Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Fryderyk_Stomp

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Fryderyk_Stomp

  1. nic nie powiem- dosyć
    tego, schleję mordę mój kolego
    wszystko gdzieś mam w małym
    palcu włożę łapę ci do smalcu
    zamiast dżemu zliżę tłuszcze
    by pomysły mieć ci
    głupsze

    z tym się nadam w polityce
    bo mnie jebło
    w potylicę
    mniam, mniam dobre, dobre
    hau, hau, moje zdrowie…

    strzepie sobie dwie
    zdrowaśki no i zerżnę
    cichodajki niechże widzą mnie
    ascetą w tej pustyni z twarzą
    wredną władza ludu w dupokracji
    tu nie trzeba ci narracji
    ślimak, ślimak pokaż
    rogi lub się bujaj do stonogi
    dosyć tego już nie mogę
    sam odgryzę sobie
    nogę

    wszystko w imię szczytnych
    celów napierdalać wszystkich
    cwelów
    mniam, mniam, kici, kici
    dajcie kogoś - chcę
    poćwiczyć


  2. boże, co za syf, po co ja w ogóle wstaję?
    znów to samo, ten sam schemat… (kwadratura koła)
    zobaczę może nie wypili wszystkiego-
    dobre chłopaki.

    od razu lepiej się czuję, duch we mnie rośnie.
    zaraz, co ja to miałem załatwić?
    aha! poszukać pracy, no nie będę marnował
    czasu.

    jak to mówią (czas to pieniądz)

  3. we dwoje okryci błękitem
    nieba- skąpani słońcem, co miłość
    rozgrzewa. wtuleni w siebie wśród
    morza zieleni, dotykiem ust
    czerwonych spragnieni.
    spojrzeniem oczu łakomych
    wydarzeń- tych setek ukrytych gorących
    marzeń. by w pierwszych kroplach
    letniego deszczu- móc obmyć ciała
    spełnione w swym
    szczęściu…

  4. no niby jest, ale jej nie ma.
    leży patrzy w sufit, co ona tam widzi?
    tak rzeczywiście- wisi (sieć) i co z tego?
    ja też będę wisiał

    za co- a czy to ważne. mam tego dość
    tych gównożerców ( pseudonaukowych uzdrawiaczy…)
    niech ich cholera- żeby, chociaż zajęczała (…nie kończ)
    tak dla jaj przecież, to nie jest audycja dla
    głuchoniemych

    dobra dałem spokój- spojrzałem przez
    okno, też nic ciekawego. pijak wyrywał
    latarnię miejską, jego smoczy oddech dochodził
    aż do mnie- słychać jego bełkot ( ty jebana…)

    zamknąłem okno i wróciłem do niej- to znaczy
    do miejsca gdzie jeszcze przed chwilą była….
    spojrzałem na sufit, pajęczyna falowała niczym
    biodra kobiety…

  5. Kolejny dzień ty i ja w gnuśniejących
    objęciach lalki Barbie, w rozdanym
    uśmiechu pana od reklamy.
    robisz herbatę patrzymy tępo w szklane
    oko potwora.

    Przesuwający się obraz- Irak, afera, gwałt
    -o tu kwiaty… więdnący czas ucieka
    bez nas… zostajemy, po co? na co?
    dla czego?

    Może cukru- kwaśny smak ( w ustach) deszczu…
    który pozbawił ptaka piór? a zresztą-
    nie ważne on tak nie ma, dokąd odlecieć…

×
×
  • Dodaj nową pozycję...