
d3us
Użytkownicy-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez d3us
-
Zamierzam trochę popracować nad formą dzięki za komentarze :) Pozdrawiam!
-
To by jeden z tych dni gdy wszystko idzie nie tak jak trzeba. Nie dość, że nie przygotował referatu to jeszcze został zapytany. Na szczęście wybronił się jakoś i pani magister postawiła mu ultimatum. Miał się zgłosić na następnych zajęciach albo inaczej dostanie zero. Jakby tego wszystkiego było mało dziś wypadała środa czyli najnudniejsze wykłady z całego tygodnia. Rafał siedział w Sali wykładowej na statystyce. Bezmyślnie patrzył na wykładowcę i udawał, że słucha. Wiedział że powinien obawiał się tego przedmiotu. W liceum nie był najlepszy z matmy. Jednak po chwili wyciągnął z plecaka krzyżówkę. - Hawana - Rozwiązywanie krzyżówki tak go pochłonęło, że nie zauważył jak dosiadła się do niego dziewczyna. - Słucham ? – Odpowiedział zdezorientowany. -Stolica Kuby na sześć liter to Hawana - Gdy to powiedziała uśmiechnęła się zawadiacko unosząc tylko jeden kącik ust do góry. Rafał zdziwiony przyglądał się jej przez chwilę. Siedząc w ławce była mniej więcej jego wzrostu, czyli dość wysoka jak na dziewczynę. Miała blond włosy spięte z tyłu w kok i duże niebieskie oczy, z takim przejmującym wyrazem. Od razu mu się spodobała. - A tak, dziękuje – oderwał od niej od niej wzrok z wyraźnym trudem. - Mam na imię Monika – Mówiąc to wyciągnęła do niego rękę. Chłopak uścisną jej delikatną i drobną dłoń. - Rafał – po chwili dodał – Jesteś nowa ? Nie widziałem Cię wcześniej na roku. - Tak zmieniłam miasto żeby uciec od rodziców i się usamodzielnić. - To podobnie jak ja – Uśmiechnął się. – Znaczy to był jeden z powodów. Ktoś przerwał im rozmowę upominając przy tym żeby nie rozmawiali, wiec na chwile ucichli. Na szczęście wykład miał się już ku końcowi. - Najgorsze jest to, że nie znam nikogo – Zastanowiła się chwile i dodała – chociaż ma to też swoje dobre strony - Znasz już mnie. - Tak, wyraźnie robię postępy – Uśmiechnęli się oboje i równocześnie spojrzeli na wykładowcę który powiedział, że to już koniec wykładu. - W takim razie do jutra – Powiedziała Monika gdy już znaleźli się przy wyjściu. - Do jutra, cześć – Musieli się rozstać bo mieszkali w przeciwnych miejscach miasta. Na szczęści zdołał wcześniej wymienić się z nią numerem telefonu. Chłopak zatrzymał się jeszcze przed instytutem i zapalił papierosa. -Ładna i inteligentna – Pomyślał – Ciekawe dlaczego usiadła akurat obok mnie, może się jej spodobałem. –Był wyraźnie zadowolony. Nie wiedział że spotkanie jej zmieni jego całe dotychczasowe życie. Zgasił papierosa i wyrzucił do kosza. Potem poszedł w stronę domu. Ale to nie był koniec niespodzianek na dzień dzisiejszy. Stało się coś naprawdę osobliwego. Gdy był już w domu i jadł już sporo spóźniony obiad, usłyszał głos. Ale nie taki zwykły głos. Ten wydobywał się z głębi jego serca i mówił mu co ma robić. - Jesteś tam ? – Miał wyraźne poczucie humoru. Rafał jednak z wrażenia o mało nie spadł z krzesła ,widocznie nie zrozumiał żartu. Wytrzeszczył oczy i siedział osłupiały nie widząc czy mu się tylko wydawało czy naprawdę cos usłyszał. Po chwili odezwał się ponownie: - Mam dla Ciebie zadanie –Głos był ciepły ale jednocześnie stanowczy wyraźnie dało się wyczuć że nie przyjął by odmowy. Chłopak się otrząsnął, jednak nie bardzo wiedział co ma robić. Potem zapytał w myślach: - Kim jesteś – zapanowała chwila ciszy. – Jestem Bogiem Rafale i chce abyś coś dla mnie zrobił. – Chłopak przełkną kęs który od dłuższej chwili zalegał mu w ustach. - Spokojnie nie karze Ci przeprowadzić narodu wybranego przez morze czerwone. Chce abyś przypomniał ludziom o mojej obecności. - Ale dlaczego ja ? - Nie uczono Cie, że z bogiem się nie dyskutuje ? Napiszesz cos o mnie, chce abś został mym prorokiem. - Panie mój przecież ja Cie prawie nie znam - Ześle Ci natchnienie – I głos zniknął tak szybko i niespodziewanie jak się pojawił. Na drugi dzień Rafał myślał że to mu się tylko przyśniło ale zmienił szybko zdanie gdy zobaczył stos kartek spisanych jego pismem. Działo się coś dziwnego a on nie miał na to wpływu wyraźnie czul ze staje się kimś innym. Miał jeszcze trochę czasu przed zajęciami, wiec usiadł w fotelu i włączył telewizor. Zatopił mocno dłonie na poręczy fotela. Spikerka wyglądała tak jakby zaraz