temu co zansnął samotny,a uznany
nie zbudził się już
oplotę krok wstęgą
świat był zapachem powabnym
ułożył mi skroń na paproci
ustom chłodną słodycz ziemi
soki drzew i próżne amen
wspominał archanioł wskazując batutą
że wyhaftowana będzie czułość
że beton
a kiedy wrócimy to wpisze nas w zeszyt
jako kredytowanych biedaków istnienia
wabiony kojącym szelestem spod liści
rozbudził nas tylko szept jego stóp