Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marcin krüger

Użytkownicy
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez marcin krüger

  1. tylko kwiaty bezradnie wonią gdy nad nami liście motyle fruną i odzienie w dół płynie i stoimy bez zarysowań a drzewa krwawią najsłodszą z żywic lepką jak nasze usta rozpięte z niedomówień wrą i szumią w zielonych koronach niedowierzań rozsypane w stuokie bezdechy panicznie szukające jak ptaki tej jedynej gałęzi z rozpiętymi palcami skrzydeł przestworzy co zaraz się wplotą we włosy i spłyną z niemocy łzą po piersi w dal zapomnienia jak deszcz co wsiąka w dywan zielony przywarty do ciała naszej ziemi drżącej z pierwszych piekła ognistych emocji patrzymy nieufnie w tylko znane sobie oczy zamknięte wobec cudów miłości
  2. Witam, Michale - dziękuje za komentarz, jak zwykle rzeczowy. Twoje słowa cenię sobie najbardziej gdyż są dogłębną analizą, a ponadto należysz do grona mych ulubionych autorów. Marlett - dziękuje za potwierdzenie słów Michała i mam nadzieję iż za zaporzyczone Twe słowo nie wnosisz protestu.
  3. Siedzę na brzegu, skraju oddali tak bliskiej że w zasięgu ręki nawet nie mej a obcej i znajomej, z niepewnością odpartą i względną jak to zdarzenie co wcale się nie odbyło i do historii być może wejdzie nie dziś a jutro drzwiami milczenia tak dziwnymi jak zaszybienie i oczywistymi jak to iż rzeka to woda. Płynie w znaki szczególnie nieszczególne jakby była szukana a wcale, i zachwyt i rozpacz w równie rzeczywiste biegnie i wydobywa z pokładu słowa jak piątek przed sobotą. Zmienia przeszłość w przyszłość ulotną z dowodów i braku dowodów jeszcze w wielu miejscach się podziewa żeby rozwiać chmury i przywitać nas tak całkiem jak zdobywców skoro musieliśmy skądś tu przyjść, w których bitwy i błahe zdarzenia są równie ważne jak słoneczny poranek w głębi nas samych godny zabójstwa. Musiałem tu wcześniej przyjść przed chwilą nawet ulotną i stałą i nic wielkiego się nie dzieje a stało i dokonane ciszy towarzyszy, słabiej określone w uboższych szczegółach zgarnia do wędrówki na tej fali choć iść nie trzeba i pewność nie pewna że jest w tym znaku ważniejsza od ważnego. Kim jestem i w co patrzę w zbiegu okoliczności bez okoliczności szczególnych co do nas należą czyjekolwiek ale własne przelewają się na brzegu a ja z brzegu weń patrzę.
  4. Witam! Czepiają się bez powodu o) jak dla mnie wiersz jak najbardziej zrozumiały a co ważne trafiony bo i na czasie. pozdrawiam
  5. Rzeczywistość, hmmm... termin znany zarówno teraz i tu jak i w przeszłości. Czy kiedyś była mniej skomplikowana - można polemizować. Poezja winna rozwijać się i szukać nowych dróg, nowych form przekazu, jednak sądzę iż to co stare równieź ma swe miejsce w nowym nadchodzącym wymiarze twórczości. Tak jak zawsze piszący musi umieć w pewnym stopniu i zakresie dostosować przekaz do możliwości odbiorcy, bądź szukać takich form, które będą zrozumiałe nie dla wąskiego i wybranego grona, ponieważ jaki sens w tym momencie miała by sztuka. Określmy to jasno, wielu z nas kieruje słowa nie tylko do tych co umieją czytać "między słowami" ale również i do tych którzy domagają się prostszych form, bardziej zrozumiałych dla pospólstwa. Być może sztuka winna zmierzać i zaglądać jak najczęściej do rzesz. Moim zdaniem jest to wprost proporcjonalne do stanu wiedzy i ducha odbiorcy. Jednak jak zwykle rzeczywistość zweryfikuje nas - piszących.
