Wyjąkałam dziś bajkę
o sterczącym nad piersią-
tak, powiem wprost- sercu:
moczył mi sztukmistrz
serce barwami fioletu
szkicował mi żyd
serce ze szkła
aż ukradli mu owce
w zamian
zostawili tylko kilka białych kartek
które zapełnił kruczym maczkiem
bo nic więcej do roboty już nie miał
atrament zmienny w niebo
zabawił żyda bardziej niż
kłębki waty z wyzierającymi
badylami zamiast kończyn
to jakby koniec o szczęściu
jąkana bajka
ma piękną nutę
na wyłączność serca-