Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jaś Greg

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jaś Greg

  1. Miała włosy kasztanowe w cień kasztana skryła głowę a śpiewała – że o rany- jak spadają z drzew kasztany. Wyrzeźbiona, ale żywa, na cokole w rytm się kiwa, obok dęby stare szumią i wtórują jej jak umią. Suknia rwana zębem smoka, ona zgrabna, ciemnooka śpiewa, jak okularnicy gonią miłość po ulicy. Park, widownia, dworek stary, głosi pieśń, że okulary rekwizytem są miłości, lecz w minionej już przeszłości. Występ kończy lekką nutką, z braku chłopca nie jest smutną, i poradzi sobie w biedzie, nawet kiedy on odjedzie. Ja słuchałem i patrzyłem i się chyba zadurzyłem, w dziewce gibkiej, jak wiklinie, i uroczej mej Kalinie. Snuć zacząłem wielkie plany, (oby któryś był udany), kiedyś, gdy zapadnie cisza, Z Nią zaśpiewam hymn Przasnysza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...