
Rexlord
Użytkownicy-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Rexlord
-
Co do nicku to nie znaczy on nic szlachetnego (rex- król lord każdy wie:) )tyle że w moim przypadku powiedziałbym że ma to troszkę bardziej przyziemne znaczenie :) jest to po prostu wariacja mojego szkolnego przezwiska:) hmm a co do zarzutów jeżeli chodzi o treść to ciężko mi się wypowiedzieć bo nie wiem o co Panu chodzi? że szczeniackie? że fantasy? No tak zgadzam się ale ja nie będę się brał za poważne tematy bo nie umiem na takie tematy pisać:) Zresztą co mi tam i tak wiem, że wieszczem nie zostanę a pisać każdy może podobnie jak każdy może krytykować to co się pisze więc dziękuje, za krytykę i stracony czas na przeczytanie moich wypocin :)
-
Nigdy nie czuł się jeszcze tak beztrosko. Może to przez ostatnie wydarzenia, które nie pozostawiały złudzenia, że jego przyszłość nie rysowała się w różowych barwach. Ba, nie rysowała się raczej w żadnych barwach. A może jednak ten stan błogości narastał wraz z każdą kolejną godziną, spędzoną na obserwowaniu otaczających go ludzi. O tak - uwielbiał to. Tak po prostu zatrzymać się na chwile i popatrzeć. Było w nich coś niezwykłego. Nie potrafił tego zdefiniować, ale zawsze sprawiało mu przyjemność obserwowanie tego szarego i bezimiennego tłumu. Ciągle za czymś biegli, gdzieś się spieszyli. Nie raz zastanawiał się, czy nie przejąć kontroli nad jedną z tych postaci i uczynić jej życie prostszym. Oczywiście mógł to zrobić, nawet niejednokrotnie zdarzało mu się już kierować inną istotą. Dlaczego więc tego nie robił? Problem nie leżał wcale w braku chęci, można by powiedzieć, że był raczej natury bardziej filozoficznej. To, co szczególnie go pociągało w ludziach, to właśnie ich nieprzewidywalność i kruchość życia. Po co więc miał to niszczyć? Tym bardziej, że zazdrościł im możliwości popełniania błędów i brania za nie odpowiedzialności. Sam kiedyś sprzeciwił się Panu i za nieposłuszeństwo otrzymał dar, a może raczej przekleństwo, którym była nieśmiertelność, sam już nie wiedział. Czuł tylko, że nuży go ten stan, pragnął być przeciętny, żyć tak jak inni. Jednak już niedługo to, co jemu nie udało się osiągnąć przez wieki, mieli mu zafundować jego wrogowie. Czy to nie ironia losu, że to, czego najbardziej pragniemy dostajemy od tych, którzy powinni nam życzyć śmierci? Chociaż nie uśmiechnął się sam do siebie, jestem pewny, że Pan się już postara by w moim przypadku ta maksyma sprawdziła się w stu procentach. Nagle z zadumy wyrwał go odgłos, materializującej się tuż obok, postaci. - No jasne, kurwa! Mogłem się już wcześniej domyślić, że cię tu znajdę. - Witaj, przyjacielu, co cię sprowadza na Ziemię- zapytał z nieudawaną szyderą w głosie. Przecież zawsze brzydziłeś się obcowaniem z istotami niższego rzędu? - Pewnie - rzucił z ironiczną pogardą nazwany przyjacielem. Ja pierdole, co mnie skusiło, że zadałem się z takim kretynem jak ty? - Chciwość, żądza krwi, próżność? To, co cechuje każdą żywą istotę, mój drogi, spójrz na tamtą kurwę - wskazał na stojącą nieopodal prawie nagą kobietę, która z rozkoszą oddawała się przed chwilą zagadniętemu mężczyźnie - łączy was wspólne przekonanie, że liczy się tylko tu i teraz. Zapominacie o konsekwencjach swojego działania, dlatego nie dziw się, że ktoś na tym skorzysta i cię wyrucha i to tak, że będzie bolało. - Wyrucha, czy nie wyrucha, pamiętaj, że