Jędrzej Jedliński
-
Postów
131 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Jędrzej Jedliński
-
-
Szklany zamek,
ciemność,piekło,koniec.
Dekatyzowane słowa,plakaty szczęścia- sprane,
mistyfikacja,obrzezane zapragnienia.
Tysiące małych znaków chowanych po kieszeniach czasu,
krople na szybie,woskowe niebo, wspólny pokój,
za kurtyną mgły tworzą miniaturę
melancholii.
Dysonans,sprzeczność,intryga,falsyfikat,
alegoria, może agonia,rozdziewiczenie namiętności skrywane bezwstydnie,
teraz przebiegam w myślach kobietę,
Ona nie broni... a ja nie umieram.
Nie żeby Wszechświat był mój
ale jeśli już jestem
zamierzam z niego
korzystać.....bezwzględnie najczulej...!0 -
Dziękuję..no może trochę na wyrost napisane,ale zawsze cieszy...pozdrawiam JJ.
0 -
Zamówiłem projekcję fajerwerków, iluminacji..,
wątków pożądania
a śnilem,
że otwieram okno, wciąż i wciąż zamknięte .
Później umierałem na czas,
zawsze za długo to trwa i zawsze boli...!
Ostatnie co widziałem to Twoje złotopłynne włosy,
które objąć nie zdołały
Twych nagich piersi,
kiedy zapraszałem językiem
doswiadczając przez palce...
pomiędzy,
pozwalałem grzeszyć poprawnie.
Szukałem na mapie
otwartego wnętrza by uśpić przebudzenie,
lecz spadajaca powieka zatrzasnęła mi świat
zamykając na klucz roztargnione myśli.
Ciebie się nie dyskutuje,Ciebie się doświadcza,
jesteś zapachem kobiety na moich wargach,
a nie potrafię Cię dotknąć.
Tylko maki czerwienią się bardziej i bardziej
nie wiedziec dlaczego....0 -
Żebracze podwórka cuchną rybą
mnożąc krzykliwe,puste okiennice.
Murszeją pod stosami butelek
listopadem.
Tutaj nikt nie podnosi głowy
by otrzeć się o godność.
Głupi Arlekin chce nieśmiertelności
zamierza spółkować z nieletnią
by później w różowej koszuli
zajrzeć do grobu.
Tam robactwo żre Boże Dzieło
przez co staje się Święte.
W przezroczystych odwłokach
przemielone resztki po kimś kto chwilę temu
mienił się człowiekiem
wygladają jak zwykłe gówno...
Kiedy weźmiesz mnie pod rękę
bym nie musiał patrzeć
ani czuć
zapragnę tylko stosu,
ognia i pochodni,
to lepsze niż bycie błotem wdeptanym w kałużę.
Na trzecim piętrze pewna kobieta zatrzasnęła wieko trumny,
posypał sie tynk
i resztki szkła.
Narodziło się nowe bezszybie...!0 -
CytatWitaj Wanesso, czasem lepiej żyć tymi marzeniami, są jak maska rzeczywistości.
Serdecznie pozdrawiam Cię.
ot i cała kwintesencja...ja jednak wolę żyć bez maski na oczach...tak jest piękniej...0 -
CytatPieprzyć te lekcje...ja tam chodziłem na wagary...i dobrze na tym wyszedłem.Każdemu radzę-
schematy do krematorium,dobre rady niechaj wszyscy trzymają dla siebie...bo może dla nich rzeczywiście są dobre...!!!
Kazda forma poprawności jest uciskiem...!!
Witam Pana Jędrzeja
ja bym rozważnie używała tej przyprawy i podobnych.
Pozdrawiam J.S.
Waneso sorki, ale musiałam.
Droga J.S. ...z przyprawami jest tak,ze nibypoezja zna ich znacznie wi\ęcej i bardziej dosadnych,(szukaj u nibypoetów na niby... nijakiej zetce choć nie tylko) głównie idzie o to ,by bardziej wyraziście przekazać swoje przemyślenia...rozumiem ,ze musiałaś...ja też ...0 -
Pieprzyć te lekcje...ja tam chodziłem na wagary...i dobrze na tym wyszedłem.Każdemu radzę-
schematy do krematorium,dobre rady niechaj wszyscy trzymają dla siebie...bo może dla nich rzeczywiście są dobre...!!!
Kazda forma poprawności jest uciskiem...!!0 -
E tam...życie warto przeżyć tylko dla jednego powodu,właśnie dla tej chwili zapomnienia,żadnych innych przyczyn nawet nie warto brać pod uwagę.Na końcu i tak zmarszczki,obłęd w oczach i pampersy...więc trzeba ten kielich..póki jeszcze napełniony choć w połowie pić do dna.Żadne jutro nie istnieje...
