Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ewa birk

Użytkownicy
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ewa birk

  1. i przejdę przez mokry zimny trawnik i urwisko do tej okropnej wody i zawsze już bedę szedł pod nią , dalej, w kierunku wyspy Berryman John kiedy gasili światło budziły się w nim ropne paciorkowce i nie wolno mu było, ale drapał punkciki po szkarlatynie - tak naprawdę nikt nie wie co zobaczył mały John przez okno sypialni, duży John na nic innego już nie umiał patrzeć wyciągał rękę i karmił ptaki drepcząc dookoła zostawiał ślady podobne do pętli, mówili - oddychaj, zapomnij jedna z lalek urosła bardziej niż inne. połknęła słowa i zaniemówiła - women on the verge of a nervous breakdown wspomnienia jak sweter z żywej wełny. ciągną się z urodzin w urodziny znowu płukanie żołądka, niewiele z pamięci - tylko małe blizny czy wszystkie prawdziwe?
  2. tak zarówno qanik jako śnieg padający i aput jako śnieg już leżący to po grenlandzku oczywiście.. a ten sposób chciałam zasygnalizować o inności , chociażby w kulturze języka , bo nazywanie śniegu m.in, na wiele innych słów jest nieodłączną ciekawostką tego języka - także bardzo, bardzo długie wyrazy, które okreslają stan uczuć , wrażeń i są bardzo niebanalnym zjawiskiem lingwistycznym, tak uważam... serdecznie dziękuję za komentarz i spojrzenie na wiersz ... ))) co najlepsze w pierwszy dzień wiosny ewa
  3. dr oyey dziękuję za wyjątkowo treściwy komentarz ..... ewa
  4. witaj ... bardzo ciekawy wiersz i choć nie gustuję w takiej poezji całą gębą ten mi się wyjątkowo podoba... co najlepsze ewa
  5. tam demokracja - dziękując ślą krewetki, zapraszają na kajaki : to przyjaciele a nie kolonia - starzy piją coraz więcej duńskiego piwa i płaczą - tylko nasze psy są silniejsze nigdy nie mieszają się z inną rasą - w thulle radar, śpisz spokojnie twój ojciec zbierał długopisy, pisał w imieniu matki - kiedy umarł, nikt już nie zaprasza wmawiali ci od dziecka, że święty mikołaj mieszka w grenlandii, ale nie jest eskimosem, nie wie, że śnieg który pada to qanik a kiedy leży na ziemi - aput
  6. bardzo serdecznie dziękuję za komentarze oto wiersz w wersji poprawionej bile obok turniej snooker hall, a tu piwo - on przystojny, pewny siebie szorstki język, czeka ona wie za czym tęskni i głupio, że tak nieporadna - biała bila musi być uderzana czubkiem kija gnieżdżą się, inaczej niż ptaki pewne ciężaru zdźbła trawy na chwilę wraca w myślach do domu i nic nie ma znaczenia - z grającej szafy coraz głośniej I have no time to lose - palce ślizgają się po pustym blacie, nie ma siły na nowego kochanka - przysypiają podobni do gołębi jak popiół w popielniczce proszę oczywiście o komentarz do tej nowej postaci wiersza życzę co najlepsze ewa
  7. - przyjdź, upleciemy z polnych traw wiązanki z okazji i wieńce, że z żalem obojętni na chłód, który liże ściany nazwiemy w końcu co nas boli - jeśli człowiek upodabnia się do swojego psa to ten, który oswaja tygrysy pewnie ma coś z kota a każdy którejś nocy obudzony przez własny jęk będzie się modlił o tamten zapach, dotykał miejsc gdzie można zabłądzić i odnaleźć poprzednie wcielenia - za szybą kwiaciarka, naoczny świadek więdnących róż układa ostatnie krwiste akordy w celafonowe futerały
  8. zajmij się hodowlą rzeżuchy - będzie zielono dość tłumaczenia - fly me to the moon, może się coś przyśni muzyka płynie sama, wkłada język do ucha - tabletki niby zapis nutowy wwiercją się - w plecy ktoś wklepuje resztki nocy, zagłusza strach przejęty misją prawdziwą, choć niejasną , a muszka zastyga w bursztynie - zanikają ważne czy mniej ważne słowa, bliskie rozmowy i brak skrawków oddechu na śnieżnobiałych kopertach w czterech kątach pająki lepią sieci, wystawiając bulbusy - czekają chroń oczy przed mocnym światłem - pamiętaj
  9. on koło trzydziestki - ona wie za czym tęskni i głupio że tak nieporadna: biała bila musi być uderzana czubkiem kija - to nie turniej snooker hall mówi roześmiana barmanka i podaje kolejne piwo - przystojny, pewny siebie, szorstki język - czekał taksówkarzom nie spieszy się o tej porze I have no time to lose, zrzędziła grająca szafa zrobiło się póżno i nudno - nie miała siły na młodego kochanka bała się, żeby nie dotknął jej bólu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...