miała wyjść z ekranu jakby tego było mało mówiła dokładnie do niego. Tak mówiła do niego jakby miał prywatny kanał z wiadomościami. Zszokowany wyłączył telewizor, chwycił za plecak i dosłownie wybiegł z mieszkania. Przez drogę do instytutu zdołał się opanować. Przed wejściem spotkał Monikę, czekała na niego. Usiedli w ostatnim rzędzie tak aby móc rozmawiać, zresztą cały tył był przeważnie zajęty rozmową. - Miałem wczoraj mała przygodę – Sam nie wiedział dlaczego właściwie chciał jej o tym powiedzić - Coś się stał ? - Może to zabrzmi dziwnie ale ktoś się do mnie odezwał wczoraj. - Jakaś była dziewczyna, przyjaciel ? – dopytywała się zaciekawiona. -Nie zupełnie, słuchaj wiem jak to zabrzmi ale muszę o tym komuś powiedzieć. - No wyduś to z siebie wreszcie, obiecuje że nie będę się śmiać - Wczoraj odezwał się do mnie sam Bóg. - No i co w tym dziwnego tez z nim czasem rozmawiam. – Rafał o mało nie spadł z krzesła. Ta wiadomość nie zrobiła na dziewczynie większego wrażenia. - Nawet mi powiedział, że Ci spotkam – Ciągnęła dalej. - Poważnie, mówił Ci coś o mnie ? - Tak i wierze, że nasze spotkanie to przeznaczenie. - No to nieźle. – Powiedział i się uśmiechną tak że ledwo dało się to zauważyć. Trochę go uspokoiła ta wiadomość. Rozmawiali przez większość wykładu od czasu do czasu przerywając rozmowę aby posłuchać monologu wykładowcy. Tak jak wczoraj rozstali się przed instytutem a on zatrzymał się by jeszcze zapalić. Zgasił i wyrzucił papierosa. Następnie poszedł na przystanek. Tramwaj spóźniał się, po kilku minutach zwłoki pojawił się wreszcie na przystanku. W środku było dość tłoczno, przynajmniej wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Rafał stał za równie jak on wysokim mężczyzną który czytał zgiętą w pół gazetę. I wtedy to się stało. Głos odezwał się ponownie: -Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. –Postanowił go tym razem zignorować. - Możesz czytać w ludzkich myślach. – Po tych słowach nie odezwał się już więcej. Rafał dobrze wiedział co znaczą te słowa ale chwile zeszło zanim do niego dotarły. Postanowił sprawdzić swoją nową umiejętność. Nakierował umysł na stojącego przednim mężczyznę. Ten jakby wyczuł, że coś się dzieje bo na chwile się obrócił i spojrzał na niego. Rafał spróbował jeszcze raz: - W wyniku wypadku samochodowego na drodze krajowej a4 zginęło … - Przerwał bo nie mógł uwierzyć w to co słyszał. Jeśli tylko chciał mógł poznać myśli dowolnie napotkanej osoby. Zaszokowany wysiadł na najbliższym przystanku. I szedł prosto przed siebie nie bacząc na nic. W końcu zabłądził. Zaczęło już się zmierzchać gdy w końcu trafił na właściwą drogę. W domu ze zmęczenia padł na fotel. Siedział tak może z pięć minut aż tu nagle ktoś zapukał energicznie w drzwi. Właściwie to ktoś walił je w pięścią z taka siłą jakby chciał się ich pozbyć. Zdziwiony podszedł powoli i zapytał: -Kto tam ? -To ja Monika, proszę otwórz zaraz tu będą – „Skąd wiedziała gdzie mieszkam” – Pomyślał. Mocował się chwile z zamkiem w końcu udało mu się otworzyć drzwi i do środka wpadła dziewczyna wylądowała w jego objęciach na jej twarzy malowało się przerażenie. - Nie mamy zbyt wiele czasu musimy uciekać idą po nas. - Kto idzie? Możesz mi wyjaśnić co tu się dzieje ? -Nie czas na rozmowy musisz mi zaufać. – Widząc jak bardzo się boi i jak bardzo jest roztrzęsiona zaufał jej na słowo. Zamkną drzwi na klucz. Znaleźli się na klatce wokół było pusto. Nagle winda zaczęła jechać ku górze. -Już tu są musieli mnie śledzić. Szybko schodami na dół. – Zbiegając po schodach o mało nie połamali nóg. Wybiegli na zewnątrz. Jakieś 15 metrów dalej stał samochód. Dwie osoby wysiadły z auta i najpierw krocząc powoli następnie puściły się pędem za uciekającymi już Rafałem i Moniką. Biegła pierwsza zdołała przekroczyć ulice. Chłopak nie miał tyle szczęścia, wpadł pod samochód. - I tak tu się znalazłem proszę Pani. Prosto z pod kół samochodu, na szczęście nie jechał szybko. Gdy stwierdzili że poza paroma sinikami i obtarciami nic więcej mi nie dolega przywieźli mnie tutaj. - Tak to bardzo ciekawa historia. - Na szczęście Monice nic się nie stało pani doktor. - Jest tutaj z tobą ? - Tak siedzi i czeka za drzwiami. - Rafale muszę Ci coś powiedzieć, cierpisz na schizofrenie i nie przejmuj się szpital psychiatryczny to nie takie straszne miejsce.
