Czemu humor psuje ci paznokieć ułamany
dziewczyno.
Czemu włosy musisz mieć nienagannie uczesane
dziewczyno.
Czemu rano nie chcesz spojrzeć na odbicie swe
dziewczyno.
Czemu kolacji nigdy nie chcesz zjeść
dziewczyno.
Czemu uczysz się co na dzień a na noc co
dziewczyno.
Czemu bieli włosów na swej głowie boisz się
dziewczyno.
Czemu tak martwi cię tych kilka zmarszczek
dziewczyno.
Przecież dla mnie zawsze będziesz tą jedyną
dziewczyno.
Strzelali do niej na barykadach swych walcząc o lepsze jutro.
Zdusić próbowali ją zasypując gruzem swego życia.
A ona śmiała cicho się nie robiąc sobie z tego nic.
Zakwitła jak przebiśnieg, dając znak, że śmierć nie spotkała jej.
Taka miłość zdarza się
byłem tego świadkiem.
Zwykle w zwyczaju ma jak śmierć
przychodzić też ukradkiem.
Nawet nie wiesz trwając w niej
jak ukrywać się może
w codzienności cieniu.
Choć w ramionach nosiłeś ją
nigdy się nie odważyłeś
na tych kilka prostych słów.
Kocham, kocham Cię.
Nie zdążyłeś powiedzieć jej
co dla ciebie znaczy.
Teraz tylko łza przypomina
jak mogłoby być inaczej.
A ona porcelanową twarzą
patrzy jak świeczkę
palisz za duszę jej.