Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

A_Mator

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez A_Mator

  1. Dzięki za uwagi. Wiersz miał być zwykły, bliski. Może za zwykły i banalny. A za mało z pewością sugestywny bo dom realny jest przebudzeniem, świt zwykle odziera z magii myśli, marzenia. Te sarny szepczące istnieją tylko w snach. Ale co tam rozbiór logiczny, dobry wiersz powinien bronić się sam. Tak na marginesie to pierwszy, który napisałem od przeszło 10 lat. Zobaczymy co dalej mi podyktuje serce. Ten wystrzelił ze mnie jak korek z szampana - w kilka minut.
  2. Bardzie tu miejsce tego wiersza niż w bez limitu. Wypłynął ze mnie jako potrzeba chwili. Chciałem Was zapytać, czy czyta się w nim dwa domy - ten ze snu i ten realny? I czy w ogóle się czyta?
  3. W moim domu kawa wesoło bulgocze w dzbanuszku, Na stole chleb już pokrojony w kominku drewno skwierczy, kot leniwie się przeciąga Ciepłym kocem, w ciszę łąk wtuleni, grzejemy serca i dłonie. Białym dywanem, pod okna sarny podchodzą szepcą cichą między sobą, trochę zdziwione. W moim domu kwiaty w wazonach, których Ci nie dałem wiatr nieśmiało z kątów myśli wymiata za oknami już dnieje...
  4. Bardzo fajnie mi się czyta. Trochę mnie drażnią zestawienia "w zakamarkach pamięci wspominam". "zamarłam - umieram" Tylko nie wiem czy dla mnie koniec nie za poważny. To takie okruchy sentymentalne, każdy je w sobie nosi. Rodząc się niby każdego dnia powoli umieramy, ale może nie ma co tak tym epatować. No chyba, że to w zamyśle retrospektywa 80-letnia.
  5. Zgrabny i nieźle porymowany. Ale mnie osobiście męczą tak długie wiersze z szybkim powtarzalnym rytmem, szczególnie, że samemu tematowi nie trzeba takiego zabiegu. Wolę takie do smakowania powoli jak dobre wino.
  6. Bardziej mi to na piosenkę pasuje. Trzecia zwrotka za refren mogłaby robić.
  7. Bardzo sympatyczny. Lubię taką poezją co opowiada, która biec nie musi i nikt jej nie pogania.
  8. W moim domu kawa wesoło bulgocze w dzbanuszku, Na stole chleb już pokrojony w kominku drewno skwierczy, kot leniwie się przeciąga Ciepłym kocem, w ciszę łąk wtuleni, grzejemy serca i dłonie. Białym dywanem, pod okna sarny podchodzą szepcą cichą między sobą, trochę zdziwione. W moim domu kwiaty w wazonach, których Ci nie dałem wiatr nieśmiało z kątów myśli wymiata za oknami już dnieje...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...