Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

sezam

Użytkownicy
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez sezam

  1. Cytat
    Uważam, że sprawa jest nadal nie rozstrzygnięta. Myślę, że powinniście się kłócić dalej, nabijcie mi tak ze sto komentarzy, że niby zajebiste opowiadanko chlapłem, hehe.

    To nie kłótnia, ale przyjacielska pogawędka. Dlatego Pawle na razie masz tylko żółtą kartkę, to delikatnie w moim imieniu. Ale Marcin nie tak subtelny, jak nie zdenerwuje go mój podkomentarz dołoży ci więcej. Wątpię, czy będziesz miał z tego jakies korzysci. Nie zawsze ....trzeci korzysta. Też chlapłem.
  2. Cytat
    No, ja o Władywostoku nie wiem zbyt wiele, nie możesz zakładać, że odbiorca zna dokładnie historię danego miejsca. Ale wyjaśniasz, ok, tylko, że lepiej by było gdyby to się znalazło gdzieś w teksie.
    Aleś się czepił tej produkcji czynu, w umyśle mogą się pojawiać, wrażenia, plany, wizje, ale nie czyny, przynajmniej nie w języku polskim na bazie sensu pojęcia.
    Nadal czekam na scenę walki. Spodobał mi się twój bohater i nie zdzierżę jak nie przywali Amerykańcowi. Dawaj stary, ludzie czekają.

    Poprawiłem, no bo cóż miałem zrobić? Niektóre wyrażenia mogą brzmieć poetycko, na domysły, porównania niekonwncjonalne, to skutki mojej emigracji z poezji na prozę. To nasz bohater, a nie mój, też dzielnie walczysz, zgodnie z nowoczesną zasadą; w pisaniu powinno uczestniczyć wraz ze swoją wiedzą wiele osób. Amerykaniec to nie zawodnik dla Symeona, to wychowanek pewnego wiecznie wojującego klanu - tam się rodzą generałowie i tajemnice, których nikt nigdy do końca nie rozwiązał. To człowiek, a może więcej.....byłbym się wygadał. Pss.
  3. Cytat

    W sumie to nieźle, nieźle... jak na początek...

    Co to za nic nie znaczące pomruki? Nie początek, a koniec. Bo jak tak dalej będziesz mruczeć Marcinie, to zabaczysz mnie na tym portalu jak świnia niebo. A dla Ciebie to niepowetowana strata.
    Uwaga, oświadczenie!
    Sezamie!
    W życiu spotkasz jeszcze nie raz i nie dwa głupich ludzi ( takich jak ja). Będą Cię krytykować, za to jak, co i o czym piszesz, ponieważ tak to już jest...Ucieczka z tego portalu ( już to przerabialiśmy z inną osobą) nic nie da...chyba, że trafisz gdzieś do zamkniętego klubu... ( byłem w takim i wierz mi, wytrzymałem dwa miesiące). Masz rację, odejście każdego człowieka to dla mnie niepowetowana strata, bo uwielbiam robić to co robię... Napisałeś stawowi, że nie opublikujesz tu dalszych części " Kopalni złota", a dlaczego? Sądzisz, że tekst sam się nie obroni, nawet jeśli przeczyta i skomentuje go idiota? ( ponownie mówię o sobie). Na wszelki wypadek, gdybyś jednak odszedł, powiem: Szkoda-Żegnaj. Jeśli jednak zdecydujesz się zostać usłyszysz: Fajnie, że jesteś...
    No nareszcie ruszyłes swój szanowny tyłek - to mój największy sukces. Jak zwykle, co jest w Twoim zwyczaju komentujesz na odwrót jak przystało na wytrawnego żartownisia (pewnie znów szykujesz jakis podstęp). Nawet nie mysl, żes wystraszył mnie swoimi niegroźnymi pomrukiwaniami. Bo tak pomyslałem, żes się obraził, masz wbrew pozorom czułe czułki. Jak zwykle walisz głupa nazywajac siebie idiotą. Powtarzasz to jak pacierz. A z pisaniem tak to jest, każdy z nas ma jakies tam swoje chimery. Czy będą następne częsci "Kopalni złota? - sam nie wiem i do ostatatniej chwili odpowiadam nijak. To cała tajemnica i zabawa. Ja tam lubię żeglować po portalach. Mnie już kręci nowy tytuł. Odnosnie komentarzy, przecież walczę tylko Twoją cyniczną bronią!
  4. Cytat
    Lubie historie obozowe.
    Całkiem nieźle napisane, naturalnie przyczepię się do kilku rzeczy, bo tak jak jest kilka świetnych opisów, tak też kilka zdań kuleje, a niektóre nawet nie chodzą.

