ogłuszył mnie czerwony blask, pułapki mnoży czas
choć na boku stojąc, bądź choć teraz gotów bronić mnie
moje zmysły starły się wraz ze mgłą, nogi jak z ołowiu
czekają na pierwszy krok
pójdę z Twoim pogrzebem i przyklepię Twój grób
nie okłamiesz mnie, nie wierzę więcej
wysłani na śmierć mają w oczach ten strach
odganiam stąd parszywe psy
kundle, które wiedzą, że zaczynam bać się swoich słów
moja droga ginie w oddali,
dobro i zło oddalić chcę
me złudzenie mnie zadziwia, kiedy drepczę z kąta w kąt
zasiałeś strach we mnie - nocą rodzi się syn
który umrze za dnia
a Ty tańczysz poprzez słońce, swoim śmiechem zrywasz deszcz
dla mnie niebo już zostało odgrodzone
jednak stoję gotowa iść na Twój pierwszy znak
zabierz mnie, znikającą w kłębach moich snów
nie pozwól mi myśleć, że istnieje inny świat
gdy niebo wciąż krztusi się swoją krwią
ze wspomnieniami, z całą wiarą chcę zapomnieć aż do jutra
o dzisiejszym dniu
a gdy pójdę za Twym cieniem
kilka kroków od mądrości
kilka kroków od wolności
to wiem, że ta przepaść między nami
i tak czeka gdzieś