Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marcin krüger

Użytkownicy
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez marcin krüger

  1. Odejść – zawsze można na tak daleko na ile starczy sił. Lecz umrzeć – z rozsądku lub niewiedzy zawsze trudna rzecz. Otrzeć się o pustki początek w dół schodząc schodami wspomnień. Ocierając się o ściany, meble, ludzi, kurz. Niby nic, od tak – już nie być zauważonym, niepotrzebnym, jak stary wytarty pluszowy miś. A jednak zamienione istnienie w śmierć czy pozwoli z godnością śnić na ich w kwieciste – nowej kanapie. Ale to nie tak – jeszcze talerzyk ostatniego okrucha nosi ślad. Bo co ma począć stary cień rozdrażniony roztrzęsiony swą bezsilnością. Patrząc na rękę co już nie karmi. Do i dla wszystkich – łupiąc wybladłymi oczyma przeszłości, tak się nie zaczyna tak być nie powinno. Lecz co więcej jest do zrobienia Gdy trzeba czekać, spać i nie mówić. I gdybym tak nagle zniknął – nie zauważony w zatłoczonym mieszkaniu, w swej zwykłej porze litościwie łba nie pochylił nad misą. Czy by zauważyli iż coś się nie odbywa, iż ktoś już nie zawadza, iż tego się nie robi, tego co nie widać, a co tak boli.
  2. ptaszek umierając się chowa ucieka, zasypia bym go nie dostrzegła i cudem, kiedyś od nowa ćwierka, ogłupia bym w gniazdku – uległa.
  3. Zwiędły pomięte cieniem radosne nuty zrywane palcami, co toczą twą ziemię i niebo gładzą w sielskich brązach póty srebrnej nici laur nie zwieńczy słodkie ciemię. Nas otula każde papierowe słowo zwięźle i szczelnie, jak ciężkie wieko trumien toczy się burza, deszcz i słońce miarowo i prowadzą w czeluść nadpsutych sumień. Jesteśmy wychyleni o włos bądź wieki różnic złośliwie plamiących biel grafitem, ucząc się dnia zamykania w powieki żyjąc niedowierzania mgły bladym świtem. Nam już dzisiaj milcząc uczyć się przyszłości z ulic mknących w przerażony świat, łykać złoty piach wybrany z miłości zniewolony czasem jak najprawdziwszy kwiat.
  4. dobrej nocki Martyna!
  5. ależ się nie gniewam, przyjemność po mojej stronie, świetną zabawę miałem. To miłej nocki życzę i broń boże mnie w nocy rozbierać i zabierać bóg wie gdzie ;)))
  6. nio, spoko................ staruszek ze mnie - a co to prowokacja kontrolowana? Jak nagość to nagość bez cenzurki. Obrazić się nie umiem a skarżyć to chyba wam do uszka! Ale dzięki za miłe słowo o wierszu.......... może będzie kolejny p.s. dowodzik mam spokojnie
  7. głupawa zabawa, a co to za prezentacja - on line - może by z kamerką jeszcze co?
  8. eeeee, Ewcia, czy żbyś mnie ugotować zapragnęła?
  9. a co by można było zrobić dla tak cudownego społeczeństwa ;))
  10. ej piękne i jakże cnotliwe białogłowy, ja nie mówię że coś chce, tylko że nic oddać nie chce
  11. eeee, kto tu się wystraszył - sikoreczki
  12. nio, są tacy co myślą i głową, ale zeście uśredniły wszystkich, a co do mnie to nic nie oddaje za free
  13. spoko, wszystko się da zrobić ;))
  14. zamykam i czekam
  15. o matko! czy aż tyle są warte by oddawać swe kolano? Ale co tam, zawsze chętnie przyjmę :))
  16. znaczy się że moje ocalone ;)
  17. no top dawaj swoje, chętnie przyjmę, tak myślę iż moi klienci mogli by być całkiem, całkiem.... he he .... zadowoleni, a i nowe doświadczenia do przelania na papier ;)))) a co do kina, jakoś brak mi czasu, zdecydowanie wolę potańcówki ;) co do kawy, mam ograniczenia do dwóch dziennie, by nie przedawkować
  18. po rozmysłach mogę jedynie Cię wziąść na kolano ;) albo i dwa
  19. Ewciu, czy chcesz bym utykał, wywracał się, a ja tu poważnie o imprezce myślę - a na jednej nodze to jakoś nie wesoło będzie
  20. co tam za oknem, u mnie jeszcze nie tak dawno słońce z całych sił prażyło tylko było wieterznie ; a lato może być i dżdżyste ważne by imprezki były i trochę czasu na zabicie piłki tenisowej i już, pzdr
  21. jasne że pracy tu trzeba nieco włożyć, a to dopiero co na kolanie pisane, na szybko
  22. zdaje się iż lato nadbiega szumnie
  23. no Ewciu, zabieram ze sobą ;)
  24. niech nigdy nie będzie lecz teraz a zawsze odziana w powietrze – koronkową firankę – zwiewną wokół nas dla tych co w przeźroczyste odbicia oczu naszych nieprzytomnie konali zazdrośnie, na moment, na chwilę bądź wcale nie żyli tylko nocy ciemnością przyduszeni chciwie marzyli nie oddajmy im swych ciał wyzbytych wstydu żarliwych płomieni dla których dzień ciemnieje i zanurza się w głębinach białych prześcieradeł jakby kładąc się i odchodząc w ostatnią podróż bezsilnie odczytując napisy naszych morskich ciał
  25. ogólnie żubrówka na tak, tylko do soku proszę jeszcze kilka kropel likieru miętowego de`Kuyper pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...