    Pojawia się Amerykanin w sowieckim obozie. Powinno być trochę więcej o tym Amerykaninie, bo myślałem, że go prowadzi strażnik, a nie więzień. To nie kryminał, chodzi chyba o sytuację i głównego bohatera, a nie żeby się domyślać i snuć przypuszczenia co się dookoła dzieje.

    "Symeon potrafił żyć między sekundami, które produkowały czyny oparte na praktycznym działaniu." Sekundy produkowały czyny? Praktyczne działanie? Nie stary, musisz napisać to zdanie od nowa. Można powiedzieć, że coś w praktyce działa inaczej niż w teorii, ale każde działanie jest praktyczne. No i sekundy nie są fabryką czynów. To zdanie jak dla mnie nie chodzi.

    Po tym że najskuteczniejszym strażnikiem jest mróz, powinno być jakieś zdanie, czy są strażnicy, czy nie, czy ich widać, czy nie, czy jest mgła może.
    Dlaczego ten Amerykanin tak go prowadzi, bo nie ma strażników, albo ich nie widać, ale to powinno być gdzieś zaznaczone.

    "w jegu ręku" chyba w jego ręce

    "Wsród tego bałaganu, przycupnięte do ściany znajdowało się pomieszczenie, już nie z desek, ale z betonowych bloków, ozdobione mocnymi, metalowymi drzwiami." - Przycupnąć może człowiek, ale nie pomieszczenie. Poza tym, pomieszczenie nie może się znajdować wśród bałaganu, nawet jeśli jest mowa o ścianie. Do pomieszczenia mogą prowadzić jakieś zdobione drzwi, ale same drzwi nie zdobią pomieszczenia. Drzwi, to nie ozdoba. Bohater wśród bałaganu mógł dostrzec te mocne metalowe drzwi sąsiedniego pomieszczenia.

    "...powiedział do Amerykanina nieznajomy, który stał z wielkimi jak spodki oczami, nie wiedząc co się dzieje." Nieznajomy stał z wielkimi oczyma? Wystarczy, że zamienisz Amerykanina z nieznajomym miejscami i zdanie będzie chodziło, bo na razie kuleje.

    "a nasze ciała odnalezione na wiosnę, napoczęte przez obozowe gryzonie trudno byłoby rozpoznać." - jaki rozmowny się koleś zrobił, w raczej napiętej sytuacji, która poprzedzona akcją S'a, przeprowadzoną w ułamkach sekundy, jeszcze się przecież nie skończyła.
    ..i zamarła, zatrzymała się, bo nieznajomy ma kwestię do powiedzenia. A nie wiadomo, czy w ogóle ma broń. A przecież S'a umysł taktuje między sekundami. Ile może trwać żeby odwrócił głowę, ocenił, czy nieznajomy ma broń, czy nie? Myślę, że A niezdążyłby nawet pierdnąć ze strachu. Jeśli nie ma, to ile może trwać combo, kolano w krocze Amerykanina i poprawka rączkom rewolweru? A ma wielkie oczy, nie zdąży zareagować, leży. A nawet lepiej, przecież ma rewolwer pod pachą, więc wali półhakiem w podbródek. Zależy czy cios rękojeścią kładzie A, czy nie, tak czy siak S może poprawić drugą ręką, albo potraktować typa butem, żeby go przewrócić i rzucić się na N'a. Ale czy nieznajomy podejmie jakąś akcję? Czy będzie się starał wypowiedzieć całą tą kwestię. S ma w chuj czasu żeby ich rozwalić i ma przewagę, zaskoczonego A'a i metal w łapie. No, chyba, że N ma broń, no to wtedy lipa, S musi pokornie wysłuchać jego bezsensownej kwestii. W zasadzie S stoi jak baran przez cały czas, gdy N mówi:
    - Nie zginiesz.
    - Mówiłem ci Jack żebyś uważał.
    Co najmniej trzy sekundy S tak stoi, bo tyle mniej więcej się to mówi. A buzuje w nim adrenalina, przecież strzelił, chciał zabić, a tuż przed nim stoi drugi przeciwnik, co chciał z nim zrobić? Musiał już mieć plan jak go położyć, nie mógłby już do niego strzelić, musiałby mu przywalić. W takim stanie, pewnie przywaliłby mu z rozpędu, a potem już instynkt.

