Nie jestem godzien spojrzeć,podnieśc ku Tobie oczu
Dziękować za życie i przepraszać za czyny złe
Ale oczy pełne łez,tone w jeziorze płaczu
Pozwalam sobie otworzyć usta swoje przebrzydłe
I ku najjaśniejszemu obliczu się zwrócić
Błagam,bo już nie mam ziemskiej nadzieji,jestem, skończony dla ludzi
Mimo że nie mądry jestem,zrozum i głowe w moją strone chciej obrócić
Nie prosze o żadne bogactwa,lecz o szanse która serce obudzi
Niczym jestem wiem,ale Ty dobry jesteś przecież i wybaczasz wszystko
Serce Twoje ukrzyżowane,Miłoscią krwawiące
Chce dotknąc Twej szaty i wierzyć tylko
Ty wiesz o co prosze,pomóż serce konające
Ratuj sługe Boże mój kochany
Bo każdy dzień moją dusze skrobie
Ja tylko klęcze i cicho szepcze Jezu ufam Tobie