-
Mogłem dodać do warsztatu w sumie już chwile pisze ze sporymi przerwami ale nie była to zbyt duża liczba wierszy a jak dodam tu i tu to nic się nie stanie ?
-
Starałem się jak mogłem :) ale jakieś uwagi mogły by się przydać ;) mimo wszystko dzięki za opinie
-
Dopiero co skończył dwadzieścia lat Nieprzeciętnie uzdolniony, był sobą ciągle jedną tą samą niezwykła osobą Nie, nie zaznał za wile szczęścia Bo zazdrosna kostucha wplotła palce w jego skronie spojżała mu w oczy wyszeptała słodko chodź do mnie. Jego róża dopiero zakwitła Zerwana przedwcześnie więdnie, usycha Jej piękno przemija Płatki opadają bezwładnie Śmierć o nikim nie zapomni! nikogo nie omija! Nawet Nie miał jej tego za złe Powiedział kiedyś, że pogodził się z bogiem Tylko czekał cierpliwie, rozumiał że jest już blisko, nie łudził się Jeśli anioły są na ziemi Wiem jak jeden ma na imię To jedno co pozostało nigdy nie przeminie Wspomnienia z dzieciństwa z czasów szkoły Rozwalone kolana, dywanik u dyrektora wspólne rozmowy jego śmiech umilkł nagle, odszedł, została rana głęboka i co dzień ta sama * W hołdzie Grześkowi Spoczywaj w spokoju przyjacielu.
-
[quote]A do mnie dociera.... wspomniena są jak kat wspomnienia chłoszczą...a więc boli...jak cierpienie zadawane przez kata... Powodzenia nie łam się dla mnie jest ok Nie wszyscy myśła tak samo ale cóż Dzięki man ;)
-
[quote]jedyne ci ja uważam za gorszące, to bronienie tekstu właśnie chorymi osobami. Nie chciałem w ten sposób się bronić tylko odrzucić twój zarzut wyżej o tym, że np. Ty (czyli większość odbiorców) nie jesteś chory to nie warto o tym pisać. [quote]a co do tekstu co to znaczy, że "dusza śmierci pragnie" ? może duch ? O depresji mówi się że jest choroba duszy, a to miała być metafora myśli samobójczych. [quote]kto to jest ten wyrafinowany sadysta ? Bóg ??? W początkowej wersji było tak: Jeszcze raz spróbujesz Dźwignąć życie okrutny żart... (i tak dalej) Może być Bóg, los itp. To kolejna metafora miała być do pewnego etapu gdzie chory próbuje jeszcze raz żyć normalnie, a za jakiś czas choroba wraca z zdwojoną siłą no i „przykuwa do łóżka” [quote]łzy same popłyną niechciane i niezrozumiane - bzdura, bo jeżeli peel pisze o tym wiersz, to już są rozumiane. to tak m. in., nowe do tego, co już dodałem. Przez większość ludzi nie, szczególnie przez najbliższe otoczenie. [quote] Czytałam ten wiersz juz kilka razy.. zastanawaiłam się nad słowami, które mogłabym tu napisać.. .... Iza mi pomogła..:) Mi również :) [quote]mocne są niektóre stwierdzenia, jak dla mnie, aż za mocne..... Przez to że minęło trochę czasu urosła w moich oczach, szczerze to też wydają mi się za mocne [quote]W sumie podoba mi się temat, jednak najbardziej samo zakończenie. Cieszę się, że coś mogło się mimo wszystko podobać :) pozdrawiam!
