Patrzyliśmy w 2 różne strony, a jednak widzielismy siebie.
Moze jednak Ty patrzyłeś na mnie, a ja zamykałam oczy?
Podminowana zaczęłam biec i upadać, a Ty mnie podnosiłeś.
Twoje ręce były tak obco-dobre, że strach kreował moją ucieczke?
Słyszłam Twój głos, krzycząc na mnie - szeptałeś kochająco.
Dobierałeś dosadnie słowa, nie pamiętam juz, czy bałam sie ze trafią, czy ze zmienią?
Czułam Twój zapach, dla mnie pachniałeś odosobnioną ciszą.
Byłeś najdroższy w drogerii, ze nie było mnie na Ciebie stać?
Smakowałes innym jak chleb, dla mnie byłeś chyba czekoladą.
Tak bardzo lubiłam słodką, ze na Twoją gorzką męke nie miałam ochoty?
Boże - w świecie, który oferuje mi wszystko - ciągle brakuje mi Ciebie!