o kłamstwach człowieka
większej wiary
gdy zadźgana słowami
niesiesz krzyż
gdy na sznurach
końmi ciągana do ich prawdy
padasz na kolana
gdy 'nie' zbyt ciche
by 'tak' usłyszeć
gdy wiara w niewiarę przerodzona
gdy wina spada
na twą pochyloną głowę
i gdy nie słyszysz już kłamstwa
więc ciszę
wtedy zapomnij
i milcz
zwierzęcy magnetyzm
którego nie posiadam
zbudziłam o zmierzchu wiary
o świtaniu niepowodzenia
ku przestrodze nienawiści
i autodestrukcji
wieszam na ścianie bezdech
i dwa nagie miecze
i zastygam
udając sen
gdy zamykasz na mnie oczy
gdy mijasz bezszelestnie
dając szczęście niezamierzenie
gdy zaciskasz usta
gdy nie słuchasz ciszy
obdarowując mnie lekkością
gdy przestaję dla ciebie istnieć
i gdy nawet nie zaczynam
ofiarowujesz ocalenie
nieznajomy bezinteresowny
ignorancie
sam na sam z samotnością
ze zgrozą gdy nie ma świata
z zapomnieniem gdy sami
rzucamy się na pastwę losu
sam na sam z uśmiechem
gdy wpychamy go do szuflady
gdy na jego wspomnienie oblewamy się szkarłatem
i gubimy ręce w ucieczce
sam na sam z radością
gdy okrywamy kocem myśli
gdy dyskretnie opuszczamy siebie
w poszukiwaniu nieświadomości
Z waszych wypowiedzi (początkowych na pewno) wynika, że to forum tylko i wyłącznie dla wieszczów. Dlaczego po prostu nie powiedzieć "odrażające", "oh, popracuj nad tym i tamtym". Niektórzy poszukują tu pomocy w ukierunkowaniu się.
Tak, dopiero się zarejestrowałam, ale pozwalam sobie wyrazić opinię.
zdegradowana
do poziomu niewidzialności
zapomnienia
efektownie i bez przeszłości
znudzona powszechnością
odkuta od bram
nieba nie sięga
niweczy swój plan
znika z powierzchni
odpracowuje lęki
niezdarnie zakopuje
duszę marionetki