Lars Kronenburg

koles z lyzka i marchewka nastepnie pupy podcieranie wlosow czesanie ukladanie zoladka leczenie stekow jedzenie bol w krzyzu chuj ci w dupe i to ostatnie odbierane bardzo zle odbierasz a ciagle srasz a ciagle zwierasz

to deszcz plakal drzwi otworzyc musialem potem uslyszalem jak przewod wielki przesyl tracil i drzwi zamknolem a las byl tam gdzie wczesniej i nie balem sie w ogole splywalem tak jak On czujac jednosc moknac

z ciekawością rzeczytam mój wiersz poprawiony przez Pana i może skńczmy z tym "Panem"

tylko jedno jedyne nie pasuje mi to jest "jak matka co myje swoje młode"

śmierć,każdorazowa myśl o niej i zaniechanie tej mysli,jest początkiem nowego czasu który teraz trwa do momentu aż nie przestanie momentu śmierci moje wiersze to spontan nie umiem ich obrabiać,jeszcze? jeśli masz Pan jakieś sugestje Panie Michale to proszę bardzo będę wdzięczny nie wiem czy przekazałem to co chciałem

ale to była chwila teraz nie musisz zostawiać mnie samego

trafny komentarz

niech nikt dziś nie przychodzi dzis jestem sobą u siebie chielę zatem z mym nieżywym bratem rozmowy zbędne toważystwo mętne sam sam sam rozrywkę mam lubię być sam bez gówna woku z chmielem puszczanym kroku.

herbata stygnie dno odlatuje miód przywiera do ust Ty śpisz a weny odlatują i męcze bez Nich ten wiersz a dno przywiera

Mój czs zaczyna się od teraz do końca i trwa nieustający początek nawet chwilę przed zaczynać się będzie i do chwili aż nie odniosą go na tarczy.

w czystości higieny mistyczna żaba nieekonomiczna liryczna i pedantyczna