mój policzek już poszarpany
słabe serce
ledwie mieści wszystkie twarze
ale Ty
ciągle w oddali
osłonięty mgłą i tysiącami gwiazd
nie szepczesz tak jak ja
gorących próśb o jutro
problemów mrówki narzekań drzewa
zapisałam na dłoni
po śmierci spotkanie z Chrystusem -
bądź dobra
atrament zmazał się szybko
jestem tylko człowiekiem
dwie nogi i sprawne płuca
nie wystarczą
drabina jest wysoka i śliska
jedyne co chciałabym zobaczyć
to Twoje ślady na piasku
kiedy się odwrócę