jedziemy na jednym wózku i jeżeli ja polecę, to pociągnę razem ze sobą ciebie cwaniaczku, więc zamiast siedzieć tu i pierdolić smutki kopnij się w dupę i zacznij coś robić. Tu należy wspomnieć, iż nazwany przyjacielem, mimo tego, że sam uważał się za niezłego twardziela, gdy robiło się naprawdę gorąco, pierwszy szukał tylnego wyjścia. I to, bynajmniej, nie z powodu swojej oszałamiającej inteligencji. Była to raczej kwestia szeroko pojętej natury tej istoty, a w takiej sytuacji właśnie się znalazł. - Cha, cha! - nie był to śmiech, który mógłby napawać otuchą. Mylisz się mój drogi przyjacielu, jeżeli przybyłeś tu tylko po to, by prosić o pomoc, to obawiam się, że pomyliłeś adresy - odpowiedział dziwiąc się, że zamiast poirytowania tak naprawdę cała sytuacja zaczyna go bawić. - Ja nigdy nikogo o nic nie prosiłem i nie mam zamiaru robić tego i tym razem - uniósł się dumą. Pamiętaj jednak, że i ty jesteś na celowniku Pana, a jeżeli mnie dopadną, nie zawaham się wydać i ciebie, ciesz się więc tymi swoimi marnymi człowieczkami, póki możesz. - I tu się z tobą nie zgodzę. Pamiętaj, że każdy ma swój czas. Kiedyś to my rządziliśmy światem, teraz czyni to Pan i jego plugawe światło, a kiedyś Ziemia będzie należała właśnie do tych marnych ludzi. - Pojebany jesteś i tyle- powiedział, po czym zniknął tak samo nagle, jak się pojawił. Ulica zupełnie opustoszała, oświetlał ją tylko blady blask księżyca, co wprowadzało iście mistyczny klimat. Nagle uświadomił sobie, że się mylił. Oprócz niego została jeszcze jedna osoba - prostytutka, która szukała kolejnej okazji na szybką kasę, zupełnie nie przejmując się konsekwencjami. No cóż, w takim razie to ja będę musiał nauczyć ją, co to znaczy brać odpowiedzialność za swoje czyny uśmiechnął się. Skręcił w zaułek, w którym stała kobieta. Ps. Ma ktoś pomysł na jakiś twórczy tytuł? :)
-
Bez znaczenia !
Rexlord odpowiedział(a) na Agata Wróbel utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Krótki, ale z jakim przsłaniem bardzo mi się podoba. Też jestem za tym by nic w nim nie zmieniać. Swoją drogą twoje wiersze przypominają mi trochę twórczość koleżanka z liceum też miała na nazwisko Wróbel :) Pozdrawiam. -
Jak mogło to wyglądać na poczatku
Rexlord odpowiedział(a) na Rexlord utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
word jest głupi! a co z drugą częścią tekstu? tak ma zostać ??? hej! do roboty! :)) Hehe sesja na karku a ja zamiast sie uczyc siedze na kompie:) obiecuje ze poprawie druga czesc wieczorem tylko troche ogarne prawo rzymskie:) -
Jak mogło to wyglądać na poczatku
Rexlord odpowiedział(a) na Rexlord utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzieki za poprawki i wyrażoną opinie. A co do interpunkcji to liczyłem że word da rade za mnie niestety moje umiejetności nie są porażające w tym względzie. Jak znajde troche czasu to postaram sie poprawic tekst:) -
Have A Cigar, czyli kopsnij szluga
Rexlord odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
A mi się strasznie podobało może to przez to że wybrałeś fajna koncepcje na opowiadanie a może dlatego że zdarzyło mi sie juz nie jedną taką rozmowę (monolog) przeprowadzić. -
Jak mogło to wyglądać na poczatku
