Na krańcu świata słońce czerwieni się
Od krwi zranionych ludzkich serc
Ostatnie ogniste rydwany słońca skryły się za horyzont
Ciemność rozlała się po ulicach wypełniając każdy kąt
Do doliny słońca wdarł się cień
Aniołowie apokalipsy przybędą lada dzień
I nadejdzie ona-śmierć
Na lotnych skrzydłach przybędą
Pochłoną zagubioną duszę twą
Jako wysłannicy mroku ludzie się narodzą
Nadlatują mroku aniołowie
Ratujcie nas wrogowie !
Zjednoczone królestwa świata
Przeciw armii, którą ciemność w jedno splata.
Krwawych bitew to już kres
Porzuć rycerzu swój miecz
Władca piekieł pokonany
Wojskom ziemskim hołd składamy
szata nocy okrywa szafirowe sklepienie,
lecz cień księżycowy rozjaśnia niezmierzone mroku przestrzenie
dziś na nowo matko moja
zagrożona dusza twoja
dziś na nowo ziemio ma
zawiązuje się krąg zła
Ludzie są bestiami szukającymi ofiar swych
Wśród istot bezbronnych, najsłabszych
jesteśmy dziećmi chorego świata
Gdzie brat zabija swego brata
W myślach ludzi-noże zakrwawione
W zimnych, martwych ciałach utkwione
Chciałbym dzisiaj cofnąć czas
Przeżyć życie jeszcze raz
Stworzyć nowy lepszy świat
Ujrzeć piękny słońca blask