  6. Witam.... .... działy się pomyliły, a pieprzenie brzmi w tym tekście nadzbyt wulgarnie... pozdrawiam
  7. Jacku, nie oceniam techniki lecz zawartość słów w materii. Bywało lepiej, a wciąż uważam Cię za jednego z moich ulubionych autorów. Czekam na twe "prawdziwe odkrycie". Pozdrawiam
  8. Witam! fr ashka - oczywiście wiedzy nigdy nadto, a my, tzn. ci z Marsa mamy równie skomplikowaną osobowość co nasze bóstwa Wenusjanki ;) ula Łukomska - dziękuje za trafne spostrzeżenie Nawiasem mówiąc, temat trafiony ;) Pozdrawiam serdecznie
  9. Witaj, Judyt - trudno mi odpowiedzieć czy w każdym mężczyźnie istnieje, sądzę że tak, przecież każdy mężczyzna to "zwierzę" ;)
  10. Witam, Judyt - "dzikie serce ukryte w tymże mężczyźnie?" Czy aż tak to widać??? :) Black Swan - w końcu pieszczotliwie o mych wierszach :)) - to lubię; a czego pragną mężczyźni... hm właśnie o tym jest wiersz... nie będę podpowiadał. Otrzymałem wiele e-maili i każdy mówił o czymś innym, ukazywał inne odczucia i wskazywał na inne problemy. Więc chyba udało mi się trafić w sedno sprawy. Ok. nie jestem przygotowany do udzielania rad, ale najogólniej to czego ja pragnę od kobiety to aby była sobą "kobieca" w każdym tego słowa znaczeniu :) Pozdrawiam gorąco
  11. idę chudymi ulicami przez różnokolorowe tynki nałożone nietrwale i lekceważąco z wyuzdanym „dobry wieczór” odbitym w lips-tick`u w kolorze modnych róż jestem rozbiegany w tylu cudzych ustach z całej bezsilności wobec ciebie zawadzam o obce uda, potykam się o uśmiech którego wciąż nie widzę chcąc wpaść w ciemną bramę kamienicy tuż naprzeciw naszego okna gdzieś po drugiej nieznanej wciąż stronie i nie będę jak dziś głuchym węglem który smoli gdyż chcę wieczności co ma za krótkie skrzydła by wzbić się we właściwe odcienie i wrażliwości a ty nosisz mnie wygrawerowanego między palcami i jestem bezdomny i lubieżny mierząc czas a właściwie jego absencje i biegnę zbyt pośpiesznie przez przejście dla pieszych mimo czerwonej sukienki na drugiej krawędzi wierząc że zrozumiesz czego pragną mężczyźni
  12. Tak samo jak Espena.... nie miejsce na to w tym dziale. Pozdrawiam
  13. Dziękuje bardzo za komentarze. A nawiasem mówiac wiersz powstał w ciągu dosłownie dwudziestu minut. Pozdrawiam
  14. niepokoje i śnieg te same formy zdarzeń lęków i białych myszy w przestrzeni zataczają się wezbranym echem a każda indywidualność jest z miliarda niedocenionych wyrzeczeń rokujących bez walki i wody kropla jest tylko kroplą lub łzą egzekucji czerwonej ze wstydu jak ja i tamten – lepimy śnieżne kule – od niewinnej zabawy do jutra trzaskamy mordy grając w warcaby pionkami bez imion białymi bez pamięci czarnymi jak popiół tej ziemi
  15. na chwilę podpatrzyłem... ogólnie ok... ciekawe rozwinięcie tematu, ja bym zmienił zakończenie pozdrawiam
  16. witaj! dużo goryczy i żalu..... a gdyby ubrać to w inną formę?
  17. Witaj Kasiu, sprecyzuj myśl, ciekaw jestem czy tak samo myslimy... serdeczności
  18. ona nie ma nic, jest świtem pachnącym bladą ciszą, z jeszcze bielszych pól; potrzebuję trochę czasu by stojąc nad miastem, rozkołysać most, rozpiąć tęczy łuk i pójść drogą niewerbalnych słów, widzieć cię taką jak dziś; tak dziecinne bywają sny ubrane w ironię nieodzowną, konieczną, by móc wierzyć w każdy kolejny dzień pijanych cząstek cukru, nie sfermentowanych bezdrożami życia, więc idę, świeżo zmieloną chwilą, trochę na wyrost, mówię bezgłosem, więcej i bezsilnie do kubka porannej kawy, wtedy czytam ciebie zmysłową, tajemniczą, nieznaną i jest mi z tym jak z gorzką czekoladą lecz jutro, tak mocno napnę łuk, skrzydła – jakbyś wiedziała że kiedyś przyjdę.
  19. Wieczorem, obcy niecierpliwie, czekałem na peronie, śpiesznie odjeżdżały oczy bez pamięci w coraz głębszą zanurzając się obcość, gęstsze zapomnienie, pachnące zimą. Padały kwiaty a może łzy, odziane w płatki ciszy, (głos wołał daleki, skąd biegł), list nadany, gdy nie wraca wiem, płacze żegnając, odgłosy liter, turkot żałosnych kół, oddech znajomy. Bieg światła, widok okien chaty, nagle minął a w nim postaci z albumu pełnego zdjęć, niepewność zadrżała a może to ziąb, widziałem przyszłość, jak argonauta z nią się udałem.
