
green del
Użytkownicy-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez green del
-
alergia na wulkanizm
green del odpowiedział(a) na green del utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-------------------------------------------------- wiosną wybuchł wulkan na islandzkiej wyspie zdaniem niektórych z radości po długiej drzemce inni zapalczywie przekonywali że to na złość argumenty mieli mgliste choć solidnie okopane w powietrzu zamiast codziennych samolotów unosiła się ciężka całodobność oczekiwania na koniec ery stanu uziemionego lotnisk i rychły powrót do nudy przedwulkanicznej na razie zamiast części zamiennych gazet zza oceanu pechowców którzy wczoraj czuli się szczęściarzami tylko pył podróżuje aerostopem profanując swobodą ekskluzywne linie lotnicze via wiatr zaintrygowany wychodzę przed dom i wypatruję znaków na chmurach odcieni w smakach deszczu pod osłoną cumulonimbusów ma przypełznąć do mnie egzotyka aż spod podbiegunowego nieba na razie nic nie ma choć mówią że jest i dodają minusy by wytłumaczyć sobie sumy strat też jestem w plecy - chciałem pokazać synowi zjawisko a uległem wyłącznie globalnemu przepompowaniu kichamy na to obaj - pylą nam wierzby i jesiony -------------------------------------------------- -
ostatnia z salem
green del odpowiedział(a) na green del utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
----------------------------------------------------------- właśnie rzuciłam. dwa słowa nasycone miętą, między górną a dolną szminką, nie pochylą się nad iluzją, że kiedykolwiek coś zaczynałaś. ja cię znam. tak długo pływasz po powierzchni, lżejsza od grzechu, że nagięłaś rzeczywistość. w stos. już się nie dziwię gdy dłonie nam drżą nad popielniczką. kiepuję barwy, weneckie maski, perły rzucone przed wczesnych świętych, onomatopeje, a ty nawet berbeluchę zamienisz w dziewiczy absynt wyliczonym na efekt kolorem źrenic. twój blask wciąż jak umiłowana rudość nieskalany zwątpieniem. ty milcz. ja już wierzę od pierwszego pocałunku. ----------------------------------------------------------- -
Valeria garść truskawek i otwarta szafa
green del odpowiedział(a) na violetta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bardzo dobry wiersz współczesny na tej pustyni... wrócę z przyjemnością... -
uczłowieczenie.zrób to sam
green del odpowiedział(a) na green del utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdy zgasło niebo, przez chwilę poczułem się jak prawdziwy Mesjasz, żadna tam nędzna podróbka made in Judea. myślałem, że na różowym pluszowym krzyżu grzechów odkupienie wygląda przyjemniej. myślałem, że spływająca spod plastikowych cierni krew jest bardziej malinowa w smaku. myślałem, że do upadków pod ciężarem przygotowano kiepsko opłacanego dublera. nim zgasło niebo, niosłem szorstki krzyż pod neon "Golgotha". jakaś Weronika kserowała swoją pospolitą twarz, by puszczać się w świat na kubkach, tiszirtach, szczoteczkach do zębów przyklejonych do religijnego etosu. tępy Szymon wypchnięty z tłumu kłaniał się kamerom i obiecywał autografy, gdy już będzie po wszystkim. zazdrosny szeptałem w kurz, że to już tylko kilka kroków. aż zgasło niebo, gdy wciąż mamrotałem z pamięci instrukcję. twoja wieczność w trzech skondensowanych krokach: urodzisz się, umrzesz, zmartwychwstaniesz synu! nie było ani łatwo, ani przyjemnie, ani po maśle, za to stanowczo zbyt późno dla nas wszystkich. wierzę ci na słowo Ojcze. ja jeden. ___-___-___-___ -
oczywiście, że był od 18 lat ale nie z kategorii "X X X". Reżyseria: Michael Winterbottom
-
------------------------------ widziałem film - on i ona chodzili na koncerty potem się pieprzyli w czasie rzeczywistym to film o miłości żywcem o niczym więcej dziewięć obnażonych piosenek dziewięć surowych orgazmów napisy końcowe z tego nie będzie wiersza -----------------------------
-
pierwsza zwrotka nie przygotowuje na rewelacyjną drugą... ale za drugą oddałbym ci łasną "gorącą czekoladę" :)
-
----------------------- koperta bólu na lodowatym stole parzy ściśnięte gardło milczeniem jak garotą bez jednego obcego oddechu bez jednego oddechu byle nie oblać się bladością tęsknotą honorem syn ma przecież dopiero siedem lat i już obiecane -----------------------
-
--------------------------------------------------- hycle krążą po osiedlu zwabieni obywatelskim wybuchem obowiązku panie ja z dzieckiem po lizaka nie mogę bo potem się te żółte ślipia śnią zróbcie coś psiakrew zróbcie co trzeba hycle zapętlają się wokół ofiary przynęta kusi głodne źrenice i hipnotyzuje psisko od dwóch tygodni wiernie broni skrzyżowania ulic tylne łapy poległy pod nissanem z włoszczyzną ale zbieg wszystkich tropów wciąż jest psi hycle cmokają na przyszłość mają widocznie płacone od kilograma a to prawdziwe bydlę nie pies -----------------------------------------------------
-
czerwone pantofelki
green del odpowiedział(a) na green del utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
--------------------------------------------------- mała czekoladka pobłogosławiona miętą, wciśnięta w stygnącą dolinę poduszki, przywołuje twoje niedopowiedziane aluzje o obietnicach, że już jutro chcesz więcej przebudzeń księżniczkowych, jak w bajkach których ukradkiem nigdy nie polubiłem. gdy ty jeszcze marzysz w echach półsnu, a palce spuszczone z łańcuszka woli błąkają się po wyziębionym prześcieradle w poszukiwaniu ulubionego rozpulsowania, ja myślę już wyłącznie o innej gorączce - świeżym capuccino z zabójczą ilością smoka więc nie śpiesz się dzisiaj w ostry świat, i niechaj bose stopy poskrzypią podłogą. niech wychwalone będą gorące ręczniki, a kiedy opuści cię szlafrok lub rzęska, pozostaw mi chociaż zapach tej mięty, nim umkniesz czerwonymi pantofelkami w nagi lutowy dzień trzaskając domem. --------------------------------------------------- -
jestem agresywnym brutalem - gdy chcę. napotkany na spacerze wilczur odgryzł sobie łapę, gdy po rzuceniu suchego badyla zaordynowałem aport. jestem łagodnym barankiem - gdy muszę. połechtałem psisko za uchem i dałem mu się nachłeptać z błyskawicznie wzbierającej psiakrwią kałuży.
-
lekkie i zabawne
-
piekło powtórzeń
green del odpowiedział(a) na green del utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ile razy można kapitulować? w ten sam deseń w ten sam rytm w ten sam niedzielny kotlet rutyny wkołomacieju i wieczność pod górę utoczysz się Syzyfie - na darmo ugłodzisz się Tantalu - i po co? a Hydrom głowy odrastają w przerzutach wciąż niezależnie i samowolnie puchną ci szare włosy i szare paznokcie jakby na złość reszcie nieruchawej już padliny zbuntowane komórki terrorystyczne podstępnie wywalczyły sobie wolność samostanowienia o sobie wbrew temu co jazgocze zdrowa wciąż mózgowa tkanka to one w ramach wewnętrznego dżihadu zdetonowały wrażliwość w wątrobie bo podobno ile razy tak można? wdech wydech wdech wydech