Podzielimy się chlebem gorącym,
wprost z pieca wyjętym wspomnieniem,
które nawet najdalej przypomni,
że dzieliłem się z Wami jedzeniem.
Czarne chmury ześlą nam burzę,
nadstawimy usta z uśmiechem.
Pan Bóg Dobry napoi nas deszczem,
ja podzielę się deszczem z Człowiekiem.
Zdejmij buty, niech w nie deszcz napada!
Trzeba zadbać o przyszłość Drugiego!
Chleb zawińmy w szmaty z nas zdarte
i ukryjmy się dla Dobra Wiecznego.
Gdy tu przyjdą jacyś nowi ludzie
to zastaną obuwie i szmaty.
Rozpakują, nakarmią swe dzieci.
Ja, nie mając nic wiem, że jestem bogaty.