    Dobra faza, mówię, lubię historie obozowe, to nie może być jakieś tam pierdolenie potłuczonego poety, żeby coś takiego dobrze opowiedzieć, trzeba to przeżyć, albo chociaż pogadać z kimś kto to przeżył, a nie da się przeżyć jak się jest mientkim, zatem i opowiadać należy twardo.
    Dobre, dobre, pisz dalej, tylko na boga, zastanawiaj się więcej nad sensem zdaniami, bo czasami wychodzą ci straszne kulfony. Czekam na to co zrobi S, bo musi wykorzystać tą przewagę taktyczną po odebraniu broni. Jeśli jej nie wykorzysta, to wcale mu umysł nie działa między sekundami.

    Dziękuję Pawle. Odwaliłes w mojej intencji kawał dobrej roboty wyłuszczając swoje niezależne patrzenie na miniaturkę mego pisania. Może historię tę, za bardzo osnułem mgłą tajemnicy, aż stała się niezbyt zrozumiała. Zastanawiałem sie długo czy nie umiescić wstępu wyjasniając, dlaczego tak, a nie inaczej ją piszę podkreslając moje życiowe przygody, które skłoniły mnie do sięgniecia w mroczną otchłań przeszłosci nawiązując do teraźniejszosci (co w szczątkowej formie jest podkreslone w poprzednich odcinkach). Chcąc Ci wszystko wyjasnić musiałbym zdradzić częsci następne, które jak sądzę na dzień dzisiejszy, nie zamierzam umieszczać na tym portalu.
    A teraz może nieco wyjasnień: Syberia to więzienie narodów, gdzie bolszewicy więzili swoich przeciwników. Nie będę wyliczać jakie to narody bo lista byłaby zbyt długa. Byli też tam między innymi Amerykanie, Chińczycy, Japończycy i różnorakie męty. Władywostok był bastonem "białych", którzy długo bronili tego międzynarodowego portu przy pomocy sąsiadów - a niedaleko przecież Alaska. Kim był Amerykanin? - tego jeszcze nie zdradzę. Jak powiadali uczestnicy tego niewolniczego, syberyjskiego spektaklu więźniowie nie mieli dokąd uciec, toż to pustkowie, a kilku strażników nudziło się zbierając tylko informacje od swych szpiegów wewnątrz. Rebelie likwidowało wojsko NKWD, co nadmieniłem w opowiadaniu.
    Symeon: To wcale nie Symeon. Czas produkował w jego umysle czyny i odruchy niezrozumiałe dla przeciętnego człowieka, tak jak i niepojęte sztuki walki - nie zdradzę tajemnicy gdzie się tego nauczył. Kim był bolszewicki oficer, który nie chciał zamienić życia na medale? To wielki spisek. Może, zaznaczam "może" zdradzę więcej, skąd wziąłem motyw napisania tej arcyciekawej dla mnie historii. Czy ciekawej w oczach czytelnika? Odpowiedź jest niewiadoma tak jak i c.d.opowiadania. Dzięki Pawle.
  5. Cytat

    Ty tolerancyjny!? Może lekko uprzejmy, ale tolerancyjny...wątpię. Nie imponuję Ci? I bardzo dobrze, jeszcze by tylko tego brakowało, żeby się we mnie zakochał anonimowy facet z literackiego portalu! Tfu!

    To miał być pojednawczy gest? - wyszło jak pierdnięcie skowronka.
    Bardzo dobra odpowiedź. Już czuję się lepiej. Brawo sezamie, może w końcu nauczysz się bronić swoich racji, a nie jak inni, wiecznie uciekać przed błaznami i idiotami ( czyli takimi jak ja). Jeszcze 10 lat wymiany poglądów i będziesz mógł wyjść na ulicę bez chowania głowy w piasek.
    Co....! Z Twoimi poglądami dziesięć lat!!!....To tak jak z zasmarkanym z jednej miski jeść. Nie jestem strusiem, nie wystawiam tyłka do swoich adwersarzy.
  6. Cytat

    He,he,he sezamie, toż się przestrzelił z interpretacją jak szczerbaty plując do szklanki...

