bardzo mi się podoba.
krótki, bo krótki- ale ma coś takiego, że przyciąga od pierwszego przeczytania.
wywołał u mnie bardzo miłe uczucia.
pozdrawiam ciepło.
Zastanawiam się, na co poleciałeś
Na pewno nie na to jak piszę wiersze
Czy też z jakim poświęceniem gram w siatkówkę
Wątpię aby interesowało Cię jakiej muzyki słucham
I to jak próbuję oddać się Bogu
Nie pytasz jak minął dzień
Bo zapewne jest to nudne
Może zadziwiło Cię jaką poezję czytam
Nie to nie możliwe
Przecież Ty nic o niej nie wiesz
Nawet nie lubisz białej czekolady
Ani nie oglądasz bajek
Nie czytasz dobrych książek
I nie pijesz nałogowo melisy z dwiema łyżeczkami cukru
Tylko tak często śmiejesz się z tego "mojego świata".
Jakby znów mi na Tobie zależało, coś drgnęło, utknęło.
Twoje słowa ślepo przemykają mi przez pamięć.
Urywek z chwili.
I nasz koniec.
Na zardzewiałej rurce niedaleko kościoła.
I obok drzewa, którego już tam nie ma.
Światło księżyca przenika mą duszę
Na pół przekraja me umarłe serce
Ja – łzy z mych obolałych oczu suszę
I pozwalam odejść mej ciągłej udręce.
Noc zasiada obok mnie na drzewie
W ręce trzyma czarno-białe zdjęcie
Ja- liczę złote gwiazdy na niebie
Ona ma całkiem inne zajęcie.
Mrok ogarnia nas dookoła
Księżyc nuci kojącą melodię
Ja- zauważam oczy sokoła
A noc kończy swą piękną parodię.