O piękna moim oczom z widoku w obraz raj malowany.
W to źródło bijące w zdroje z cnoty w grzechy tak czyste.
Bawisz się ze mną kusząco na duszy i ciele w to serce.
Żądzą swoich powabów z natury oko w urodne Anioły.
Grało mi wnętrze w piękne nuty harmonii w idące akordy.
Słowicze trele zmysły myślą śpiewały w te chóry podniosłe.
Rwące z bolączki jak rany ze strzały z grotu serce przebite.
Z krwią spływały żyłą, a z twoich ust płynął miód w słodyczy.
Dokąd poniosły mnie wiatry, tym skrzydłom w twoje objęcie
Porywałaś do tańca moje uczucie dziewczyno, byłem zgubiony.
Jedyny dotyk i pocałunek. Odebrał mi miłość, wiarę, nadzieję,
Podcięłaś moje kroki, zatrzymałaś na dłużej z gwiazdami nocy.
W głębinach twoich błądziłem, jak po Bermudzkim trójkącie?
W tych prądach siły traciłem, z pragnienia moce, życiowe wody.