udaję, kłamię, oszukuję
by nie skrzywdzono mnie
codziennie wkładam maskę
z wielkim, nieszczerym uśmiechem
ukrywam pod nim setki łez
łez bólu, smutku, samotności.
spotkawszy Cię, otwieram się przed Tobą
ufam Ci, odkrywam swą duszę
zapoznaję z mymi problemami
bólami, czarnymi nocami
jesteś przy mnie, ocierasz mokre policzki,
pocieszasz i pokazujesz jak piękny jest świat
zadowoleni i szczęśliwi już spędzamy czas
po czym odchodzisz, jak gdyby nigdy nic
zostawiasz samą
zabierasz ze sobą wszystkie cudowne chwile,
całą mą radość, kolorowe dni
otoczenie powraca do swych odcieni szarości,
ponownie zatracam się w sobie,
w swoich myślach
z pogłębiającą się pustką czterech ścian.