Ponad rajskim dziwnym śnie pierworodnie
zrodzony z twego łona, kołyszący
się na kwiatach tulipanów wydałem
swe imię - nieśmiertelny i Bogu równy !
Pośród ciszy nocy strącony z królestwa
szyderstwem kłuje swą zastygłą warte.
I ciemny w mroku dumnym i bezgłośnym
płynę ze strzaskaną harfą ziemskich snów .
Jam węże błyskawic wichrami ubrany
asteroid król nieoszacowany
Ja bólem mej bezmocy wylewam
niedole blaskiem ognistych wulkanów .
Mój duch łańcuchem skuty ze łzami
płynącymi wśród nocy bez końca
z krzykiem złowieszczym ogląda hołd jutrzenki
w obliczu blasku pocałunku Twej otchłani.