    He,he,he dobre Marcinie. Faktycznie, słusznie zauważyłes jestem słaby do plucia i opluwania. Coż, kiedy Twoja innosć mi nie imponuje. Ale jestem człowiekiem tolerancyjnym nie obrażającym się, dlatego pluj dalej i interpretuj jak uważasz.
    Ty tolerancyjny!? Może lekko uprzejmy, ale tolerancyjny...wątpię. Nie imponuję Ci? I bardzo dobrze, jeszcze by tylko tego brakowało, żeby się we mnie zakochał anonimowy facet z literackiego portalu! Tfu!
    To miał być pojednawczy gest? - wyszło jak pierdnięcie skowronka.
  7. Cytat
    Cel krytyki czystego rozumu - czyli, niech żyje nowa dziedzina nauki, miłosć!!!

    He,he,he sezamie, toż się przestrzelił z interpretacją jak szczerbaty plując do szklanki...
    He,he,he dobre Marcinie. Faktycznie, słusznie zauważyłes jestem słaby do plucia i opluwania. Coż, kiedy Twoja innosć mi nie imponuje. Ale jestem człowiekiem tolerancyjnym nie obrażającym się, dlatego pluj dalej i interpretuj jak uważasz.
  8. Cytat

    Proszę bardzo nie dowartościowywać się moim kosztem! Mogę zaprosić co najwyżej do Loży Błaznów...

