Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiktor G.

Użytkownicy
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wiktor G.

  1. Dziekuje za miłe słowa...
  2. Jak dla mnie to wiersz ciekawy mimo że nie znoszę przedmiotów ścisłych. Ale co do strony technicznej trochę bym ja poprawił. Chodzi mi tu o rozciągłość wersów 15 i 19. Może lepiej podzielić je na mniejsze? Ale niczego nie narzucam. Podoba mi się wiersz pod względem treści z jednym małym minusem: w pewnych momentach wiersz przeradza się w wyliczankę. Pozdrawiam
  3. A ja jestem na nie. Nie jestem specjalistą, ale rymy ci jednak nie wyszły. Wiara to nie wszystko, jeśli chodzi o wiersze.
  4. Spośród tych wszystkich niejasnych spostrzeżeń jakie przynosi mi czas w mankamencie swojej nieprzekupności najmniej odważne wydają się najmniej poważne Zwłaszcza ludzie jeszcze nie doskonali a już pragną za wszelką cenę stanąć na boskim cokole nie domyślają się wcale że chcąc być bogiem trzeba mieć Wieczność w portfelu ("Samotność wśród ludzi")
  5. A mnie się podoba ta gra słów. „nie- tak nie stworzyliście…” to można różnie odczytać i to jest fajne:) Ogólnie wiersz mi się podoba:)
  6. Metafora taka :)
  7. Oto ja stoję Żywy choć umarły Z mieczem uniesionym Nad krwi kałużą Z okrzykiem glorii Ostatni z odważnych Po prawej odzierają trupy Po lewej dobijają rannych Na wprost mnie tysiące Bezwładnie leżących ciał Ta kałuża To moja krew Powoli ucieka życie Nie każda bitwa wygrywa wojnę Szukam wzrokiem przyjaciół Wszyscy nie żyją… Padam na kolana i płaczę 20 października 2003
  8. A mnie się podoba. Na prawdę ładnie zbudowany świat. Tylko jedno mnie nie pokoi Espeno. Skąd to „naszych” w czwartym wersie? Jedynie ten moment trochę psuje mi ogólne wrażenie. Poza tym to super. Pozdrawiam.
  9. Gdybym miał się czepiać to byłoby, do czego. Ale nie chce. Po prostu na nie… Pozdrawiam.
  10. Ciekawy wiersz. Coś w nim jest…
  11. Panie Romanie Ona to Ona, przyroda to przyroda. Co do „prawdy” to jestem gotowy się kłócić. Alkohol może i znieczula, ale na krótko i później bywa gorzej. Z resztą chyba chodziło nam o inne rodzaje znieczulenia. Pozdrawiam.. P.S. Czy nie ma już ludzi, którzy nie myślą o alkoholu?
  12. przeżute przez zimę liście ja wódka i Oni nie widoczni dla mnie śmiech krzyki szepty nie obchodzi mnie już nic nawet to że jestem z Nią przyroda znieczula mnie zobojętniałem nawet na to że Oni na mnie patrzą ( z cyklu „samotność wśród ludzi”)
  13. Droga Ewo! Rzeczywiście masz racje. Co za dużo „z” to nie zdrowo. Poprawki wprowadzone:) Tylko czy teraz to, aby nie nasz wspólny wiersz:/? Pozdrawiam
  14. Ja także zgadzam się z tezą, że za dużo tu dosadnych sformułowań. Ten temat można było opracować w równie dosadny sposób, ale używając przy tym innych słów. Może to kwestia umiejętności a może gustu. Uważam także, że wulgaryzmów powinno się używać z umiarem w celu podkreślenia pewnych problemów. Inaczej wiersz budzi niesmak. Nie mnie to ostatecznie rozstrzygać, ale uważam, że nie ma w tym wierszu poezji. Nazwałbym go raczej „ osobliwym tworem literackim” niż poezją. Przykro mi, ale takie mam zdanie o tym wierszu. Jestem zdecydowanie na nie. Pozdrawiam. P.S. Nie znaczy to wcale, że jeden wiersz wpłynie na moje zdanie o autorce:)
  15. Kaplica ogólnie przyjętych zasad Nic tu się nie sprawdza Nawet pan Herbert się pomylił Żadnego męczeństwa Nigdy więcej pojedynczych poświęceń mogiły strof z papierowym pomnikiem wyryta sentencja wersów bez wyrazów I oczy poety zawsze Otwarte i czujne Aby nie przeoczyć przypadkiem Tego czego zobaczyć nie można
  16. Za pomyłkę przepraszam. Już poprawione…
  17. Droga pani Stanisławo. Może to przez to że poprzednie były nowsze. W końcu kto sie nie rozwija ten się cofa. Pozdrawiam
  18. To jest stary wiersz. Jeden z pierwszych.
  19. Strach odmienił wszystkich nas studnia bez Dna bez możliwości odwetu nieczuli na uczucia czas- spirala szaleństwa ślepa sprawiedliwość biologicznego życia odcina mieczem rozpaczy chwile ulotne jak szept i jeszcze jedna kaleka suka Nadzieja matka głupców pani straceńców stara prostytutka samobójców strach odmienił wszystkich was w moich oczach i mnie też cień padł na moją twarz -całuje swoją prostytutkę
  20. Zero to też nie jest źle. Źle to by było gdyby podobało się wszystkim. Pozdrawiam
  21. Musze panu przyznać racje. Nie był to stary wiersz, bo miał dwa dni. Jednak uznałem, że już niczego nie chce w nim zmieniać i tym samym był gotowy do publikacji. Pozdrawiam.
  22. Z formą dopiero eksperymentuje. Dla tego może ona nie być dobra. Ale tak na prawde wszyscy się rozwijamy. Postaram się popracować nad formą, jednak większą wagę przywiązuje do treści. Pozdrawiam
  23. Droga pani Ewo. Słońce jest tu najważniejsze. To wiersz opisujący wschód słońca z perspektywy osoby mieszkającej w mieście. Płuca, oczy i usta także są tej osoby. Sam wschód jest kulminacją wiersza, ponieważ „podmiot”(w sensie ja) wyczekuje na niego. Nie jest to opis pragnienia oglądania wschodu za miastem, ale gwarantuje że na „wolnej przestrzeni” wygląda on o wiele lepiej. Pozdrawiam.
  24. Stara cholera w oknie naprzeciwko poluje na sensacje Na ulicy bura suka skamle kopnięta Sztućce na miejscu woda kapie z kranu W ciszy pustego domu odmierza tlen w płucach Oczy krążą ślepo usta milczą ruchomo wstaje słońce za miastem.
  25. Podoba mi się. Ciekawe ujęcie sprawy. Bycie sobą dzisiaj jest w cenie. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...