Rexlord odpowiedział(a) na Rexlord utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Chciałbym poprosić was o ocene, prosze nie sugeować sie tym że jestem nowy zależy mi by ktoś napisał czy cokolwiek w tym dostrzega :) życze miłej lektury. Coś przeczuwało, że już niedługo wszystko się zmieni. Ostatnio za dużo znaków na to wskazywało. Pojawiła się nowa siła dużo potężniejsza i starsza od obecnie panującego nieładu. Wdarła się, jak pospolity intruz, zaczynając bezczelnie zmieniać cudowną ciemność, próbując ją porządkować i oswajać. Wielu próbowało się jej przeciwstawić. Szły więc kolejne zastępy starożytnych w stronę rajskiego Edenu, lecz zamiast oczekiwanego upadku intruza, dawały się jedynie słyszeć przeraźliwe krzyki nawracanych starożytnych. O dziwo, podobnie jak reszta, Coś nie czuło się zaskoczone, przecież taki los już na samym początku został im przeznaczony. Tak, jak zakończyła się era ciemności, tak i skończą się rządy nowego Pana. Jednak Coś już wcześniej postanowiło nie poddawać się nowemu Panu. Nie wyobrażało sobie, by ktoś mógł mu rozkazywać. Ostatnio dały się słyszeć pogłoski, jakoby garstka starożytnych zdołała przeciwstawić się intruzowi i za to zostali strąceni do podziemi, gdzie stworzyli enklawę dla wszystkich wyklętych. Coś uważało, że to tylko mrzonka strwożonych słabeuszy i postanowiło działać na własną rękę. Już dawno udało się mu stworzyć plan niemalże idealny, a teraz nadeszła najlepsza chwila by zacząć go wdrażać. Według ostatnich raportów desperackie ataki na Eden zaczęły się nasilać, co dawało ogromną szansę, że Pan nie zauważy zniknięcia jednego marnego i nic nie wartego Coś. Niektórzy starożytni - raczej ci, których imion nie powinno się wypowiadać - uważali, że istnieje szansa poświecenia się i odrodzenia w innej czasoprzestrzeni. Problem polegał jednak na tym, że poświęcenie jedynie siebie dawało skromne szanse na powodzenie. Dlatego, by swojemu szczęściu dopomóc, Coś zgromadziło swoich najbliższych w stonehenge. Dookoła panowała typowa jeszcze dla dawnych czasów ciemność, której nie zdołał zakłócić swoją plugawą mocą Pan. -Ehh dlaczego tak nie mogło pozostać- pomyślało Coś - przecież mogłoby być tak jak dawniej. Dobra, koniec tanich sentymentalizmów! Czeka mnie przecież praca. Coś podeszło do magicznie skonstruowanego pentagramu gdzie wcześniej uwięziło tych, którzy mieli mu zapewnić ucieczkę z tego świata. - Jesteś gorszy od Pana. On przynajmniej nie pozbawia nas egzystencji. Pamiętaj, że dokonując rytuału przeistoczenia, zawsze będziesz już przeklęty i nie zaznasz spokoju. واحدًا أو أكثر في مربع البحث. Odbił się w świadomości Coś głos przeznaczonego na ofiarę. - Cha cha, przyjacielu! Myślisz, że twój bełkot zdoła mnie powstrzymać. Czy to nie twoje usta twierdziły, że cel uświęca środki?- a po chwili rozpoczęło inkantacje wcześniej ułożonej formuły: تحول الدالة الزاوية إلى نسبة بين ضلعي مثلث قائم الزاوية. تكون النسبة عبارة عن طول الضلع المجاور للزاوية مقسوماً لمزيد من المعلومات حول التعامل مع ، حدد مرجع المطوِّر في القائمة المنسدلة الموجودة بجوار بحث ثم أدخل مصطلحًا Wszystko wydawało się postępować zgodnie z przewidywaniami. Jednak Coś nie mógł oprzeć się wrażeniu, że jakaś część właśnie się w nim zatarła. - Czy to możliwe, że ten słabeusz mógł faktycznie rzucić na mnie klątwę? Nie, przecież żaden z nas nigdy nie posiadło takiej mocy. Mimo to obawa pozostała, tym bardziej, że zaraz przed błogim zapadnięciem się w nicość Coś zauważyło nagłą eksplozje światła. - A więc jednak Pan zauważył znikniecie marnego i nic nie wartego Coś...