    Tylko nie to. Sądzę, że pomylił Pan epoki. Dawny Błazen, to wielki patriota, a dzisiaj oglądam ich w telewizji na codzień. Nie nadaję się, stanowczo rezygnuję!!!- ta loża nie dla mnie - sorki men!
    Pan za to musiał pomylić. W telewizji, to może Pan widział, ale pierdołę bądź wicepierdołę jednego z drugim. Z niczego Pan nie musisz rezygnować, Loża widocznie nie dla Pana ot, co. ( Ino tak dalej, nie wymiękaj tak Pan)
    ...no i tak niech się stanie - pozostańmy przy swoich racjach.
  9. Z każdym krokiem jaki stawiał Symeon w towarzystwie Amerykanina opuszczała go żywotność. Czuł się jak Samson, który tracił siły po każdym bukiecie włosów obciętym przez oprawców. Symeon potrafił żyć w skrajnych warunkach, które produkowały czyny oparte na praktycznym działaniu.
    - Co on o mnie wie? - zadawał sobie pytanie, powracające jak bumerang do jego wysportowanego umysłu czynu.
    - Czyżby, po tylu latach został rozpoznany? - doskonale wiedział, że gdyby Bolszewicy trafili na jego ślad, zginąłby w męczarniach. Tak rozmyślając, popychany przez swego prześladowcę w tłumie zesłańców upchanych jak foki na skrawku plaży, zdążali w ustronne miejsce - dziwne, ale przez nikogo nie zatrzymywani.
    - Sala tortur? - błysnęła myśl w głowie Symeona.
    Nie domyślał się nawet jak szybko zastanie zaspokojona jego ciekawość.
    Jack brutalnie popychał swego jeńca w stronę pustego baraku, którego jedna strona dachu zawaliła się pod naporem śniegu, tworząc księżycowy bałagan artystycznie przysypany białym dywanem.
    Obóz znajdował się nieco za Władywostokiem. Ogrodzony niechlujnie kolczastym drutem, a jedyna łączność ze światem, były tory kolejowe biegnące, hen daleko w bezkresną biel syberyjskiego świata. Tory kończyły swój bieg w kopalniach złota w dorzeczu rzeki Kołymy i złotonośnych gór Czerskiego w obwodzie Jakuckim. Symeon wiedział, że jeszcze przed wiosennymi roztopami zesłańcy zostaną przetransportowani w miejsca przeznaczenia. Więźniów pilnowało kilku strażników uzbrojonych w długie karabiny na których lśniły w słońcu bagnety, każdy z nich miał wielkiego syberyjskiego psa. Do obozu przylegał niewielki szpital, a dalej wojskowa baza, skąd na każdy bunt więźniów wyruszała ekspedycja karna zabierająca najbardziej krewkich straceńców, których już nigdy nie widziano. Ale najbardziej skutecznym strażnikiem był mróz, a latem syberyjskie komary.
    Dwaj mężczyźni zbliżyli się do baraku. Amerykanin pewnym krokiem podszedł do ściany i odchylając dwie poluzowane deski wpuścił do środka swojego więźnia, dyskretnie rozglądając się wkoło, sprawdzając czy nie są śledzeni. Symeon dostrzegł w jegu ręku rewolwer - zdążył już wyjąć nowy straszak nie będąc ściganym natrętnymi spojrzeniami więźniów. Więzień omiótł wzrokiem ogromne pomieszczenie zagracone starymi pryczami, zgniłą słomą i zawalonym dachem przykrytym brudnym śniegiem. Wsród tego bałaganu, przycupnięte do ściany znajdowało się pomieszczenie, już nie z desek, ale z betonowych bloków, ozdobione mocnymi, metalowymi drzwiami.
    Już czas - pomyślał Symeon. Długa lufa rewolweru wbita w jego bok, zachęcała do posłuszeństwa grożąc śmiercią w razie nieposłuszeństwa, lub jakiejkolwiek samowoli. Do jego uszu doszło tęskne zawodzenie akordenu, gdzieś z wojskowej bazy lub szpitala niosące przesłanie daleko po syberyjskim pustkowiu. Było to tak nietypowe, że cały obóz zamarł wschłuchując się w muzykę miłości, o dziewczynie, która czeka. Symeon czuł instynktownie, że piękna, żałosna melodia skierowana jest do niego. Nawet Amerykanin wsłuchiwał się w dziwne zjawisko stając się mniej czujnym.
    - Teraz!!! - podjął decyzję Symeon. Odwrócił się błyskawicznie bokiem do swego prześladowcy, schodząc z linii strzału, podbijając jednocześnie kantem lewej dłoni uzbrojoną rękę, a prawą wyłuskując rewolwer, jakby była to dziecinna zabawka.
    - Oddaj broń!!! - usłyszał za sobą rozkazujące słowa.
    - Wolę zginąć! - powiedziawszy to, skierował rewolwer pod lewym ramieniem w stronę swego nowego przeciwnika naciskając na spust. Usłyszał suchy trzask iglicy....i nic.
    - Nie zginiesz.
    - Mówiłem ci Jack bądź ostrożny - powiedział do Amerykanina nieznajomy, który stał z wielkimi jak spodki oczami, nie wiedząc co się dzieje. Cała akcja trwała ułamki sekund.
    - Dobrze, że wyjąłem kule, bo bylibyśmy już trupami, a nasze ciała odnalezione na wiosnę, napoczęte przez obozowe gryzonie trudno byłoby rozpoznać.
    - Nie chcę wymieniać życia na medale - mruknął.

  10. Cytat

    łahaha, widocznie jesteś Pan fanem sensu - drużyny grającej w pierwszej lidze mózgowej, obecnie zajmującej czołowe miejsce w klatce Faradaya. Proponuję dyskusję w nowo otwartym ( o ile Pan się zgodzisz) temacie: Rozmowy MMA - tylko dla mężczyzn. Hm?

    To nie ja, to Marcin i Jego zasługa, konsekwentnie wierci mi dziurę w brzuchu komentarzami prowokując taką, a nie inną dyskusję - wywija piórem, jak Wołodyjowski szablą. Odnosnie kolejnej częsci opowiadania - nie podjąłem jeszcze decyzji, czy się wplątać w tę przygodę. Ponieważ nie zostałem zaproszony do Loży Mędrców przez Pana Marcina, to i nie będę się wpraszać. Zgodnie z duchem czasu - członkowstwo z nominacji.
    Proszę bardzo nie dowartościowywać się moim kosztem! Mogę zaprosić co najwyżej do Loży Błaznów...
    Tylko nie to. Sądzę, że pomylił Pan epoki. Dawny Błazen, to wielki patriota, a dzisiaj oglądam ich w telewizji na codzień. Nie nadaję się, stanowczo rezygnuję!!!- ta loża nie dla mnie - sorki men!
  11. Cytat
    łahaha, ta dyskusja jest ciekawsza niż większość tekstów w tym dziale. Ten akurat przypadł mi do gustu, przynajmniej ma sens. Czekam na kolejną część.

