Znalezione w internecie, kolejna proza tzw. "Obywatela Wielkiego". Co o tym myślicie?
"Toga i biedak"
(…) „Pewien młody głupiec wszedł kiedyś na tacę. Chciał ją kupić dla swojego klasztoru. Poszedł więc na targ i spotkał po drodze ucznia byłego klasztoru. Powiedział do niego: ”Jak tam Niedźwiedź?” A on mu odparł: ”Bolą go nogi po nocach”. Ten głupiec bardzo długo zastanawiał się nad tą odpowiedzią. Wydawało mu się, że zawiera głęboki sens. Po powrocie do klasztoru opowiedział to swojemu mistrzowi, a on mu powiedział: ”Miałeś go zapytać, co by zrobił gdybym ja miał grób.” Tydzień później ten debil w drodze na targ znowu spotkał tego samego człowieka. Tym razem zapytał go: ”Dokąd idziesz? Pewnie sam…” - młody radośnie odszedł, a głupiec nie dokończył zdania. Poszedł do mistrza i mu to opowiedział. A on odparł: ”Trzeba było się spytać, co by zrobił, gdyby nie było piasków.” Następnego dnia znowu tamci się spotkali. Młody podszedł do tego człowieka lub krzyknął do niego: ”Co się dzieje?” Ten drugi odpowiedział mu, że nic się nie dzieje i spytał, czy spadł z warzywa. Niemożliwe… Dzisiaj przerwał się dzień i nic się dowiecie.” (…)