Przegięliście z imieniem, żeby nazwać mnie
czymś ze zjawiska porównywalnego
do opalania na słońcu wyrobopodobnego
do drożdzowej strucli albo baby.
Co pomyślę z siebie wychodzi tak samo
i to przez duże G, którego nie mam
gdzie umiejscowić.
Czy mógłby mi ktoś nadać
jakieś ładne imię może coś
z diety dla diabetyków,
z szybszą chitynową pelerynką.
Tak chciałabym się pozbyć skojarzenia
mnie wiecznie męczącego tym odcieniem
po zejsciu i wejściu na elektroniczną lżejsza
o tę choć jedną okoliczną merytorycznie kreskę
z mniej image, ale pamiętaj żeby było po mistrzowsku.