nie spodziewasz się kiedy
sen podetnie ci ścięgna
tak że padniesz jak worek
w którym przelewa się wino
biada przyjdzie do ciebie
naga dziewczynka z piźdźielcem
żeby kołysać ci głowę
żeby lizać ci stopy
może to tylko się przyśni
ale pierś pełna mleka
ogrzeje skarlałe serce
zbudzi się w lędźwiach merkuriusz
aż wieczna woda wytryśnie
z tyrsu a winne liście
lewe przysłonią oko
żeby patrzyło do wewnątrz
wtedy pies skuli ogon
będzie udawał smoka
zatańczy na cztery łapy
w trawie wilgotnej od świtu
pójdzie dziewczynka z piźdźielcem
prosto w krwawy horyzont
zapamiętaj ten pejzaż
ostatnią miłość mężczyzny
potem w życiu codziennym
da się czasem usłyszeć
radosne poszczekiwanie
rozchylające się wargi