Narya
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Narya
-
-
Dnia 11.05.2017 o 7:18 AM, Gieesz napisał:
Bo to miał być dialog,za dużo myślników dałem.
Proponuję zastąpić tę formę dialogu fortelem zaczerpniętym ze sztuki (w miejsce "Osoby 1,2,3,4" wstawiasz kogo tam widzisz...). Jeśli stawiasz kropki na końcu zdań/równoleżników, to zaczynaj z dużej litery. Jeśli usuwamy interpunkcję, to usuwamy wszędzie. Konsekwentnie: albo jedno, albo drugie. Za dużo zaimka "(je)go", ale rozumiem, że to ma być powiązane z "ego" (1. wers), z "kolego" (3. wers) czy z "swego" (6. wers)?
Tak zrozumiałem twój wierszyk:
- alert! alert! ego jest w depresji, się poharatam ze smutku zaraz!
- nie chwal Egona, kolego
- wręcz przeciwnie, będę chwalił, bo takie mizerniutkie jest!
- lepiej je zjedz, ości po nim wywal i nie oszukuj się
A jeśli to jest dialog (choć wydaje mi się, że jest tam więcej postaci), to rozmowa dwóch jest dla mnie taka... oględnie rzecz ujmując - nielogiczna.
CytatOsoba 1
W nieświadomości tonące ego,
takie niskie - chyba na minusie,Osoba 2
nie buduj go pochwałami, kolego.
Osoba 3bronię go bo jest malutkie.
Osoba 4lepiej je zjedz, zostaw ości,
nie kłam do lustra swego,
poszukaj drogi, mądrości0 -
CytatWrogiem mi byla,
niekiedy dzika kotka
kaprysnie trwonila slowa
tupala nogami gdy cisza karmilam
w oblokach z depresja bujala
choc pelna milosci kochajac krzywdzila
ujelam w cierpliwe dlonie
wijace sie mysli jak dziecko
skrzywdzone zapomnieniem i chlodem
kwiatem lotosu wabiac ukolysalam
obietnica przyjazni wzajemnej
wspolne modlitwy
jak grona dojrzale w sloncu
pokarmem najwyzszej jazni
zadoscuczynieniem i laska wracaja.
Po pierwsze - przestawianie szyku na "bardziej poetycki" wbrew logice i gramatyce nie czyni wiersz "bardziej poetyckim" - wierz mi. ;) A takie coś tu się pojawia np. "wrogiem mi była", "kochając krzywdziła" itp.
Po drugie - za dużo czasowników. Zlituj się proszę ! :D
Po trzecie - nie traktuj czytelnika swojego wiersza jak idioty, ok? Daj mu się wykazać wyobraźnią (w sensie własnej interpretacji a nie kawa na ławę). Wyraźnie o widać tutaj "pełna miłości kochając". Poukrywaj trochę , powykreślaj zbędne słowa (tak wiem mam manię na tym punkcie :D )
Po czwarte - zdecyduj się albo stosujesz się do gramatyki i interpunkcji albo nie - trza być konsekwentnym ;)
No dobra pokombinujmy sobie (co można zrobić, możesz inaczej w 100% oczywiście):
kapryśnie trwoniła
tupała nogami
ujęłam w dłonie jak dziecko
wijące się myśli
kołysanką
No dobra.. trochę dużo wyleciało... hm, hm..0 -
Bo ja tak w ogóle to jestem minimalistą (no, ale nie dosłownie nie wchodzę na limeryki). ;)
Nie przejmować się mną, ja nie lubię za dużo słów w wierszu i tyle. ;)0 -
Cytatuparcie wierzyłeś
pod wiatr
w cieniu w słońcu
oglądałeś profil moich dłoni
Za dużo jest w drugim wersie. Albo w cieniu albo w słońcu. Wiadomo, że jak jest cień to musi być słońce, a jak jest słońce to musi być cień gdzieś. Poza tym tytuł (który też jest wierszem) nie współgra z "oglądałeś..." - no bo jak to brzmi: "uparcie wierzyłeś ... oglądałeś profil moich dłoni" nie lepiej było by "uparcie wierzyłeś... profil moich dłoni" - czyli dodać "w" przed "profil".Cytatlinie papilarne
przynętą dla pocałunków
dotykałeś oddechem
czułość ogrzewała zakamarki
Gdzieś indziej są linie papilarne poza dłońmi? Niepotrzebne "dotykałeś oddechem".Cytatnie założyłam rękawiczek
To chyba wiadomo, skoro widać profil dłoni, skoro są linie papilarne. ;)
Pokombinujmy (trochę poskreślać, poprzenosić) :
tytuł: uparcie wierzyłeś
pod wiatr
przynętą dla pocałunków
czułość ogrzewała zakamarki
nie założyłam rękawiczek
zbyt kurczowo ściskałam
linie papilarne0
Immisja
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano · Edytowane przez Narya (wyświetl historię edycji)
To jest już któraś z kolei wersja wiersza. Tym razem w prozie. Ciągle ten wiersz szlifuję i szlifuję, i końca efektów nie widać. Szlifuję go wciąż, bo nie jestem dostatecznie z niego zadowolony. Ostatnio porzuciłem "wiersz biały" na rzecz "prozy". Proszę o komentarze, sugestie, uwagi etc. co poprawić, co zmienić, etc.
W laptopie zresetowane połączenie na komunikatorze słyszy w niedalekiej oddali drżenie ciała i bicie serca. Nagie ciało stąpa bosymi stopami na macie w niedopiętej koszuli męskiej, kurczowo trzymając w dłoni kubek z gorącą kawą. Wokoło ulatnia się zapach perfum, który oszałamia do nieprzytomności. Koniuszkami palców drżąco muskam porcelanowe policzki, zbliżając usta i głaszcząc wilgotną skórę. Pocałunkami liżę usta, piersi, waginę. Łaskoczę szyję. Chwilę kreślę palcem wokół nich kręgi, a następnie zahaczam przyjemnym ostrzem kantem dłoni wzdłuż osi klatki piersiowej coraz niżej. Drży gęsia skórka. Immiso penis. Łechcę różowe podniebienie. Ściągam koszulę. Głaszczę. Łaskoczę. Wymieniam tchnienia przez czułe muśnięcia. Upajam się prześwitującymi z ulicy lumières na zastygłych w splocie dwóch ciałach.