Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Artur Tymiński

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Artur Tymiński

  1. dziękuję BARDZO za komentarze. Co do przegadania, to: Jeśli tak uważacie to nie śmiem się sprzeciwić, ani snu na tym podłożu żadnej polemiki, gdyż jestem autorem, gdyby nie było "tego przegadania", nie był by to mój wewnętrzny twór. Bardzo dziękuję jeszcze raz za komentarze i postaram się z nich skorzystać w pełni POZDRAWIAM
  2. Z mojej głowy wyleciał Ikar w dwudziesty pierwszy wiek W szczęku stalowych skrzydeł Napędzanych wiarą Bez lęku I spotkał się z karą. Jego skrzydła chciał dotknąć tytan wieczności- Słońce Puszcza swe wściekłe ogary Płomienie gorące Ikar bez wiary opada w dół Nie płonie Nie ma napędu, spada w otchłań nie wiary O ziemie uderza czuje ból. Nikogo wokół Breughl maił rację Kark boli, już wiary pusty bak Wysiadł Ikar o jedną za wcześnie stację Lecz dał nam lekcję, dał nam znak Bez wiary każdy lot – krótki Muzyk gra nieznane, gdy widzi Nuty i Nutki
  3. Hymmm Hymm skądś znam tego karpia chyba…
  4. Pyatnie teraz Veronica Agatha chciała i czy było jej potrzebne ukrywanie pod ciężkimi zbrojami metaforycznymi swoich uczuć. Moim zdnaiem bije w serducho dlatego bo wywołuje wspomnienia o tym co dotknęło kogkoś kto był mną albo znałem kiedyś go... hehe uczucia inspiracją! Tak jest!
  5. I boje się, iż strąci cię jakaś kropla Bo ja i ty to Motyle Dwa Radosna istoto Na skrzydłach naszych niesiemy chwile Bo to my Dwa Motyle Ze słonecznego odbicia materiału Zszyte słomy nićmi Złote skrzydła mamy I tak między kroplami latamy Lawirujemy, w dół i w górę się wzbijamy A życie takie krótkie Lecz słodkie Słodyczy czuć przepych w naszej chwili Oboje nawzajem żeśmy się sobie wyśnili Ty tworzyłaś mnie przez lat kilka Przyszła ta krótka i słodka chwilka Twój warsztat to katedra snu była Tak! O cudowna tyś mnie wyśniła Miła! I ja ciebie spotkałem A tak się bałem, iż już cię w tłumię nie dostrzegę Teraz cię mam i jak mogę strzegę Więc lećmy ku słońcu, ku złotej krainie Nie czekajmy, aż ustanie deszcz Niech kolor tęczy przez nas przepłynie Chcę cały zanurzyć się przy tobie w winie Stąpać nad przepaścią po cienkiej linie Za rękę trzymając cię Wiem, że nic mi się nie stanie gdy Mam cię przy sobie I lecimy coraz wyżej i wyżej pod nieba bramy I omijamy krople i rąk swych nie puszczamy Pomiędzy kroplami deszczu fruniemy To niebezpieczne, ale my to wiemy!
  6. Bartku pozwoliłem sobie rozpocząć z Tobą zdrową polemikę intelektualną. Zaispirował mnie Twój wiersz... Myślę że zapoznasz ise z moją odpowiedzią na niego POZDRAWIAM
  7. Wiersz jest polemiką na temat treści wiersza Bartka Wróbla pt. "To co najpiękniejsze - Miłość" Choć nie znam jej zbyt dobrze, bom jeszcze zbyt młody, pociągają mnie jej piękne obchody. Gdy ludzie miłe słówka do siebie szepcą, całują się i po ulicy drepcą, za ręce się ciągle trzymają i wciąż ze sobą rozmawiają. Czyż to nie jest piękne? Niech mi ktoś zaprzeczy! Przecież nie ma na świecie piękniejszej niż to rzeczy. Pozdrawiam Bartka
  8. Pozwolisz? Będę pierwszym który Ci zaprzeczy! Owca gdy widzi rzeźnika też z radości beczy Zgubnie bierze go za swego Pana A przez niego zadane cięcie to Śmiertelna Rana! Miłość- piękną? A i tak oczywiście. Jak w zielone są w lecie liście, Lecz pamiętaj o jesieni I jak śmierć w kolorze złota, purpury się mieni Kochaj, zakochuj się z porami roku Do pięknego tego uczucia wracaj Pamiętaj że tyle ile szczęścia niesie często tyle samo… …głębokich ran.
  9. a może: "Po zimie został już tylko ten blizny znak"? taka moja sugestia POZDRAWIAM
  10. "rzucić kilka okruchów miłości"... chodź zasmakować jednej kropli spadającej na pustynną duszę... Chyba wiem o co Ci chodziło... Znajduje się w nim, interpretując go na swój sposób. "To tylko ja"... skrócona myśl twórcza? Pozdrawiam
  11. Patrzyłem w czarne niebo Jak na nim gwiazdy dwie jaśniały I jak je od czasu do czasu chmury gęste zasłaniały Zza chmur gwiazdy dwie się wyłaniały I po chwili znów znikały Raz tylko jedna zakryta była Druga w dziurze chmury się pojawiła Raz samotną jedną oglądałem Raz dostrzec się je dwie starałem Mimo chmur gwiazdy Te były, są i będą Jaśnieć na czarnym nieba firnamęcie Ich szczęście jest wieczne Przeznaczenie Jaśnieć wśród mroku Jedna przy drugiej boku
  12. Kroje i piłuje, ale nigdy bym nie sprzedawał części siebie... nie zależnie od miejsca dobicia handlu... Chętnie bym dopisał końcówkę, gdybym ją czuł, ale tak nie jest. To Twoja końcówka Lena. I ciesze się dziubasek, że tyle weny pozyskujesz ze szczęścia Dzięki za komentarze
  13. I pusta myśl będąca swobodnym wytworem samotności Wtedy człowiek jest najpłodniejszy, gdy poddaje walczącej o niego samotności. Oddaje się wtedy człowiek złości Nie zauważa, bo nie chcę widzieć wokół siebie kwitnącej miłości. I tak w głąb odmętów melancholii po sam czubek głowy, się zatapia Będąc rybą co w mroku pływa, nie ptakiem co w jasności, blasku słońca lata. Och! Jakże trudno ufać komukolwiek Gdy zaczęło się ten samotny bieg. Nie mam tchu na skroniach mnóstwo potu. Biegnę, lecz jestem w tym samym co na starcie miejscu To nie jest łatwe-wierzycie! Wierzycie? Czy w swym życiu na kimś o coś się mścicie? A czy życie wasze, życie moje, to nie jest chwil kilka? Chwila kiedy to dostrzeżemy jest wielka. Lecz także jest to tylko chwila Dostrzec lot motyla To takie dziś trudne Kto choć raz próbował to o tym wie. Wątpliwości masz gdzie jest miejsce twe? Jak królestwo twego szczęścia się zwie? Po co szukać krainy twego szczęścia? Czyż nie ma przy tobie jej teraz? Czy tyle w sobie smutku masz? Nadszedł twój i mój czas, nasz! Bądźmy sobą dla siebie. Bądźmy jednością w radości, w smutku, w strachu, codzienności. Chcę mieć gdzie głowę ufając móc złożyć Pełen zaufania w śnie się pogrążyć, przy tobie, Być sobą w sobie…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...