Dariusz Piotr Klimczak
Pejzaż mistyczny (II)
Krakowskiej poetce od Aniołów
Bądź moją słodką krówką
Mordoklejką
Sklej moje usta językiem o smaku toffii
I ciągnij, ciągnij do niezapamiętania
Kromkę chleba zamiast masłem
Posmaruj pomadką
Niech twoje dłonie dają się schrupać
Jak zielone jabłko
Nie zostawiaj okruszków
Kości ogryzek i pestek
Jakże mam cię zjeść całą
Madonno łaski pończoch pełna
Gdy galopujesz przez krynicki deptak
Gubiąc nagą skórę
Tam na krzewie jeżyn powiesiłaś
Jedwabny pancerz puchowych pośladków
Dla kogo uwiłaś to gniazdo
Rozrzuciłaś jak zboże biustonosz
Dwa ażurowe hełmy katedr
Odciętych piersi z materiału
Położyłaś się na grudach pościeli
I patrzysz krowim spojrzeniem
Czekając wieczornego udoju
Czy zostanie po nas
Miłość
Poperfumowany krowi placek?