Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Wrzalik

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Łukasz Wrzalik

  1. Szepcą intymniej myśli, lecz jakże stanowczo, Obradują bezwstydnie - o tym, że na pewno, Choć woda niespokojna, wypływa stąd rozkosz, W tym źródle uniesienia pod sukienką zwiewną. Obieram słodki owoc tajemnicą skryty, Rozmarzonymi dłońmi dławię wstydu jarzmo. Sennością dom pijany, wonią ciał spowity, Skrzypiącym łóżkiem krzyczy - chroni by nie zasnąć. Zasłoną powiek skryte źrenic okiennice, Pokątnie wyciszają sumień naszych wrzaski. Odmienne dwa posągi - a tak jednolite Z tego samego tomu, choć z dwóch różnych baśni.
  2. Zerwał się do lotu Bielik, świadom ciężkich westchnień szkwału. Wiatr nie szczędził mu hejnałów, mknął, choć inni mknąć nie chcieli. Z kajdan cnót wyswobodzony, ocknął się przy Twoim łonie. Jeszcze skrzy się, jeszcze płonie echo żądz nieposkromionych: Gdy rozkoszy stroił dźwięki i szybując wśród krągłości, penetrował bez litości głębię grzechów spod sukienki. Struga potu niczym rosa budzi dzień na Twoich skroniach. Wznieca iskrę w rudych włosach pościel jeszcze rozżarzona. Zrywa się do lotu Bielik, skrzydłem ranne ścieli niebo, mknie, choć inni mknąć nie chcieli, ci, dla których niebem... drzewo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...