Ona zawisła nad podłogą -
lewitująca;
purpurowe skrzydła zastygłe
w bezruchu.
Skulona w ciszy
kołysze się z lekka
w objęciach swych rąk,
podtrzymując przestrzeń.
Jej myśl okno otwiera w błękicie;
na parapecie dogasa cisza
zaklęta w migotliwym płomieniu świecy.
Trzepocze skrzydłem
biały gołąb,
cały jej świat utrzymując w ruchu.