    łahaha, widocznie jesteś Pan fanem sensu - drużyny grającej w pierwszej lidze mózgowej, obecnie zajmującej czołowe miejsce w klatce Faradaya. Proponuję dyskusję w nowo otwartym ( o ile Pan się zgodzisz) temacie: Rozmowy MMA - tylko dla mężczyzn. Hm?
    To nie ja, to Marcin i Jego zasługa, konsekwentnie wierci mi dziurę w brzuchu komentarzami prowokując taką, a nie inną dyskusję - wywija piórem, jak Wołodyjowski szablą. Odnosnie kolejnej częsci opowiadania - nie podjąłem jeszcze decyzji, czy się wplątać w tę przygodę. Ponieważ nie zostałem zaproszony do Loży Mędrców przez Pana Marcina, to i nie będę się wpraszać. Zgodnie z duchem czasu - członkowstwo z nominacji.
  12. Cytat

    Proszę kontynuować, jestem pewien, że znajdę u Pana mnóstwo ciekawych propozycji.

    ...o ile ten gatunek literacki Pana interesuje, czy zainteresuje wrócimy do tego tematu, ale biznes to biznes, cos za cos.
    Yyyyy...! Żeby mi ktoś stawiał warunki!!! Mnie!!! Yyy...! ( Nie przeklnę, nie przeklnę, nie... mija właśnie pięćdziesiąta ósma godzina mojego chamskiego detoksu...)Erazm z Rotterdamu: Mōrias eghōmion id est Stultitiae laus...! O ile zainteresuje Pana ten gatunek literacki...;)
    ....a klnij Pan ile wlezie, mnie tam nie przeszkadza.... Może wyrosnie nam nowy reformator...!Tylko jak wywalą z portalu będzie mi smutno i będę długo opłakiwać. Niełatwo znaleźć drugiego takiego Pana Marcina. Niektóre książki, niestety dla mnie są niedostępne. Warto przeczytać: "Młot Edenu" Ken Follet.
  13. Cytat

    Pan zadajesz bardzo skomplikowane i podchwytliwe pytania i nie jestem w żadnym stopniu zainteresowany, żeby na nie odpowiedzieć;) Idąc dalej polecę Panu ( pozwolę sobie) tytuł " Dziedzictwo Popiołów...Historia CIA" autor Tim Weiner. O ile Pan jeszcze nie czytałeś. Czekam na jakąś propozycję z Pańskiej strony ( nie ma nic za darmo...) bo chyba czytasz Pan książki...?

    ...i dobrze czas skończyć z pustosłowiem. W drodze rewanżu podaję niektóre książki (tytuły) i autorów w jakie inwestuję swój czas i zainteresowania. Oto ostatnie moje czytania: "Ocalona", Dean Koontz...katastrofa lotnicza i prywatne sledztwo. Książka "przeakcjowana". Tego autora nie ma złych książek. "Nierządnica", Iny Lorentz i Elmara Marona (para autorska) Trylogia. Akcja zaczyna się w 1410 roku, "kupa" historii, swietna akcja. Plejada książek autorstwa Wilbur Smith,a ostatnio czytane to: "Gdy poluje lew" i "Bóg Nilu", którego czytałem parę razy. No i mój ulubiony autor Robert Ludlum ostatnie czytanie to:"Iluzja Skorpiona". Intryga i akcja jak zwykle u tego autora o międzynarodowej zmowie. Nie czytane polecam. O ile jest Pan zainteresowany tego typu lekturą moge kontynuwać ciąg dalszy moich czytelniczych ciągot.
    Proszę kontynuować, jestem pewien, że znajdę u Pana mnóstwo ciekawych propozycji.
    ...o ile ten gatunek literacki Pana interesuje, czy zainteresuje wrócimy do tego tematu, ale biznes to biznes, cos za cos.
  14. Cytat

    Więcej wiary w siebie... tak na marginesie: Podany link do FL jest właściwym adresem do publikowania na portalu w miarę konstruktywnym, z TWA, ale ograniczonym, selekcją wstępną itd... nie dorówna poezji.org... proszę się nie łudzić.

