Rozdarte serce, pełne miłości…
Poszukiwanie istoty tworzenia i prawdy…
Kim jestem?
Mesjanizm – bezsilność,
Choć patrzę,
Gdzie oko nie sięga.
Pragnienia, które trudno wytłumaczyć…
Proste serce, które trzymam w dłoni…
Opisuję, co człowiek od dawna powinien zrozumieć.
Widzę, choć nie wiem dlaczego…
Cierpię, bo to uwalnia i łatwiej zrozumieć.
Kocham – czego nawet pokochać nie warto.
Może to głaz, który stanie się chlebem?
Ktoś w twarz mnie uderzył,
Będę milczał.
Gdy rzuci chlebem, pozostanie mogiła.
Łzy wtedy me gasną i miecza dobywam.
Otwieram, co już otwarto.
Zwierzam się i jestem nagi…
Chcę uwolnić, choć człowiek pragnie uwięzi.
Szukam i szukać będę – patrzę i myślę.
Chcę pisać aż ukoję swe serce.
Bo pytań wiele a odpowiedź tylko jedna.
Może kiedyś ją znajdę, dlatego piszę.
Kto zna odpowiedź, niech przemówi,
Bym nie błądził i szukał drogi.
W mroku życia się poruszam, bo słońce ktoś gasi.
Chcę poznać rękę, która to czyni.
Czy muszę umrzeć by poznać prawdę?
Nieraz umieram i patrzę śmierci w oczy.
Jest bezsilna, bo to proza życia…
Skomlę w bezruchu szukając źródła.
Tętno wzrasta do granic i myśli pragną się uwolnić
A serce modlitwę prowadzi.
Słabość mnie ogarnia, gdy zostaję sam
A życie pyta o drogę…