Korek
wepchnięty do butelki
pływa
chyboce się na falach
jak
ostatni statek z flotylli Magellana
upojny wieczór
w towarzystwie komputera
gdy za oknem
skrzą się latarnie
gubałówki i szymoszkowej.
Wpadła jeszcze butelka
przycupnęła obok ekranu
cicha
bezkonfliktowa
idealna partnerka na upojny wieczór
opowiada o ostatnim statku
z czterech
które wypłynęły z Magellanem
korek kołysze się na tafli wina
i odsłania jakieś inskrypcje
statek pod władzą
Juana Sebastiana Elcano
wraca do Hiszpanii
z ładunkiem szkorbutu
i bezcennych goździków
(abyś mógł, parę wieków później, wypić grzańca na Krupówkach)
w Hiszpanii
jedynie cierpliwi
sędziowie i prokuratorzy
nie zatracili wiary
Elcano i cała załoga
prostu z portu trafia
do więzienia.
pod spodem świata
płynąc do góry nogami
źle się
podobno
wyraził o królu
niech gnije w lochu
na szczęście
goździki
pokryły kupcom i królowi
zwrot kosztów wyprawy
z nawiązka
gnijcie w lochach żeglarze
odkrywcy
oceanów głupoty
bo dla was są lochy
wszy szczury
i inne atrakcje
tam wasze miejsce
ale najpierw
oddajcie goździki
goździki są dla wszystkich!
ciemny lud to kupi
korek
osiadł na mieliźnie
dna butelki
już nie chce opowiadać
do lochu z nim