-
[quote]po pierwsze - adresowany do odbiorcy, który ma depresje, ja takowej nie posiadam. No i co z tego ten zarzut wydaje mi się bez sensowny, ludzi którzy chorują jest naprawdę sporo większość nawet nie zdaje sobie sprawy że stan który przeżywają jest chorobą jeszcze większa ilość godzi się z tym i żyje tak bo obawia się iść do lekarza z powodu panujących stereotypów. [quote]Po drugie - to są słowa na wiatr, bo ktoś kto umiera raczej wierszy nie czyta ( no, tutaj mogę się mylic) Drugi zarzut bez sensu bo mylisz się i to bardzo... [quote]a na koniec taki kwiatek: dusza śmierci zapragnie depresja jest do pokonania Tu nie rozumiem o co Ci chodzi z tym "kwiatkiem", wiadomo te dwa wersy wyrwane z kontekstu nijak maja się do siebie chyba, że chodzi o coś innego? Z tego, że słaby i ma liczne „potknięcia” zdaję sobie sprawę. Niektórych pewnie bym nie zauważył za co dziękuje! Napisałem drugi wiersz i pojawia się ten sam zarzut o patetyczności dlatego powinienem spuścić z tonu.. Tylko jak :) bo sprawy chyba do końca nie czuję dlatego nie wiem co jest powodem. Prosze o wyjaśnie :) pozdrawiam
-
ehh nie czuje sprawy kiedy przesadzam w ta "wzniosłością"... :) rymy powstały chyba podświadomie. Jeśli chodzi o funkcje to takie było założenie na początku pisania w trakcie trochę mnie poniosło w każdej zwrotce srałem się opisać to co się czuje i dzieje z człowiekiem podczas choroby. tak na marginesie osoba o której myślałem pisząc ten wiersz (chora) gdy jej go pokazałem myślała ze jest z jakiejś książki lub gazety i podobno zmusił ja do refleksji niestety do wizyty u lekarza nie. Gdy spytałem czy oddaje to co czujesz? odpisała : 19:24:11 [email protected] ([email protected]) wsystko 19:24:18 [email protected] ([email protected]) dlatego myslalam ze to z jakiejs ksiazki dziękuje za wytkniecie błędów i uwagi są dla mnie bardzo cenne pozdrawiam!
-
mam to roumieć ze jest tak słaby ? Ma "zmusić czytelnika" do szukania pomocy sorry ze pytaniem na pytanie pozdrawiam!
-
Diariusz jesienny 1 XI- Cmentarz
d3us odpowiedział(a) na polina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witam! Znawcą żadnym nie jestem, dopiero się uczę.. wiec rad nie udzielę;) Ale musiałem się odezwać bo bardzo podoba mi się twój wiersz i sposób w jaki ukazałaś śmierć pozdrawiam! -
jeszcze raz spróbujesz dźwignąć okrutny żart wyrafinowanego sadysty który przykuł Cię do łóżka twojej ostatniej enklawy ołtarza cierpienia gdzie wspomnienia katem chłoszczą nieustannie złamie Cię podmuchem gdy muśnie zgasi nadzieję wieje wiatr rzeczywistości nic nie zostanie rozlejesz herbatę dusza śmierci zapragnie łzy same popłyną niechciane i niezrozumiane Potrzebujesz wsparcia Nie walcz sama depresja jest do pokonania
-
Będziem pić żywca pókim się okocim
-
Hmm po pierwsze dziękuję za komentarze! Szczególnie za słowa ” wydaje mi się, że masz potencjał dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny wiersz” stawiają one pewne wyzwanie któremu będę się starał sprostać. Cieszę się, że podobał się wam choć odrobinę ;). Tak jestem nowicjuszem to mój pierwszy wiersz (zdaje sobie sprawe że musze jeszcze dużo ćwiczyć) postaram się napisać kolejny. Propozycje zmian są ciekawe wiersz wydaje się bardziej dynamiczny sprawę przemyślę i spróbuję pokombinować. Pozdrawiam !
-
Przeciętny, nie śni nawet jaka moc i siła z pozoru tylko drzemie w tych kilku literach. Bo już niedługo, rzetelnie zweryfikuje wiedze i hermetycznie zamknie wszystko to, co ludzkie w kilku chemicznych wzorach. Odważnie sięgnie po gwiazdy, zatrzyma czas, nawet śmierć zabije. A my, pełni dumy i zachwytu śmiać się będziemy! Z tego, który początkiem i końcem?