    www.irekw.internetdsl.pl/1710bereza.html
    www.e-skryba.pl/1918-39/historia-polski/bereziacy
    Jest tu fragment z książki :" Kartki z dziejów KPP". Rozdział " Wspomnienia z Berezy "
    Wydanej w 1958r przez Książkę i Wiedzę. Sądzę, że pisząc " Kopalnię..." zainteresujesz się Pan powyższym tytułem, nawet jeśli masz Pan inne poglądy, warto zwrócić uwagę na styl, konstrukcję i sposób przekazu. Na pewno nie zaszkodzi Panu rzucić okiem... ( resocjalizuję się w zawrotnym tempie, prawda? Francja elegancja, żadnego "mięsa" i chamstwa. Tylko nie wiem, czy długo tak wytrzymam...;)

    Panie Marcinie....tu nie chodzi o wiarę, ale brak mi monstrualnego ega, czego się nie wstydzę. Przeczytałem o Berezie. Brak słów. Niestety, ale "horror życia niekiedy przerasta horror smierci". Współczesne pisanie to dzielenie się wiedzą grupy osób, życzliwych osób, fachowców w danej dziedzinie itp. Panie Marcinie, a potrafisz Pan się reformować? Czy jestes siewcą ironii? Sadzę, że spór rozstrzygnie czas, który jest niezawodnym sędzią. Też pozwolę sobie umiescić na marginesie, to że zrozumiałem aluzję z komentarza gdzie jest mowa o bucie i ch..u. Znam powiastkę o jeżu. Uważam, że milczenie niekiedy jest perłą w oceanie czegos tam...
    Pan zadajesz bardzo skomplikowane i podchwytliwe pytania i nie jestem w żadnym stopniu zainteresowany, żeby na nie odpowiedzieć;) Idąc dalej polecę Panu ( pozwolę sobie) tytuł " Dziedzictwo Popiołów...Historia CIA" autor Tim Weiner. O ile Pan jeszcze nie czytałeś. Czekam na jakąś propozycję z Pańskiej strony ( nie ma nic za darmo...) bo chyba czytasz Pan książki...?
    ...i dobrze czas skończyć z pustosłowiem. W drodze rewanżu podaję niektóre książki (tytuły) i autorów w jakie inwestuję swój czas i zainteresowania. Oto ostatnie moje czytania: "Ocalona", Dean Koontz...katastrofa lotnicza i prywatne sledztwo. Książka "przeakcjowana". Tego autora nie ma złych książek. "Nierządnica", Iny Lorentz i Elmara Marona (para autorska) Trylogia. Akcja zaczyna się w 1410 roku, "kupa" historii, swietna akcja. Plejada książek autorstwa Wilbur Smith,a ostatnio czytane to: "Gdy poluje lew" i "Bóg Nilu", którego czytałem parę razy. No i mój ulubiony autor Robert Ludlum ostatnie czytanie to:"Iluzja Skorpiona". Intryga i akcja jak zwykle u tego autora o międzynarodowej zmowie. Nie czytane polecam. O ile jest Pan zainteresowany tego typu lekturą moge kontynuwać ciąg dalszy moich czytelniczych ciągot.
  15. Cytat

    Proszę bardzo ( za namiar). Jeśli najdzie Pana ochota na rozmowę, dyskusję albo " jazdę bez trzymanki" zawszem gotów...

    ....odpadnę już w przedbiegach.
    Więcej wiary w siebie... tak na marginesie: Podany link do FL jest właściwym adresem do publikowania na portalu w miarę konstruktywnym, z TWA, ale ograniczonym, selekcją wstępną itd... nie dorówna poezji.org... proszę się nie łudzić.

    www.irekw.internetdsl.pl/1710bereza.html
    www.e-skryba.pl/1918-39/historia-polski/bereziacy
    Jest tu fragment z książki :" Kartki z dziejów KPP". Rozdział " Wspomnienia z Berezy "
    Wydanej w 1958r przez Książkę i Wiedzę. Sądzę, że pisząc " Kopalnię..." zainteresujesz się Pan powyższym tytułem, nawet jeśli masz Pan inne poglądy, warto zwrócić uwagę na styl, konstrukcję i sposób przekazu. Na pewno nie zaszkodzi Panu rzucić okiem... ( resocjalizuję się w zawrotnym tempie, prawda? Francja elegancja, żadnego "mięsa" i chamstwa. Tylko nie wiem, czy długo tak wytrzymam...;)
    Panie Marcinie....tu nie chodzi o wiarę, ale brak mi monstrualnego ega, czego się nie wstydzę. Przeczytałem o Berezie. Brak słów. Niestety, ale "horror życia niekiedy przerasta horror smierci". Współczesne pisanie to dzielenie się wiedzą grupy osób, życzliwych osób, fachowców w danej dziedzinie itp. Panie Marcinie, a potrafisz Pan się reformować? Czy jestes siewcą ironii? Sadzę, że spór rozstrzygnie czas, który jest niezawodnym sędzią. Też pozwolę sobie umiescić na marginesie, to że zrozumiałem aluzję z komentarza gdzie jest mowa o bucie i ch..u. Znam powiastkę o jeżu. Uważam, że milczenie niekiedy jest perłą w oceanie czegos tam...
  16. Cytat

