pytaj mnie
o rozczochraną grzywkę, kolor powietrza, żółte motyle
może odpowiem ci uśmiechem, zatopię spojrzenie gdzieś daleko w sierści byś tylko był
odpowiem milczeniem, cichym szeptem fal, łoskotem duszy
by słuchać jak delikatnie przemierza powietrze przez twoje ciało
będę nim zawsze, w każdej chwili dnia, kiedy zasypiasz, otwierasz oczy
kiedy budzisz się oblany zimnym potem i kiedy tam jesteś
będę wnikał aż do serca, by cię dotknąć
aż do mózgu, byś mnie zapamiętał