Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Kropidłowski

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Kropidłowski

  1. Też nie bardzo rozumiem charakter powyższego komentarza...
  2. Z przyjemnością poczytam:)
  3. Panie Darku, właśnie dla takich komentarzy jak ten pana, warto umieszczać tu swoje wiersze. Istotnie, uchybień kilku nie uniknąłem i dziękuje za ich wskazanie. Doczytał Pan do końca, i za to również dziękuje. Pozdrawiam P.K.
  4. W porannym blasku słońca, wśród spadającej mgły Na miękkiej pajęczynie z porannej rosy śpi Moje dziecięce marzenie, moich chłopięcych dni Tak dawno zapomniane, nieodwracalnie śni... Pamiętam kilka wspomnień, ich wyjątkowy smak Pamiętam, że płakałem, sadziłem łzy jak kwiat To było już tak dawno, tak długi był to czas To czas już zapomniany, jak płomień świecy zgasł. Już bardzo dawno temu przestałem miewać sny, Ostatni miałem w domu, ach dziwny sen to był Prawdziwy w niezwykłości, w swej ulotności - mistrz Był gdzieś w nieskończoności, jak spadający liść. Chwyciłem go niezdarnie, przez chwile lecąc z nim Bawiłem się figlarnie z najniezwyklejszym z widm I byłem tak szczęśliwy, jak najpiękniejszy ptak Aż nagle cień zdradliwy promieni słońca spadł To był ostatni poranek moich dzicięcych dni To senne pożegnanie, moich chłopięcych chwil To wszystko co widziałem, wraz z rankiem pokrył pył Na krześle obok łóżka, żołnierski mundur był. Pamiętam, że płakałem, gdy z oczu znikał dom Już więcej nie słyszałem, jak szumiał stary dąb Pamiętam,że płakałem a łzy tworzyły deszcz Na drodze gdzie biegałem, a teraz marszem szłem. To był ostatni poranek moich dziecięcych dni, Już potem nie płakałem, już nie liczyłem chwil Gdy w lesie umierałem, raz jeszcze przyszło mi... Moje dziecięce marzenie, moich chłopięcych chwil. Nie tak oglądać chciałem oczami duszy swej Swój album ze zdjęciami gdy końca dobiegł rejs W mym domu pod dębami sen rozstał się z marzeniem Niepomierzalny czas, minięty z przeznaczeniem.
  5. Dziękuje to bardzo cenne uwagi. Pozdrawiam :)
  6. Poznając rzeczy nie poznane Zapisałem kilka wspomnień Umieściłem w nich testament Swoich klęsk i niepowodzeń Życie całe gdzieś szukałem Odpowiedzi, których nie ma I dopiero zrozumiałem Będąc starcem… Zapłakałem…
  7. Napisałby, że to nie jest poezja współczesna, i celowo umieszczona w tym dziale, czega na komentarze. Dobre bądź złe. Pozdrawiam:)
  8. Hmm, no tak:) Autor sądzi, że ...nie.
  9. Stronice życia przerzucać nam dane, W upale i w deszczu, w zimie i szkwale, Nie bacząc na inne podupadłe twory, Nie bacząc na ludzi, nie bacząc na zmory. Obcym stać się wszystkim i umarłymi zrobić, Zmysły nasze przeklęte, i okna duszy zabić, Jak posąg z mroku powstały, nie piach jego duszą nie skały, Jak posąg w mroku uciekać, jak posąg o sercu człowieka. Najstarsza księga ze wszystkich nam znanych, Zapomni o człeku, co nieskalany, Co nie zakuty w grzechu kajdany, Kluczem anielskim Edenu bramy Uchyli, lecz brak tam dusz jemu tożsamych, Gdyż nie ma ludzi nieskalanych. Tak, każdy na ziemi pisze swą księgę, Każdego prędzej, czy później dosięgnie, Jej treść obrzydliwa słabości wypomni, Z swych grzechów, w wieczności zbudujesz swój pomnik. Bo każdy, kto grobu żelazne wrota, Zatrzasnął i jego gotyckie okna, Zamknął na wieki z hukiem ogromnym, Pełznie z swą księgą krokiem topornym. I choćby skruszyć ją chciało w rozpaczy, Łez gorzkich tysiące, i milion Nic znaczy, Na wieki zamknięta nam bliska mogiła, Na wieki już zimna zapadła kurtyna. To Ty, bawiłeś się z Tatą przed laty, To Ty, z łąki świeże przynosiłeś kwiaty Matce, co zawsze twą matką pozostała, Jak swoją własność Jej inna zabrała Syna, co zawsze jej synem pozostał, A teraz odszedł, choć nie chciał - chciał zostać. Porwały Go nagle harpie w dzień biały, Wydarły złe szpony, wydarły z rąk Mamy. O nie duszo! To nie sen, nie mary, Tu nie ma świecy, to ciemność nie czary. I krocząc przez smętną krainę, gdzie cienie, I pełznąc przez mroczne hadesańskie knieje, Taszczy swoją ciężką w bólu popiołową księgę, To Jego brzemię! Na nicość przysięgnę! Na nicość przysięgać, i drwić z tej niedoli, Nie przystoi niczemu, prócz ludzkiej swawoli, W swej ułomności i prostoty darze, Też wezmą swą księgę, gdy im zbledną twarze, Gdy zapadnie kurtyna, gdy zabiją dzwony, Gdy im matka Kostucha przygotuje domy... …do miejsca bez zegarów, bez marzeń odejdą, Ku wiecznej już tułaczce z popiołową księgą.
  10. Choć nie wie czasem, że szczęście istnieje Człek, który go nigdy jeszcze nie doświadczył Wciąż będzie czuł potrzebę, bo jego dusza pragnie I szukać go będzie przez swe życie całe Lecz jeśli się w Nią nie wsłucha - nigdy go nie znajdzie I jeśli nawet marzeń swoich szczyt zdobędzie Choć zdawać mu się będzie, że osiągnął wiele Marzenia marzeniami wiecznie tylko pozostaną Oczami, którymi Je tworzył - nigdy nie doświadczy A kiedy marzyć przestanie, i zacznie żyć złudzeniem Znów będzie tylko prochem, na wichrze codzienności Chociaż rozumną z pozoru Człek ów jest istotą Niczego niemożliwego - nigdy nie dostąpi O krok od Niego marzeń urzeczywistnienie Czaić się będzie skrycie, w magicznej Księdze od wieków zamkniętej Choć nieświadomy wiecznie będzie szukał Oczami ciała wpatrzony - jej nigdy nie odczyta I byłby ów człowiekiem, bez lampy pośród mroku Gdyby nie wiara w marzenia, co Jego księgę otwarła Marzenia, w które nie wierzył, złotą literą wyryte Nie pozwalały zapomnieć, że przecież jest - Człowiekiem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...