Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nanette

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nanette

  1. zataczam kręgi nad utopijnym skrawkiem jeszcze niewypowiedzianego zdania lecę cicho na palcach by nie zbudzić rzeczywistości do życia zapomnienie wzniesie na wyżyny obłędu zaskakując dotąd nieznanymi emocjami które zwiążą nowy dzień z teraźniejszością strzępy porannej mgły zmyją nocne wędrówki z poduszek zagubiona pomiędzy tlenem a azotem opadnę z hukiem pod dokończonym zdaniem a przecież mogło zabraknąć słów w słowniku
  2. zarozumiałe szepty uwikłane w haftowaną noc zebrały z ust ostatni oddech rozrzuciły go nad polem snu użyźniając powieki skore do zmiękczania rzeczywistości przekraczając granicę wolną od opanowania tarzasz się po białej pościeli omackiem szukając spełnienia sennych marzeń opadasz uderzony toporem otoczenia
  3. czystym powietrzem tak łatwo udusić w sobie myśl zwykły sen odejdzie zawstydzony namiętnością szalonych palców realność wpatrując się w wąski korytarz słów które głodzone chwilą zapomnienia z mieczem wyruszają naprzeciwko imaginacji tchórze nigdy nie nauczą się z jednego talerza zjadać kompromisu
  4. głową zwieszoną siłą grawitacji myślowej uderzając o kolejny problem upajasz się echem bólu pokiereszowanym podświadomym poszukiwaniem ukojenia usypiasz instynkt samozachowawczy który i tak mruży oczy na samą myśl zbliżającej się katastrofy emocjonalnej lampa beztrosko zawieszona spogląda na burdel myśli... a nad ranem kpi dzień z nocy że pozwoliła złapać się w pułapkę uczuć i tak nieświadomych
  5. splot ze światła i ciemności poruszane drzewa muzyką z drewnianej podłogi przed poszukującymi snu oczami nieprzebyty gąszcz twarzy z wolna rozrzedzający się za polaną północy jedno spojrzenie - zetknięcie myślami [muzyka jakby pierzchła w czarną przepaść] a słowa ulatujące rozbiły swoje głowy o mur ciał pokonane upadły pod stopy czas uległ swoim prawom świat powrócił do wcześniejszych kształtów lecz pokonany mistycznym uniesieniem zarysował je dokładniej przez wskrzeszone uczuciem słowa
  6. nieskalane myśli w białych baletkach okrążają błotniste pragnienia w niebycie poszukują bytu słów by wzlecieć wyżej tam gdzie sen gubi się w rzeczywistości ciemność zakrywa przed światem dając bezpieczne schronienie w ciszy i tylko szept echem odbijający się od szyb pozostawia cień na powiece który zniknie wraz z pierwszym odbiciem słońca na bladej twarzy
  7. uprzytomniony sen haftując słowa na płótnie nocy wbił się w rzeczywistość palcami na ścieżkach rozrzucił świetliki słońce okrył kocem z chmur oplatając noc dniem i dzień nocą namieszał zegarowi w głowie zabrał słowa pozostawił zapach ciszy owinięty wokół zawstydzonego księżyca i odszedł zostawiając dla nas instrukcję obsługi miłości
  8. zapominając że strzępy snu jeszcze opadają na podłogę w zamyślonym kubku porannej kawy dobieram do siebie czarne ziarna zimną wodą otulam zmysł z każdej strony w szczelinach kryją się niezapomniane obicia nocy cisza zapisanych słów krzykiem we mnie oznajmia swoją wyrazistość dniem urozmaicony egzystencjalizm potknął się przy pierwszym rannym kroku życie najwyraźniej nie wyrosło jeszcze z chodzika
×
×
  • Dodaj nową pozycję...