0 -
od razu widać,że mało ćwiczysz...tę pamięć oczywiście a te chwile tak sobie nie przemijają bez odpowiedzi...,czasami coś zakwili...taka kwintesencja...
0 -
niestety...ta reszta jest namiastką bez znaczenia...szarą,śmieszną,nikomu do niczego niepotrzebną...,natomiast to pięć minut,w odpowiedniej pozycji to czasami wszystko co nam pozostaje w pamięci...(ja lubię...hihihi...nie powiem...!)
0 -
zawsze na pięć minut...później zawsze pusto,smutno ...trwałe jest to co ciekawe...i co rzuca na kolana...albo na wznak...
0 -
to marzenia bolą...a wolna miłość daje spełnienie...
0 -
Wybieraj wolną miłość....zamiast marzeń...hihihi. pozdrawiam jj.
0 -
CytatCiekawie. W trzeciej strofie ten "brak znieczulenia" i "cienka czerwona linia" wydają mi się zbyt oczywiste i wytarte. Poza tym - podoba mi się.
Pozdrawiam.
Czerwoną linię poprawiłem,mnie także wydała się nieodpowiednia...dzięki i pozdrawiam ..JJ0 -
Uwiedziesz mnie czernią,
zapachem
gościnnej ziemi,
która nie odmawia nikomu.
Przytulisz
nim poczuję zimno odchodzenia,
spojrzenie dotknie mroku
ostatecznie...
bez znieczulenia wybiorę drogę
ku otchłani.
Zatrzymany twoją ręką
przekroczę
światłocień,czarnobiały negatyw
może choć jeden dance macabre
nim...
będę uważał
by nie przydeptac CI sukienki,
tak wiele jeszcze oczekiwań0 -
Dla mnie miłe,jednak z czwartego wersu usunąłbym ""serca młotem "",następnie ""ósmy wers
można spokojnie usunąć...oraz sam finał wg mnie...
powrócą krzykiem (bez znów_)
wszystkie...
(bez"""" "" stopni żałoby"").
To moje przemyślenia i tylko sugestie.pozdrawiam życząc weny i dobrych nastrojów0 -
Kiedyś
słowa ugrzęzną zadrutowane niemocą.
Odejdę,nie wiem czy w ciszy
czy nienawidząc bo przemijam.
I nie wiem co po mnie...
może tylko niezapłacone rachunki
za gaz,wodę,telefon.
A może gdy już popiołem zamkniętym-łza
i czułość myśli.0 -
ciągle i ciągle
krzyczą pachołki wrzeszczą sztandary.....śliczne,podniosłe ble ble...0 -
spacyfikowana studnia domaga się
cnoty,choć pałkarze
zostali za płotem
mnie się dostało
kartonowe miasteczko w niujorku
gdzie nawet wszy byly czarne
męskie kurwy,dziwki
odrobinę też żółte
i białoczerwone honorne nadzieje
których nikt nie chciał kopnąć w dupę
jak polak z polakiem
i nawet rzygi były jasnogórskie
miałaś twardą dupę
podobała się
to jedyny wkład w rozwój cywilizacji
miałem za co wrócić
tam nawet lsd jest marne
w kartonowych miasteczkach niujorku
dopełnił się
krakowski lajkonik...i basta !!!
trzeba nam PATRIOTÓW0 -
CytatNie chcę odnosić się do składni ani artyzmu Twojego wiersza, to nie jest aż tak w tej chwili istotne.
Podoba mi się jego koncepcja. Jesień - początek pewnego końca w przyrodzie porównana do kończących się ludzkich wrażliwości, uczuć, uniesień. Daje to egzystencjonalny charakter temu utworowi. Nie ważne, jak wspomniałem, jakimi środkami stylistycznymi i artyzmem jest zbudowany, każe przystanąć czytelnikowi i choć na chwilę oderwać się od naturalnego zegara biologicznego przyrody, uwrażliwiając na to, co nie jest przemijalne.
I bardzo dziękuję...za takie odczytanie znaczeń...pozdrawiam...JJ..!0 -
Ależ Drogie Panie...po co te swary...? W kwestii poezji na orgu....to z małymi wyjątkami...jej tu nie widzę,owszem nadętych kilku tak...""niepoetów"".I na tym zakończę ten wątek...
Eliko ...bardzo dziękuję za miłe słowa i za Twą wrażliwość..powiem tak,cały ten orgowy światek chce być wyrocznią,jako że na wszystkim wszyscy sie znają.
Ja nie twierdzę,że moje wiersze są wyjątkowe...ani dobre...ja twierdzę,że mam prawo takie wiersze pisać...i nikomu nic do tego.Teksty o nauce itd. -między bajki trzeba włożyć...bo Kasiu...piszesz mi ,że interpukcja do bani...ale żadnego śladu ani wskazania...gdzie są te niedociągnięcia,piszesz ...grafomania...ale co to właściwie znaczy...ktoś pisze...że gniot...ale nie stara się nawet zrozumieć ...o co biega,przykłady można mnożyć.
