Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Milosław życzliwy

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Milosław życzliwy

  1. Dzięki za odwiedziny pozdrawiam i zapraszam
  2. Musisz mi wybaczyć moją nieporadność, ale dopiero zaczynam stawiać pierwsze kroki na tym cienkim lodzie. Chciałem żeby się zrymowało ścieżek - ciele biesów - nawisów krzesło - prysło, ale widocznie mnie nie wyszło za dobrze. Postaram się czynić postępy. pozdrawiam
  3. Następne będę się starał mnie plątać.:) pozdraiwam
  4. Dopiero uczę się warsztatu, każda rada jest dla mnie cenna więc prosze o więcej. Trwanie bez końca ....to byłoby piękne.
  5. Dzięki za odwiedziny. pozdrawiam
  6. MIEJCIE ŁASKĘ Po zaskoczeniu - odrzekłem. Swą srogą karę odwlekłem. Wina moja niewątpliwa, każda dusza jest wadliwa. Czy należy mi się krzesło? Prąd przeleci jak sto biesów I wyrzeźbi swe sto ścieżek W starym pomarszczonym ciele Duch spogląda spod nawisów Na to życie, które prysło. Więc darujcie swojej łaski Więc odpuśćcie każdą winę Bo gdy wpadłem w swe zasadzki zrozumiałem, że przeminę... 2013 III
  7. Dzięki Emek za podpowiedzi i pomysł. Nie znam się tak dobrze na konwencjach poetyckich, piszę po prostu " na słuch", ale będę się dokształcał. pozdrowienia
  8. Nie odwracał się za siebie, nie patrzył co zostało, teraz czuje się już lepiej w duszy długo już mu wrzało. Znój go nigdy nie dopadnie, strój nie będzie się już liczył, kiedy się odnalazł na dnie, postanowił że wykrzyczy: Złość nienawiść i frustrację. Pomoże pochować Zostanie nagrobek I podniesiona głowa. 2013 III
  9. Wszedł pomiędzy ściany sklepiające się łukiem, poprzez ten tunel doszedł do światła. Dookoła ściany bloków w kształcie czworokąta, większość okien zabitych deskami, gdzieś w oddali podwórka słychać było krzyk dzieci, kłócącej się pary i jakiegoś staruszka z parteru, który mamrotał coś pod nosem, wyglądając poprzez otwarte okno. Powietrze było przenikliwie zimne, za zimne jak na pażdziernik- pomyślał. Gdy zapisał w myślach sytuacje w jakiej się znalazł podszedł do ciemnodrewnianych drzwi i pchnął je lekko. Za drzwiami ukazały się drewniane schody, ledwie widoczne w półmroku. Wszedł bezszelestnym krokiem po schodac na pierwsze piętro i się zatrzymał. Jego żółte oczy zaszły lekkimi krwistoczerwonymi żyłkami , mięśnie napięły się w każdym momencie gotowe do działania. Podszedł do dzrzwi z numerem 34, zadbanymi jak na pozostałe które minął i zapukał cicho trzy razy. Otworzył mu facet około czterdziestu lat lekko łysiejący przeciętnie normalny lekko grubawy, w białym podkoszulku i spodniach jeans. Spojżał na swego gościa i nie zdążył otworzyć ust gdy ten chwycił go za szyję. W jego oczach odbił się powoli zamierający oddech oraz przerażenie. Gdy przestał oddychać niespodziewny gość nie zmienił uścisku i wszedł niosąc go jak lalkę do środka. Posadził na fotelu i wyjął pistolet. Gnat 9mm z tłumikiem dopełnił przeznaczenia... Rozejżał się po pokoju, normalny : stól, telewizor i mnóstwo płyt. Tego szukał to dało mu spełnienie.Pozbył się jeszcze jednego bydlaka który ...(cdn)
  10. Widziałem kiedyś sosne rozdartą na pół wśród łąk samotnie rosła, wśród pól, Ja obok niej stanąłem i widziałem światy Jeden był biedny, drugi bogaty jeden był biedny we współczucie, drugi był bogaty w kwiaty, ten co sięgnął schodów, a ten co sięgnął nieba to dwa brzdące o świcie rozbijają kamienia. męcz sie Oliwerze Ja i tak w to wszystko nie uwierze... 07.2008
×
×
  • Dodaj nową pozycję...