    To jest Panpanie dysputa chuja z butem ( mogę być chujem, a chuj tam):
    www.portalliteracki.pl/artykul,33627.html
    Pan twierdzisz, że piszesz również dla dzieci ( albo mi się coś pojebało) no to sobie przeczytaj parę fragmentów "kolegi po fachu" to może coś da... albo nie...

    Bez urazy Panie Marcinie, toż jestesmy na forum dla początkujących!!!Ale mimo to zaznaczam, że nie interesują mnie dysputy polityczne, kto kim jest, czy był. Dlatego też definitywnie kończę ten temat, nie podejmując tego tematu - szkoda czasu. Uważam też, że taka osoba jak Ty na portalu powinna być i "działać". Mimo wszystko sądzę Panie Marcinie, że ta "jazda bez trzymanka" robi trochę za dużo zamieszania na portalu. Ale w tej materii brak mi doswiadczenia, tę uwagę pusć mimo uszu. Dziękuję za podanie mi namiaru na portal. Nie jestem zawodowcem, cenię podpowiedzi. To tylko takie próby, we wszystkich kierunkach w pisaniu, a że wychodzą też i bzdury, jestem tego swiadomy.
    Proszę bardzo ( za namiar). Jeśli najdzie Pana ochota na rozmowę, dyskusję albo " jazdę bez trzymanki" zawszem gotów...
    ....odpadnę już w przedbiegach.
  17. Cytat

    Następny diagnosta, taka jego mać...nie interesuje mnie Twoja wrażliwość i elokwencja, pochwały co robisz i ile możesz zostaw sobie dla kogoś tam...wieloetniczna metropolia... to znaczy, że co...? New York? Boston? Chicago? A może Teheran? I nie szpanuj mi tu " swoim światem" bo na poezji.org publikujesz dobrowolnie więc chyba Cię troszkę rozsadza...
    Cyt! Lucek! Kiedy wyjechałeś? Masz robotę? Taką prawdziwą, z ubezpieczeniem i kartą czasową? Ja cię kręcę... nic nie mówiłeś...Ściągniesz mnie? Ale wiesz, ja tylko obijać się umiem...Twoja erudycja też mnie nie rozwala, coś w stylu Walentynowicz, mówiącej Jaruzelskiemu... na kolana za krzywdy dokonane!

    ....może to, a może tamto.
    To jest Panpanie dysputa chuja z butem ( mogę być chujem, a chuj tam):
    www.portalliteracki.pl/artykul,33627.html
    Pan twierdzisz, że piszesz również dla dzieci ( albo mi się coś pojebało) no to sobie przeczytaj parę fragmentów "kolegi po fachu" to może coś da... albo nie...
    Bez urazy Panie Marcinie, toż jestesmy na forum dla początkujących!!!Ale mimo to zaznaczam, że nie interesują mnie dysputy polityczne, kto kim jest, czy był. Dlatego też definitywnie kończę ten temat, nie podejmując tego tematu - szkoda czasu. Uważam też, że taka osoba jak Ty na portalu powinna być i "działać". Mimo wszystko sądzę Panie Marcinie, że ta "jazda bez trzymanka" robi trochę za dużo zamieszania na portalu. Ale w tej materii brak mi doswiadczenia, tę uwagę pusć mimo uszu. Dziękuję za podanie mi namiaru na portal. Nie jestem zawodowcem, cenię podpowiedzi. To tylko takie próby, we wszystkich kierunkach w pisaniu, a że wychodzą też i bzdury, jestem tego swiadomy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...