Ja rozumiem,ze wiersz może się nie podobać bo........!!!!!!!!!!Ale na wszystko trzeba mieć argumenty...nie wystarcza zwykłe stwierdzenie...że banalne słowa i nic odkrywczego...bo na dobrą sprawe...wszyscy wielcy zrobili karierę na banale właśnie.
Uważam,że nie ma treści banalnych...tak jak nie ma banalnych słów...jest tylko schematyczne i banalne czytanie wiersza...po łebkach...byle szybko...to widac po Waszych komentarzach...
pięć ...albo i więcej komentarzy w ciągu paru minut...toż to komputerowe tempo...!!!!!
chcę powiedzieć,że nie zamierzam pisać innych wierszy,nic ani nikt mnie do tego nie skłoni...i nie sądzę by to moja estetyka pisania była drogą do nikąd.kto chce niech wymyśla wiertarki pulsujacych serc albo ćwieki uczuć...nic mi do tego.poszukiwaczy nowych horyzontów przestrzegam...na koncu jest tombak,ale kazdy próbować może...hihihi !!!!!!!
Na końcu jest tylko org. .....i nic więcej...rano...w południe...,podwieczorkiem i wieczorkiem....!!! pozdrawiam...życząc powodzenia...!!!!!0 -
Podobają mi się szczere pozdrowienia,więc odwzajemniam istotę rzeczy...!!
0 -
Ta jesień...nowa
przeminie jak inne.
Pożółci,zabrązowi,zaciepli
barwą września,października.
Poniesie wiatrem sedno i uczucia,
zamierzeń okruchy
skreślone z listy życzeń-rozmieni
na zły szeląg...
Nim jest jeszcze w pół kroku
i przymrozkiem
nie zdziera zakochań,
nie kryjmy pożądania
lepkich dotyków,
niedopatrzeń,
smaku malin
i siana we włosach.0 -
Może by tak pomyśleć o sobie odrobinkę,swojej wzniosłopodniosłej wierszokletności...dla zdrowia...może dobrze by było zapytać innych ,kogo interesuja tego typu komentarze...Panie poeto z głową nie to....no i moze zamiast pisać bzdety...odrobinę pomyśleć...i daruj sobie teraz i w przyszlości..!!! JJ
0
akropol
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
MONOLOG
podążam ścieżkami Akropolu
kamienie
tłumaczą Platona
dotykam rzeczy
wgryzam wolnym przekładem w dialogi
w idee
dziękuję za nową duszę
ONA
niestety szybko mijają lata
wszystkie nieistotne
MONOLOG
kulbacząc konia doznałem
thaumazein
zdumienie zachwyt początek wszystkiego
ONA
w bezczynności trudno o spokój
byty przymuszone na złość
MONOLOG
Demiurga materia z przeceny
trwa wyzywająco
wizja dość nikczemna
na podobieństwo niebytu
tłukąc szybę
pozbawiasz się wzruszeń
dla człowieka który jest jedynym
wiele łatwiej spierać się z całym światem
niż być w niezgodzie z sobą
i zaprzeczać
sobie samemu
ONA
wszechobecne zmysły
pogrążony
eidos
MONOLOG
idee obrodziły diasporą
obrosły w pychę
i kicz
ziemia i krew w męskiej tonacji D-dur
czy w Indiach znali Platona
przed Platonem
i czy wogóle
ONA
Bóg i moje prawo
MONOLOG
tylko dusza ma sie dobrze
najlepiej
jeśli umknęła
szczęśliwa bezpowrotem
to nie życie po smierci
ale ""TERAZ"" jest HADESEM
dusza przestała być cieniem człowieka
by cialo stać sie mogło
duszy powłoką
ONA
jemu było łatwiej
dzisiaj wszyscy wszystko wiedzą lepiej
tyle książek
tyrani
MONOLOG
podążam ścieżkami Akropolu
wsparty
po kamieniach Platona
doswiadczam dotyku historii
wątpienia myśli
wolność odchodzenia
skrzeczy buntem na piedestale
ja odwrócony plecami
znikomy
nie pytam już
ONA
de lana caprina
MONOLOG
cóż jeszcze
nadal nie rozumiem czego
nie stworzyłem
śmierć przypadkowość i wina
jak Kant Bethoven i Joyce
nadejdą dopiero
tylko zachwyt nad cudem
godny
w kazdym Tysiącleciu
ONA
czy to jest ta chwila
która mieni się być piękną
która chce trwać wiecznie ?
Ostatnio edytowany przez Jędrzej Jedliński (2009-07-20 07:15:56)