żyję
ale to nie wystarczy
żeby Być
jestem maszyną
która reaguje
ucieleśnieniem
nieprawidłowości
w szeregu marzeń
chwilą
w myśleniu o nieskończoności
kamykiem
w sztafecie pokoleń
apokalipsą
intelektu
Jeśli to nie jest banalne, to chyba nie umiem czytać.
"wracając na miedzę krótkich portek z dzieciństwa do mieszkania skowronka
co ze słońcem na skróty polnym niebem gnał nie przytulić do wyki"
Może nawet jest śmieszne?
Profanacja poezji to też wyraz artystyczny. Czy to nie śmieszne, że staramy się wyrazić uczucia wciąż w nowy sposób, a i tak jest to niedoskonałe. Dlaczego nie profanować słowa? Jak w życiu...
Może w nas drzemią błyskawice
Zaczarowane w ognie gwiazd
Ale My nie jesteśmy sami
Wciąż ktoś nas śledzi
Hasło zna
Jesteśmy tylko zapoznani
Wiemy kto nas nie lubi
Ale na każdym krańcu ziemi
Chcemy być niezależni
Może w nas drzemie milion tajemnic
Które bez jednej Kapuś zna
Ale jesteśmy dzielni
Szukamy szczęścia Ty i Ja
Jesteśmy dziećmi nieprizornych
Ktoś chciał skasować nas
Ale nie może bo za oknem
Pitawal ciągle trwa
Ktoś szuka winnych
Zabija bo wciąż odzew zna
Ale My jesteśmy wielcy
My wciąż zmieniamy Hasło Dnia
Jesteśmy jądrem całej ziemi
Jesteśmy bo nas stworzył świat
My - Awangarda Nadprzestrzeni
My - Przedsmak Brudnych Zdrad
dobranoc smutku
sen cię wreszcie ogarnął
gdy z kościoła dzwon wydarł swe serce
czarną siecią spowity
odszedłeś na mary
kończąc suitę na dwa węże i sok z nietoperza
dobranoc sumienie
na pokutnym ołtarzu wśród kadzideł i świec
leżysz cicho i patrzysz
jak poranek odsłonił
błękit nieba i oczu
w których głębi szalała wciąż burza
dzień dobry natchnienie
zniewolone przez nocne koszmary
wyzwolone z potrzasku
budzisz mnie lekkim wierszem
na trzy czwarte pisanym
głaszczesz ciepłym akordem na harfie
dzień dobry marzenie
słońce odsłania karty
których jeszcze nie widział żaden śmiertelnik
więc zagramy o stawkę
którą będzie przetrwanie
radość życia o każdym poranku
dzień dobry kochanie
na tajemnym posłaniu
sen wyrzeźbił talizman tej nocy
budzisz się i dotykasz
czułych zmysłów słowami
szeptem wieszcząc dzień dobry
i na ustach składając mi
amen
odpowiem wierszem:
w subkultury poezji. org. wchodzisz
od zaraz w wielki spleen masz okazję sprzedać
towar twój wiersz przeczyta taki sam jak ty
człowiek który miewa sny prorocze na drugi dzień
ty też już możesz dodać komentarz wyzwierzyć się
nad bełkotem o tym jak Chip i Dale ukradli ser
od swoich ciotek
więc jeśli jest ci źle usiądź przed ekranem naciśnij klawisz
wykup abonament na jeden wiersz w tygodniu i szalej
bo ninja są tuż tuż za chwilę dopadnie cię twój anioł stróż
i miejski szalet nie wystarczy by wycharczeć
z bólu po stracie bracie zachowaj odrobinę
humoru bo za chwilę zginiesz z rąk wywiadowczych służb
nie przyda ci się bilet do kina na awatar kończę bo mnie męczy
katar
Dziękuję za wskazówkę. Poprawiłem go tak:
biały wiersz
czytał pan mój biały wiersz?
właściwie o niczym
o bieganiu na nartach
zimie przede wszystkim zimie
i chłodzie
biały wiersz jak z obrazków Bruegla
z ludźmi kukiełkami
brodzącymi po kolana w śniegu
wyrytymi w krajobrazie
zawstydzonymi
z powodu kontrastu
między tłem a swoimi myślami
gdzie w bieli papieru
ukryty jest atrament uczuć
czy wiersz może być biały?
czy pan czytał już mój biały wiersz?
właściwie o niczym
o bieganiu na nartach
zimie przede wszystkim zimie
i chłodzie
biały wiersz jak z obrazków Bruegla
z ludźmi jak kukiełkami
którzy brodzą po kolana w śniegu
zagubieni zaszufladkowani
stłamszeni przez biel krajobrazu
ale przez to tacy wyraźni
z zaznaczonymi charakterami
biel jest znakomitym tłem
wszystko odbija się na niej
czujemy zawstydzenie
z powodu tak olbrzymiego kontrastu
między bielą a naszymi myślami
czy czytał pan mój biały wiersz?
bezładnie porozrzucany po kartce
by słowa zdominowała biel papieru
i przez to były prawdziwsze
pisane czarnym atramentem
nigdy nie osiągną doskonałości śniegu
czy wiersz może być biały?