Czasem wstydem się zanoszę na myśl
iż pozwalam Tobie, piękności moja
kroczyć ze mną po tej,
jakże nikczemnej ziemi.
Czym zasłużyłem sobie
by pozwolić mej skromnej osobie
złapać Cię niepewnie za rękę?
To jak dotknąć skrzydeł anioła,
spojrzeć wieczności w oczy,
rozbryzgując każdą swą myśl
po całym wszechświecie.
Poczuć wiatr unoszący nas,
ponad świat
ponad czas daleki.
Napełniam swoje płuca inspiracją Twego tchu
na nowo budując moje życie.
Trwam przy Tobie niczym przez Boga
chwałą obdarzony na wieki.
Przestałem człowiecza trwonić los.
uciekłem przed światem
porzucając głupca wędrówkę.
Tylko dlatego by z Tobą móc być na zawsze.