Stronice życia przerzucać nam dane,
W upale i w deszczu, w zimie i szkwale,
Nie bacząc na inne podupadłe twory,
Nie bacząc na ludzi, nie bacząc na zmory.
Obcym stać się wszystkim i umarłymi zrobić,
Zmysły nasze przeklęte, i okna duszy zabić,
Jak posąg z mroku powstały, nie piach jego duszą nie skały,
Jak posąg w mroku uciekać, jak posąg o sercu człowieka.
Najstarsza księga ze wszystkich nam znanych,
Zapomni o człeku, co nieskalany,
Co nie zakuty w grzechu kajdany,
Kluczem anielskim Edenu bramy
Uchyli, lecz brak tam dusz jemu tożsamych,
Gdyż nie ma ludzi nieskalanych.
Tak, każdy na ziemi pisze swą księgę,
Każdego prędzej, czy później dosięgnie,
Jej treść obrzydliwa słabości wypomni,
Z swych grzechów, w wieczności zbudujesz swój pomnik.
Bo każdy, kto grobu żelazne wrota,
Zatrzasnął i jego gotyckie okna,
Zamknął na wieki z hukiem ogromnym,
Pełznie z swą księgą krokiem topornym.
I choćby skruszyć ją chciało w rozpaczy,
Łez gorzkich tysiące, i milion Nic znaczy,
Na wieki zamknięta nam bliska mogiła,
Na wieki już zimna zapadła kurtyna.
To Ty, bawiłeś się z Tatą przed laty,
To Ty, z łąki świeże przynosiłeś kwiaty
Matce, co zawsze twą matką pozostała,
Jak swoją własność Jej inna zabrała
Syna, co zawsze jej synem pozostał,
A teraz odszedł, choć nie chciał - chciał zostać.
Porwały Go nagle harpie w dzień biały,
Wydarły złe szpony, wydarły z rąk Mamy.
O nie duszo! To nie sen, nie mary,
Tu nie ma świecy, to ciemność nie czary.
I krocząc przez smętną krainę, gdzie cienie,
I pełznąc przez mroczne hadesańskie knieje,
Taszczy swoją ciężką w bólu popiołową księgę,
To Jego brzemię! Na nicość przysięgnę!
Na nicość przysięgać, i drwić z tej niedoli,
Nie przystoi niczemu, prócz ludzkiej swawoli,
W swej ułomności i prostoty darze,
Też wezmą swą księgę, gdy im zbledną twarze,
Gdy zapadnie kurtyna, gdy zabiją dzwony,
Gdy im matka Kostucha przygotuje domy...
…do miejsca bez zegarów, bez marzeń odejdą,
Ku wiecznej już tułaczce z popiołową księgą.