Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jędrzej Jedliński

Użytkownicy
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Jędrzej Jedliński

  1. MONOLOG
    podążam ścieżkami Akropolu
    kamienie
    tłumaczą Platona
    dotykam rzeczy
    wgryzam wolnym przekładem w dialogi
    w idee
    dziękuję za nową duszę
    ONA
    niestety szybko mijają lata
    wszystkie nieistotne
    MONOLOG
    kulbacząc konia doznałem
    thaumazein
    zdumienie zachwyt początek wszystkiego
    ONA
    w bezczynności trudno o spokój
    byty przymuszone na złość
    MONOLOG
    Demiurga materia z przeceny
    trwa wyzywająco
    wizja dość nikczemna
    na podobieństwo niebytu
    tłukąc szybę
    pozbawiasz się wzruszeń
    dla człowieka który jest jedynym
    wiele łatwiej spierać się z całym światem
    niż być w niezgodzie z sobą
    i zaprzeczać
    sobie samemu
    ONA
    wszechobecne zmysły
    pogrążony
    eidos
    MONOLOG
    idee obrodziły diasporą
    obrosły w pychę
    i kicz
    ziemia i krew w męskiej tonacji D-dur
    czy w Indiach znali Platona
    przed Platonem
    i czy wogóle
    ONA
    Bóg i moje prawo
    MONOLOG
    tylko dusza ma sie dobrze
    najlepiej
    jeśli umknęła
    szczęśliwa bezpowrotem
    to nie życie po smierci
    ale ""TERAZ"" jest HADESEM
    dusza przestała być cieniem człowieka
    by cialo stać sie mogło
    duszy powłoką
    ONA
    jemu było łatwiej
    dzisiaj wszyscy wszystko wiedzą lepiej
    tyle książek
    tyrani
    MONOLOG
    podążam ścieżkami Akropolu
    wsparty
    po kamieniach Platona
    doswiadczam dotyku historii
    wątpienia myśli
    wolność odchodzenia
    skrzeczy buntem na piedestale
    ja odwrócony plecami
    znikomy
    nie pytam już
    ONA
    de lana caprina
    MONOLOG
    cóż jeszcze
    nadal nie rozumiem czego
    nie stworzyłem
    śmierć przypadkowość i wina
    jak Kant Bethoven i Joyce
    nadejdą dopiero
    tylko zachwyt nad cudem
    godny
    w kazdym Tysiącleciu
    ONA
    czy to jest ta chwila
    która mieni się być piękną
    która chce trwać wiecznie ?

    Ostatnio edytowany przez Jędrzej Jedliński (2009-07-20 07:15:56)

  2. Szklany zamek,
    ciemność,piekło,koniec.
    Dekatyzowane słowa,plakaty szczęścia- sprane,
    mistyfikacja,obrzezane zapragnienia.

    Tysiące małych znaków chowanych po kieszeniach czasu,
    krople na szybie,woskowe niebo, wspólny pokój,
    za kurtyną mgły tworzą miniaturę
    melancholii.

    Dysonans,sprzeczność,intryga,falsyfikat,
    alegoria, może agonia,rozdziewiczenie namiętności skrywane bezwstydnie,
    teraz przebiegam w myślach kobietę,
    Ona nie broni... a ja nie umieram.

    Nie żeby Wszechświat był mój
    ale jeśli już jestem
    zamierzam z niego
    korzystać.....bezwzględnie najczulej...!

  3. Zamówiłem projekcję fajerwerków, iluminacji..,
    wątków pożądania
    a śnilem,
    że otwieram okno, wciąż i wciąż zamknięte .
    Później umierałem na czas,
    zawsze za długo to trwa i zawsze boli...!
    Ostatnie co widziałem to Twoje złotopłynne włosy,
    które objąć nie zdołały
    Twych nagich piersi,
    kiedy zapraszałem językiem
    doswiadczając przez palce...
    pomiędzy,
    pozwalałem grzeszyć poprawnie.
    Szukałem na mapie
    otwartego wnętrza by uśpić przebudzenie,
    lecz spadajaca powieka zatrzasnęła mi świat
    zamykając na klucz roztargnione myśli.
    Ciebie się nie dyskutuje,Ciebie się doświadcza,
    jesteś zapachem kobiety na moich wargach,
    a nie potrafię Cię dotknąć.
    Tylko maki czerwienią się bardziej i bardziej
    nie wiedziec dlaczego....

  4. Żebracze podwórka cuchną rybą
    mnożąc krzykliwe,puste okiennice.
    Murszeją pod stosami butelek
    listopadem.

    Tutaj nikt nie podnosi głowy
    by otrzeć się o godność.
    Głupi Arlekin chce nieśmiertelności
    zamierza spółkować z nieletnią
    by później w różowej koszuli
    zajrzeć do grobu.

    Tam robactwo żre Boże Dzieło
    przez co staje się Święte.
    W przezroczystych odwłokach
    przemielone resztki po kimś kto chwilę temu
    mienił się człowiekiem
    wygladają jak zwykłe gówno...

    Kiedy weźmiesz mnie pod rękę
    bym nie musiał patrzeć
    ani czuć
    zapragnę tylko stosu,
    ognia i pochodni,
    to lepsze niż bycie błotem wdeptanym w kałużę.

    Na trzecim piętrze pewna kobieta zatrzasnęła wieko trumny,
    posypał sie tynk
    i resztki szkła.
    Narodziło się nowe bezszybie...!