  20. Droga Kasiu, dzięki Twej osobie słowo "krytyka" ma sens. Czytając komentarze, w tym miejscu zaznacze że nie tylko pod mym adresem, odnoszę wrażenie że odbiorca stara się albo przekazać coś miłego albo wręcz przeciwnie pod adresem piszącego. Więc z całą powagą mogę w tym miejscu dodać, iż życzyłbym Wszystkim takich recenzentów jakim jesteś Ty Kasiu. A dołączywszy do tych życzeń jeszcze jedno, a które usłyszałem od mej adwokat dodam, iż w tym Nowym Roku Anno Domini 2007 życzę nam wszystkim mniej bałwanów a więcej mikołajów. Pozdrawiam serdecznie
  21. witam, najtrudniejszą dla mnie sprawą jest ocena Waszych wypowiedzi, a więc niech się stanie i podejmę to jakże dla mnie wielkie ryzyko; wszakże uważam iż jedni są po to by pisać a inni by temu doklejać recenzje. - Tomaszu, zapewne i wiersz średni, zgodzę się z Tobą, zdarzało napisać się lepsze; - Espeno, patos jest tu zamierzony; temat znany od dawna a jednak mało kto go porusza; - Macieju, tłok zamierzony, nie ma mowy o cedzeniu; - kyo, skoro niewypał, to znaczy że tematyka społeczna i taka tam myśl nieco polityczna nie interesuje Cię, chyba że w błędzie jestem, to proszę o korektę, - Kasiu, doceniam Twoją zdolność do odgadywania, jednak celowo pozwolę sobie na nieodpowiadania na większość zapytań. Być może to jeszcze nie ten czas, by dokonać pełnej odsłony - twarzy piszącego. Myśl społeczna w mojej (jak dla wielu) marnej twórczości przejawia się od bardzo dawna, wygodnie mi z nią, na tyle na ile wygodnie żyje się w danej chwili. Oczywistym jest że można pisać pięknie i "o niczym", ale czy to co nie piękne a trudne do podjęcia nie powinno być na ustach ludzi i piórach literatów? Tak więc Was wszystkich pozostawiam z zapytaniem, jaką rolę w przyszłości pełnić ma literat? Wierzę że odpowiedzi będą zaskakujące... Pozdrawiam
  22. Pamięta mnie, odkryła i zna nic mi nie jest, świat jedną łzą poważny przewidział, dał powód życia historii przyszłość jasną drogę za mgłą; Pierwsi z miliona wierzymy w religie i poezje zrozumiałą na pozór, mówimy językiem ceremoniału wojny miłości, krew wewnątrz szaleje tłocząc słowa nieme ust cichym przesmykiem. Trudno nawet przewidzieć czas spotkania i gdzie tak stać się miało w oczach i gwiazdach najbliższych przeciwnych galaktyk wyznania spiętrzonych zasad w wrogich państwach, wygląda na zmowę, krok za plecami ludzkości; My wyżej wymienieni beż żadnej przyczyny trwamy na przekór definiując wojnę miłości splątanymi dział ognia ciałami pakty palimy.
  23. tam nic nie boli tylko ryciny zgorzkniałych artystów na przekór i przede wszystkim szpecą obraz nigdy nie wypowiedzianych słów ktoś zerwał ktoś zjadł jakież to dziś ma znaczenie (postawić płot z liter głupiec każdy mógł) próbkować życie świadomie nieść w zatracenie on chciał bądź nie ona nakłaniała kto to wie (owoce soczyste są po to by jeść) zbieramy porzucone wyrzucamy nadpsute i gdzie tu logika by zaraz mówić o zbrodni przeciw ludzkości która jest równie fantastycznym produktem co sen bądź dzień powszedni dziś znów ktoś straszy faszyzmem islamem (gdzie za wyparte jest pomimo) on tylko chciał by jednoznacznie amen trwało w świadomości prawdy i czasu a ktoś przypiął etykietę z ceną bez terminu ważności a on kim był i dlaczego pomimo a zginął
  24. Dziękuje Ulu. Takie słowa znaczą więcej niż góra pieniędzy :) Pozdrawiam - człowiek szczęśliwy
  25. bóg z dostojeństwa czyta obrazy gazet oczyma wyłupiastymi w widnokrąg składane litery w ciąg obrzydliwość budzą nie mniejszą niż łyk kawy nadpsutej nut zbytnią spalenizną wydobytych poetów z kominów ten resztką uśmierconych popiołów ciało zlepia rwąc pierze z głowy powoli samogwałt czyni by w krąg piekła najniższy się dostać chcąc nieb bramy ominąć dla sprawcy pisać to jak być rozumnym nie w pełni skazanym na banicje z dobrodziejstw świata i nawet łyk wody to Don Perignion tyle że nie może uderzyć do głowy piszącemu litery są drogą absolutnie piękną i trudną w nie swoje nudne permanentne życie tu zawsze coś się dzieje w pełni jest ruch zamierzony triumfalny wyhamowany pochód awangardy tyle że nieznanej nikomu z czasem piszący umiera z groszem ostatnim w zaświaty ucieka jakby chciał kupić bilet do La Scali niemal absolutnie pewien że już nic się nie stanie i zdarzyć się nie może jakby otrzymał azyl i powszechna opinia go nie rani umarły za świata kraty trafia żyjąc komfortowo na pierwszy rzut oka w dobrej sztuce teatru drugiego istnienia odegra swą rolę lepiej gdyż lepszy będzie bóg choć i tam dla niego przyznać zwycięstwo glorię chwałę jest równie paskudne co śmierć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...