Stoję na plaży
Pode mną słowa grzejące w stopy
Drobiny ledwie widoczne
Miękkie ale kłujące w oczy
Gdy mocno wieje
Kaleczą lub pieszczą
Zależy od wiatru
Stoję na plaży
Przede mną bezkresna pustynia Bałtyku
To pragnienie człowieka
Głębokie nieskończone
Czasem czarne mętne wzburzone
Czasem niewinne gładkie jasne
Zależy od wiatru
I słyszę fale
Biją jak serce
I bić będą na przekór wszystkiemu
Stoję na plaży
Nade mną błękitna płachta umysłu
Wielka otwarta na wszystko
Czasem myśl zatrzepocze na niej
I poleci w nieznane
A czasem zawiśnie nad taflą przeglądając się w niej
Zależy od wiatru
I stoi na niebie złoty okrąg
Nadzieja ponad wszystkim
Lecz jest coraz niżej i coraz czerwieńsza
Piękna jak nigdy podziwiają ją wszyscy
Zanurza się w wodę
Sypiąc ostatnie najjaśniejsze krople tego dnia
Dając zapowiedź że jutro też wstanie nowa i jeszcze jaśniejsza
I słyszę fale
Biją jak serce
I bić tak będą na przekór wszystkiemu
Zależy od wiatru??