Ci, co na drzewach
schronienia szukali
-czarodzieje jak anioły,
z góry czuwali i się przyglądali
jak mały chłopiec
ze snów swoich
szkicuje potwory.
Czarodzieje
-mądrości szamanów
odwieczni pochlebcy.
W tym czasie jaszczury
pustynię niepewną
z granicą zbyt cienką
przemierzały całą.
Jeden z nich został Królem
i mądrość szamanów
samoistnie przejął …
A mały chłopiec
był już dorosły,
jak Król genialny
jak Król też sławny …
Lecz nawet rzeczy
największej wartości,
jako „ofiary” na ołtarzu dane,
ku czci czuwających
z żalem spalane
nic nie pomogły.
Potwory smukłe ciało jego zmogły,
a śmierć została
przyjacielem dobrym.
Żadne kadzidło
i żadne świece,
wszystkie talizmany bogów,
czy greckie nektary
tu nie pomogą …
Choć Król wędrował z podniesioną głową,
śmierć od zawsze była też i jego trwogą,
aż w końcu została
przyjacielem dobrym.