A gdyby nie było Ciebie, co by istniało w moim świecie?
I gdyby nagle dziś zgasło słońce i nie zaświeciło znowu... tak bym się czuł.
I gdyby nie było Ciebie, co byłoby wokół mnie...
zapach zwiędłej róży.
I gdyby przestał wiać wiatr, tak delikatnie popychający żaglowce,
byłbym w pustce... tak bym się czuł.
Gdy Twój głos rozprasza dźwięk bolesnej ciszy, jasny jego ton rozlewa się, jak łza spływa po policzku. Wciąż nawilżając spragnione wargi.
Bo czując bliskość Twą- mogę się zgubić jedynie wewnątrz niej, tonąc tylko wśród jej fal.
I gdyby słowik przestał śpiewać, a zamiast trawy rosłyby ciernie- tak zagubiony jak wśród tych kolców, stokrotka, czułbym się.
Tylko Twój blask- jak zorza i Twój, jak tajemniczej północy, cień, sprawiają, że każde skinienie ma sens.
I nie błąkam się już po świecie- szukając sensu życia miary. I nie tulę się w ciemnej burzy mroku...
Bo mam Ciebie.
Pamiętaj!
Niech Nasze Słońce nie zgaśnie!