BAJKA O OXYMORONIE
( pytanie retoryczne:)
Miałbym według jakiegoś tam OXYMORONA
cały nasz świat postrzegać przez pryzmat 'ogona'?
Jęła spurytaniała OXYMORONICA
prawidłowym moralnym pionem się zachwycać.
Wzięła pion, poziomicę - by w swoich probierzach
ile stopni odchyłu dokładnie wymierzać.
I gdy wreszcie znalazła pion moralny krzywy
zaczęła w niego ciskać straszne inwektywy:
nie przebierając w środkach rozrzutnie szafuje
już to ludożercami - już w erekcji ( ****** ).
Muszę to wziąć do serca, nie mogę mieć w nosie
- jeszcze, nierozważnego, spalą mnie na stosie?!
Chyba zacznę się modlić i poproszę Bozię,
niech wyprostuje mój pion etyczny w skoliozie.
Może ze skruchą, bosy, pójdę do Canossy,
sypiąc głowę popiołem, wyrywajac włosy?
Cały jestem w ukłonach do OXYMORONA,
a niechże jej na chwałę zabrzmi antyfona:
( Archaniołowie, rzewnie śpiewając: )
Przenamolne pytanie wciąż nam w uchu skrzeczy
- skąd u takiej Damy ta znajomość rzeczy?
Lecz sam OXYMORONIK wszystko nam wyjaśnił:
o b ł u d n o g ł u p i a cnota to też sprzeczność właśnie!
( Narrator: )
Na kiepski sąd a p r i o r i dobrym antidotum
satyra, co kpiąc z głupoty wybawia z kłopotów!