Idąc pod drzwi Twoje policzyłem drzewa po drodze obłokami okrytej wiatr uniósł myśli w smutku pogrążone zamienił je na uśmiech z zachwytem tam pozrywałem owoce czerwone te, które kuszą do grzechu na chwile przysiadłem i rozkojarzony usnąłem wędrówką zmęczony.... ......Słońce promieniami szary kąt rozjaśnia światło zwycięża w ciemności facet na ulicy codziennością szary gubi gdzieś perły młodości ......Czas biegnie drogą do twoich ramion tam znajdę zdjęcia z przeszłości w plecaku mam moje wskazówki zegara w sercu eliksir młodości policzę tez perły mojego życia naszyjnikiem takim oplotę Twe ciało odnajdę te, których świat dotąd niewidział bo ukrywałem je miłosnym dzbanie....