  5. Cytat
    Pieprzyć te lekcje...ja tam chodziłem na wagary...i dobrze na tym wyszedłem.Każdemu radzę-
    schematy do krematorium,dobre rady niechaj wszyscy trzymają dla siebie...bo może dla nich rzeczywiście są dobre...!!!
    Kazda forma poprawności jest uciskiem...!!

    Witam Pana Jędrzeja

    ja bym rozważnie używała tej przyprawy i podobnych.
    Pozdrawiam J.S.
    Waneso sorki, ale musiałam.

    Droga J.S. ...z przyprawami jest tak,ze nibypoezja zna ich znacznie wi\ęcej i bardziej dosadnych,(szukaj u nibypoetów na niby... nijakiej zetce choć nie tylko) głównie idzie o to ,by bardziej wyraziście przekazać swoje przemyślenia...rozumiem ,ze musiałaś...ja też ...
  6. Uwiedziesz mnie czernią,
    zapachem
    gościnnej ziemi,
    która nie odmawia nikomu.

    Przytulisz
    nim poczuję zimno odchodzenia,
    spojrzenie dotknie mroku
    ostatecznie...

    bez znieczulenia wybiorę drogę
    ku otchłani.
    Zatrzymany twoją ręką
    przekroczę
    światłocień,czarnobiały negatyw

    może choć jeden dance macabre
    nim...
    będę uważał
    by nie przydeptac CI sukienki,

    tak wiele jeszcze oczekiwań

  7. spacyfikowana studnia domaga się
    cnoty,choć pałkarze
    zostali za płotem
    mnie się dostało

    kartonowe miasteczko w niujorku
    gdzie nawet wszy byly czarne
    męskie kurwy,dziwki
    odrobinę też żółte

    i białoczerwone honorne nadzieje
    których nikt nie chciał kopnąć w dupę
    jak polak z polakiem
    i nawet rzygi były jasnogórskie

    miałaś twardą dupę
    podobała się
    to jedyny wkład w rozwój cywilizacji
    miałem za co wrócić

    tam nawet lsd jest marne
    w kartonowych miasteczkach niujorku
    dopełnił się
    krakowski lajkonik...i basta !!!

    trzeba nam PATRIOTÓW

  8. Cytat
    Nie chcę odnosić się do składni ani artyzmu Twojego wiersza, to nie jest aż tak w tej chwili istotne.
    Podoba mi się jego koncepcja. Jesień - początek pewnego końca w przyrodzie porównana do kończących się ludzkich wrażliwości, uczuć, uniesień. Daje to egzystencjonalny charakter temu utworowi. Nie ważne, jak wspomniałem, jakimi środkami stylistycznymi i artyzmem jest zbudowany, każe przystanąć czytelnikowi i choć na chwilę oderwać się od naturalnego zegara biologicznego przyrody, uwrażliwiając na to, co nie jest przemijalne.

    I bardzo dziękuję...za takie odczytanie znaczeń...pozdrawiam...JJ..!
  9. Ależ Drogie Panie...po co te swary...? W kwestii poezji na orgu....to z małymi wyjątkami...jej tu nie widzę,owszem nadętych kilku tak...""niepoetów"".I na tym zakończę ten wątek...
    Eliko ...bardzo dziękuję za miłe słowa i za Twą wrażliwość..powiem tak,cały ten orgowy światek chce być wyrocznią,jako że na wszystkim wszyscy sie znają.
    Ja nie twierdzę,że moje wiersze są wyjątkowe...ani dobre...ja twierdzę,że mam prawo takie wiersze pisać...i nikomu nic do tego.Teksty o nauce itd. -między bajki trzeba włożyć...bo Kasiu...piszesz mi ,że interpukcja do bani...ale żadnego śladu ani wskazania...gdzie są te niedociągnięcia,piszesz ...grafomania...ale co to właściwie znaczy...ktoś pisze...że gniot...ale nie stara się nawet zrozumieć ...o co biega,przykłady można mnożyć.
    Ja rozumiem,ze wiersz może się nie podobać bo........!!!!!!!!!!Ale na wszystko trzeba mieć argumenty...nie wystarcza zwykłe stwierdzenie...że banalne słowa i nic odkrywczego...bo na dobrą sprawe...wszyscy wielcy zrobili karierę na banale właśnie.
    Uważam,że nie ma treści banalnych...tak jak nie ma banalnych słów...jest tylko schematyczne i banalne czytanie wiersza...po łebkach...byle szybko...to widac po Waszych komentarzach...
    pięć ...albo i więcej komentarzy w ciągu paru minut...toż to komputerowe tempo...!!!!!
    chcę powiedzieć,że nie zamierzam pisać innych wierszy,nic ani nikt mnie do tego nie skłoni...i nie sądzę by to moja estetyka pisania była drogą do nikąd.kto chce niech wymyśla wiertarki pulsujacych serc albo ćwieki uczuć...nic mi do tego.poszukiwaczy nowych horyzontów przestrzegam...na koncu jest tombak,ale kazdy próbować może...hihihi !!!!!!!
    Na końcu jest tylko org. .....i nic więcej...rano...w południe...,podwieczorkiem i wieczorkiem....!!! pozdrawiam...życząc powodzenia...!!!!!

  10. Ta jesień...nowa
    przeminie jak inne.
    Pożółci,zabrązowi,zaciepli
    barwą września,października.

    Poniesie wiatrem sedno i uczucia,
    zamierzeń okruchy
    skreślone z listy życzeń-rozmieni
    na zły szeląg...

    Nim jest jeszcze w pół kroku
    i przymrozkiem
    nie zdziera zakochań,
    nie kryjmy pożądania

    lepkich dotyków,
    niedopatrzeń,
    smaku malin
    i siana we włosach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...