotknij moich dłoni.. Bo dotyk nie kłamie.. Nie odwracaj wzroku.. Nie rób kwaśnej miny.. Spróbuj patrzeć sercem.. Bo w nim nie ma winy.. Teraz mój Piękna.. Moje Ty Kochanie.. Teraz w moich oczach.. Duszę mą zastaniesz.. Widzisz ma Bogini.. Oto jestem – Nagi.. To już nie okładka.. To już jest sens sagi.. Uchylone wrota.. Wpół otwarta brama. Pałac mojej duszy.. Wejść musisz tam sama.. Chodź mój Klejnociku.. Czyżbyś się mnie bała?.. Przecież wiesz co czyha.. Pod powłoką ciała…
  4. Mam nadzieję, że język jakiego użyłem nie zgorszy nikogo ale tak najtrafniej dało sie opisać odczucia :) Jak to się mówi "emocjonalne nacechowanie wypowiedzi" :P
  5. Świetny. Naprawdę bardzo mi się podoba. Ale treść jego jest smutna... mimo iż taka prawdziwa :(
  6. Było to jesienią.. roku nie pamiętam.. Deszcz nad światem płakał.. Kroplą w myśl się wwiercał.. Dzień niby jak wszystkie.. Zwyczajny w istnieniu.. Lecz to był dzień końca.. Co świat mój skrył w cieniu Było to jesienią.. nie pamiętam daty.. Byłaś moim światem.. dziś zaś są dwa światy I minęła jesień.. wiosna, lato, zima, Wciąż miałem nadzieję.. że czas serc nie ima.. Że nie zmieni tego.. co pcha mnie ku Tobie.. Lecz w bezbronną miłość.. wbił wskazówki obie.. Oba serca przekłuł.. obie zniszczył wiary.. Zabił dwa uczucia.. nas zaś zmienił w mary.. Pozbawiona uczuć.. pusta wewnątrz skała.. Dwie żywe istoty.. smutne ludzkie ciała.. Bez duszy.. bez serc.. dwie martwe powłoki Minuty dwie.. śmierć!
  7. Grzmi.. Pada.. Ciemne, ciężkie chmury zawisły nad światem niczym sokół.. Gdy na niebie nad swą ofiarą w bezruchu zamiera.. Trwa to tylko chwilę.. Sekundę Może dwie.. Ale wiem że oddałby za to życie! Błyska się.. Wciąż pada deszcz.. Świat za oknem jest.. Smutny.. Jest ciemno.. Lecz od czasu do czasu błyskawica rozdziera mrok na części Ujawniając jego prawdziwe oblicze Przebłysk odwagi??.. Jest ciemno.. Ale ja już nie boję się ciemności!! Ciągle pada.. Czy to się kiedyś skończy? Jestem sam.. Nienawidzę być sam!.. Grzmi.. Błyska się.. Lecz to nie pomaga mojej samotności.. Jest mi zimno.. Tak pragnę się do kogoś przytulić.. Pragnę ciepła.. Grzmi.. Ale coraz ciszej.. Czuję się śpiący.. Zmęczony walką ze światem.. Poddaję się? Szarość.. Mroczność.. Ciemność.. Ja pośród tego czuję tylko.. Samotność.. Czy zamrzeć mam w bezruchu jak ten sokół?.. Tylko na chwilę.. Na wieczność Może dwie.. Oddałbym za to życie?
  8. Ostatni promień słońca.. Ostatnie wyzwolenie.. Ostatnia kołysanka.. Ostatnie blasku tchnienie.. Ostatnia ciepła iskra.. Ostatnie serc ogrzanie.. Ostatni pocałunek.. Ostatnie pożegnanie.. Ostatni klęczy człowiek.. Ostatni Bóg go słucha.. Ostatnie zmrużenie powiek Ostatniego uwalnia ducha.. Ostatni schylił głowę.. Ostatni też go ścina.. Ostatni koniec świata.. Ostatnia ludzka wina.
  9. Śniłem dziwny sen. Lecz nie o tym opowiedzieć Ci chciałem Ważniejsze jest bowiem to, Co po pobudce na własne ślepia ujrzałem Oczy otwarłem szeroko, Choć byłem jeszcze zaspany I nagle widzę – mój pokój – sufit, przyległe doń ściany Wszystko tak dziwnie kanciaste I nazbyt ciut kwadratowe. Kwadratowa podłoga, łóżko, stół, drzwi frontowe. Ruszyłem w kierunku najbliższej mi kwadratowej ścian, w którą to okna kwadrat był pośrodku wpisany. Podchodzę, wyglądam przez szybę, widzę: kwadratowe domeczki, a w każdej ich kwadratowej ścianie Kwadratowe okienka, ileż ich tu najebane? Wtem mój Brat przez drzwi kwadratowe do pokoju wpada. Co Ty się tak wytrzeszczasz? Zapytał zdziwiony nie lada. Ja zaś z otwartą gębą w szoku jeszcze niemałym, Słowa wlewałem w gardło, by mordą się wreszcie przelały: Mówią, że świat nasz okrągły, drogi mój Ty Bracie, To czemu gdzie kurwa nie spojrzeć, Tam miast koła jest kwadrat w kwadracie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...