groźnie spoglądałaś
podparta łokciem
uzbrojona w dym
pstryknęłaś kilkakrotnie palcami
dając znak wszystkim zebranym
twoje kontury zaczęły się rozmywać
w rozmowie
i nie walczyłaś
nie zapaliłaś kolejnego papierosa
nie wyszłaś
***
jak zwykle znużeni
odprowadzaliśmy wzrokiem
takty rozmowy
zawoalowani marzeniami
ukradkiem ściskając pióra
prawdopodobnie wróbla